Przedstawiciele opozycji w Radzie stołecznego samorządu oświadczyli, że w 75 procentach są pewni, że już za kilka tygodni otrzymają potrzebne głosy, by interpelacja wobec mera Viliusa Navickasa się powiodła.
— Mam podstawy do tego, by tak mówić, ponieważ nie siedzieliśmy ze złożonymi rękami, rozmawialiśmy z ludźmi. Jesteśmy w 75 proc. pewni, że otrzymamy te dodatkowe siedem głosów w ciągu kilku tygodni — powiedział w piątek podczas konferencji prasowej Jarosław Kamiński, wiceprzewodniczący frakcji AWPL w Radzie stołecznego samorządu.
Żeby interpelacja się powiodła, potrzeba ponad połowy głosów radnych, czyli co najmniej 26.
Tekst interpelacji merowi Navickasowi podpisało już 18 radnych. Są to członkowie frakcji AWPL, „Porządek i Sprawiedliwość”, „Frontas” oraz niezależny radny Audrius Butkevičius. Przedstawiciele opozycji podkreślili, że zwolenników mają również wśród przedstawicieli partnerów koalicyjnych konserwatystów. Liczą na poparcie pięciu socjaldemokratów, czterech członków Związku Liberałów oraz kilku Związku Liberałów i Centrum, a także kilku konserwatystów.
Proces interpelacji zamierza się rozpocząć tuż po Wielkanocy.
Organizatorzy konferencji prasowej wymienili najważniejsze przyczyny, dlaczego powzięto decyzję o obaleniu ze stanowiska obecnego mera Wilna.
— Po dojściu do władzy konserwatystów zostały wstrzymane wszystkie programy inwestycyjne skierowane na renowację placówek oświatowych. Nie wybudowano ostatnio żadnej szkoły w stolicy. Koalicja rządząca hamuje proces zwrotu znacjonalizowanych nieruchomości prawowitym właścicielom, priorytetowo traktując proces legalizacji nielegalnie zagarniętych działek ziemi. W warunkach recesji gospodarczej sprzedaje się budynek samorządu — wymieniał radny AWPL Kamiński.
W najbliższy czwartek, 25 marca, o godz. 16, na Placu Europy AWPL organizuje wiec w obronie szkół.
— Decyzja o podniesieniu opłat za szkoły muzyczne, sportowe, przedszkola — to znowuż obarczanie dodatkowymi kosztami mieszkańców. Trwają zakulisowe przygotowania planu reorganizacji szkół, zwłaszcza godzące w interesy szkół mniejszości narodowych. Bez porozumienia ze społecznością sportową rozpoczęto reformę szkół sportowych — wyliczał Algirdas Paleckis z frakcji „Frontas”.
Wśród głównych zarzutów, które wymienił pod adresem mera radny Gediminas Rudžionis, starosta frakcji „Porządek i Sprawiedliwość”, są protekcjonizm poszczególnych grup interesów, zaniedbania w zarządzaniu miastem. Jak powiedział, ważne jest, by gospodarka miejska służyła mieszkańcom, nie zaś inwestorom prywatnym.
— Mer wyraźnie proteguje interesy grupy „Rubicon”. Inicjuje prywatyzację należących do miasta przedsiębiorstw, świadczących monopolowe usługi publiczne. W ten sposób ogranicza możliwości samorządu, aby świadczyć usługi publiczne według niższych cen, godząc w interesy większości mieszkańców. Zgodnie z obliczeniami ekspertów, ceny na ogrzewanie są obecnie o 20 proc. zawyżone. Bulwersuje również to, że zamierza się przedłużyć wiek emerytalny. To jest wręcz amoralne — oburzał się Rudžionis.
— Na razie termin ogłoszenia wyników planu reorganizacji placówek oświatowych został przesunięty. Wiadomo, że istnieje obawa przed reakcją społeczeństwa. Nie tylko Polacy ją krytykują. Trudno dopatrzyć się logiki w dwóch następujących po sobie reformach oświaty. Nie zapomnijmy, że wiąże się to również z dodatkowymi kosztami. Zdecydowanie sprzeciwiamy się reorganizacji bez udziału w tym społeczeństwa. Mamy nadzieję, że po wiecu coś się zmieni — powiedział „Kurierowi” radny Jarosław Kamiński.
Jak nas poinformował radny, w internecie już się pojawiła dezinformacja na temat miejsca czwartkowego wiecu, co niewątpliwie komuś jest potrzebne.