Propozycja nazwania jednej z ulic w podwileńskich Zujunach imieniem Tadeusza Konwickiego, słynnego polskiego prozaika, scenarzysty i reżysera, spotkała się z krytyką radnego Gintarasa Karosasa.
Powodem, dla którego samorząd rejonu wileńskiego miałby zrezygnować z nadania tego imienia, zdaniem Karosasa, jest to, że „Konwickiego dyskredytuje udział w Armii Krajowej”. Natomiast mieszkańcy podwileńskich Zujun chcieliby mieć u siebie obok ulicy Czesława Miłosza także ulicę Tadeusza Konwickiego, który wyreżyserował „Dolinę Issy” polskiego noblisty.
„Wspomniana osoba działała w Armii Krajowej, a uczestnictwo w takich organizacjach, jak Armia Krajowa pozostawia piętno na całe życie” – poinformował BNS Karosas. Radny jest też dyrektorem Parku Europejskiego, oficjalnie nie należy do żadnej partii, ale do Rady Rejonu Wileńskiego trafił ze wspólnej listy liberałów i konserwatystów.
Z pomysłem nadania imienia Tadeusza Konwickiego jednej z ulic we wsi Pustołówka (Pustalaukis) na terenie gminy Zujuny wystąpili mieszkańcy tej miejscowości wraz ze starostą gminy Zujuny, Mirosławem Gajewskim.
– Tak się składa, że ulica imienia Tadeusza Konwickiego miałaby przebiegać akurat obok ulicy Czesława Miłosza, a więc byłby to swoisty zakątek literacki. Tak się stało, że to właśnie Konwicki wyreżyserował film pod tym samym tytułem według powieści „Dolina Issy” Czesława Miłosza – powiedział Kurierowi Wileńskiemu Mirosław Gajewski.
Jego zdaniem, udział w AK oznaczał walkę z okupantem.
– Owszem, Konwicki działał w oddziałach Armii Krajowej, były to oddziały walczące z okupantem w okresie końca II wojny światowej, w latach 1944-45, co zresztą sam przedstawił w swej książce „Rojsty”. W działaniach Armii Krajowej nie widzę niczego zdrożnego – AK walczyła z okupantami i kolaborantami. Jest to fakt uznany w całym świecie, tylko na Litwie pokutują takie krzywdzące poglądy na Armię Krajową – argumentuje Mirosław Gajewski.
Prof. Dr hab. Jarosław Wołkonowski, wykładowca na Uniwersytecie w Białymstoku, autor monografii „Okręg Wileński Związku Walki Zbrojnej – Armii Krajowej w latach 1939-1945”, Warszawa 1996, kategorycznie nie zgadza się z opinią radnego Karosasa.
– Udział w szeregach Armii Krajowej na Wileńszczyźnie jest potwierdzeniem prozachodniej opcji i walki z okupantem niemieckim, jaką przyjęła ludność na tych terenach. Konwicki postąpił całkowicie słusznie, przyjmując czynny udział w walce z okupantem – uważa historyk.
Jak mówi, Konwicki walczył w jednej z brygad Okręgu Wileńskiego z okupantem niemieckim, brał udział w akcji „Burza”, następnie walczył z okupantem w partyzantce antysowieckiej. Świadczy to niewątpliwie o jego bohaterskiej postawie w tym trudnym wojennym okresie, w odróżnieniu od litewskiej ludności, która masowo zapisywała się do różnych oddziałów kolaborujących z niemiecką władzą okupacyjną.
– Negatywne nastawienie znacznej części Litwinów w stosunku do Armii Krajowej wynika stąd, że większa część społeczeństwa litewskiego w latach II wojny światowej przyjęła opcję proniemiecką, w nadziei, że III Rzesza przyzna narodowi litewskiemu jakieś formy państwowości litewskiej. Władze III Rzeszy nie miały planów powołania państwa litewskiego. Wykorzystały one naiwność społeczeństwa litewskiego. Dla miejscowych Polaków okupacyjne władze niemieckie były wrogiem, dlatego podział między ludnością polską a litewską, jaki nastąpił w latach II wojny światowej, doprowadził do ogromnego napięcia – wyjaśnia historyk.
To napięcie, które wynika z nieznajomości faktów czy niezrozumienia, rzutuje również na dzisiejsze stosunki.
– Strona litewska zarzuca, że AK mordowała litewską ludność cywilną, co jest nieprawdą, ponieważ oddziałom polskim były wydane rozkazy, że ludność cywilną trzeba chronić, niezależnie od narodowości. Jeżeli zdarzyły się takie pojedyncze przypadki, to żołnierze byli karani, do kary śmierci włącznie, dlatego opinia Karosasa jest krzywdząca dla żołnierzy AK, kombatantów. Powinien on zapoznać się z kilkoma historycznymi opracowaniami na ten temat – mówi dr hab. Jarosław Wołkonowski.
Swoim poglądom Gintaras Karosas dał wyraz m.in. w tekście na łamach portalu alkas.lt z dn. 6 marca. „Kiedy odnowimy Litwę Południowo-Wschodnią?” – pyta w artykule „Pietryčių Lietuvos restauracija”. Chodzi mu o przywrócenie Wileńszczyzny do autentycznych, litewskich korzeni. „Polacy bez etnicznego fundamentu, jak drzewo bez korzeni (…) razem z rdzennymi mieszkańcami Wileńszczyzny staną się niepotrzebnym problemem na przyszłość i linią podziału” – argumentuje. Za najważniejszą dziedzinę w ramach rozwijania postępu Wileńszczyzny uważa politykę oświatową. Wedle radnego w państwowych szkołach Litwy wszystkie przedmioty miałyby być nauczane po litewsku, natomiast chętni mogliby wybierać kółka językowe lub fakultety po polsku, białorusku i in.
– Moim zdaniem, Karosas nie pasuje na stanowisko dyrektora Parku Europejskiego, ponieważ prezentuje absolutnie nieeuropejskie poglądy, a wręcz odwrotnie – skrajnie nacjonalistyczne zacietrzewienie – uważa dr hab. Jarosław Wołkonowski.
***
Tadeusz Konwicki urodził się 22 czerwca 1926 r. w Nowej Wilejce.
Pozostawił po sobie bogatą spuściznę literacką (m.in.: „Sennik współczesny”, „Kompleks polski”, „Mała Apokalipsa”) i filmową – był reżyserem (m.in. „Ostatni dzień lata”, „Salto”, „Dolina Issy” czy „Lawa”) i scenarzystą (m.in.: „Matka Joanna od Aniołów”, „Faraon”) wielu nagradzanych filmów.