Pod koniec ubiegłego 2015 roku Komisja Petycji Parlamentu Europejskiego wystosowała kolejny list do władz litewskich w sprawie praw językowych Polaków na Litwie. Jak wynika z niego, posłowie są szczególnie zaniepokojeni faktem, że do strajku zostały zmuszone szkoły w Wilnie.
Wystosowanie listu jest elementem rozpatrywania petycji Tomasza Snarskiego w sprawie praw językowych Polaków na Litwie o numerze 358/2011, która jest rozpatrywana w Parlamencie Europejskim już prawie pięć lat. Procedura rozpatrywania petycji nie podlega zasadzie dyskontynuacji, toteż pomimo nowej kadencji Parlamentu Europejskiego europosłowie mogą zajmować się petycją złożoną w ubiegłej kadencji.
Warto podkreślić, że list skierowany jesienią 2015 roku do władz litewskich jest już drugim listem w ramach rozpatrywania petycji gdańskiego prawnika.
W dokumencie tym zwraca się uwagę, że odpowiedź rządu litewskiego jest dalece niewystarczająca. Podkreśla się również, że nadal nie rozwiązano problemów polskiej mniejszości.
Parlament Europejski zwraca się do rządu litewskiego za pośrednictwem ambasadora Republiki Litewskiej w Brukseli, by udzielono wyczerpującej informacji na temat spraw podniesionych przez petycjonariusza Tomasza Snarskiego, jak i przez eurodeputowanych.
Przypomnijmy, że Tomasz Snarski podniósł w treści swojej petycji problem prawnej dyskryminacji polskiej mniejszości, przejawiającej się między innymi w braku możliwości oficjalnego używania imienia i nazwiska w języku ojczystym, braku oficjalnych oznaczeń nazw ulic i miejscowości w języku ojczystym, jak również dyskryminacji polskich placówek oświatowych.
Na Litwie wciąż brakuje kompleksowej prawnej regulacji odnoszącej się do praw mniejszości narodowych i etnicznych, która przecież jest standardem w przestrzeni państw członkowskich Unii Europejskiej.
11 stycznia 2016 roku oświadczenie w sprawie petycji Tomasza Snarskiego wydał także poseł Jarosław Wałęsa, który od początku wspiera petycję, a którego działania przyczyniły się do ponownego skierowania listu do władz litewskich. Zaznacza w nim, że chociaż odpowiedź strony litewskiej jest niesatysfakcjonująca, to jednak świadczy o istnieniu woli dialogu. W związku z przełożeniem przez Ministerstwo Oświaty wdrażania reorganizacji szkół, Jarosław Wałęsa zauważa, że „tym bardziej istotna jest rola Komisji Petycji, a także i moja osobista — poselska, polegająca na monitorowaniu podejmowanych przez Litwę działań”.
Tomasz Snarski zapewnia, że będzie dążył do wszechstronnego rozważenia wniesionej przez niego petycji.
„Oczekuję od Parlamentu Europejskiego świadectwa, że procedura rozpatrywania petycji ma sens dla obywateli europejskich, a wartości europejskie, do których się odwołujemy, nie są tylko pustymi hasłami wpisanymi w traktaty” — komentuje Snarski.
I dodaje: „Fakt rozpatrywania petycji przez tak długi okres paradoksalnie jest zaletą, a nie wadą. Mamy bowiem możliwość w drodze dyskusji zwrócić uwagę na merytoryczne argumenty mniejszości polskiej, opierające się o postulat poszanowania praw człowieka. Co więcej, już sam fakt procedowania petycji przez Parlament Europejski, pomimo wielokrotnych uników
i próby uniknięcia jednoznacznego ustosunkowania się do poruszonych w niej problemów przez litewskich polityków, winien być źródłem refleksji dla władz litewskich w zakresie traktowania polskiej mniejszości”.
Także europoseł Wałęsa deklaruje w swoim oświadczeniu: „W nowym roku 2016, będę nadal pilnie wypełniał powierzone mi zadanie — chciałbym, aby kwestia praw językowych Polaków na Litwie była uwzględniona w przygotowywanej na zamówienie Komisji Petycji analizie dotyczącej dyskryminacji”.
Tomasz Snarski, mieszkający w Gdańsku adwokat, nauczyciel akademicki, ale także literat, ma wileńskie korzenie. W kontekście swej petycji podkreśla, że Litwę darzy wielkim szacunkiem i go boli brak poszanowania fundamentalnych praw w naszym kraju — i chce dialogu, a nie konfrontacji. Dlatego właśnie postuluje, by Parlament Europejski zorganizował wizytę studyjną europosłów na Wileńszczyznę, by mogli na miejscu poznać realia, szczególnie że wystosowana przez niego petycja dotyczy nie tylko oświaty, ale praw językowych mniejszości narodowej jako praw fundamentalnych.