
Kolejny pomnik — grobowiec na wileńskiej Rossie został odnowiony. Do czasów dawnej świetności grobowiec Burzyńskich został przywrócony dzięki wysiłkom pracowników z firmy „Alrasta”. Już kolejny rok restauracja niszczejących nagrobków, pomników oraz grobowców na Rossach jest finansowana z pieniędzy zgromadzonych na ten cel przez mieszkańców Poznania.
Z pomocą dla wileńskiej Rossy poznaniacy ruszyli jeszcze jesienią 2001 roku. Wówczas na kilku poznańskich cmentarzach zorganizowali pierwszą kwestę na rzecz tej zabytkowej i, niestety, coraz bardziej podupadającej zabytkowej wileńskiej nekropolii. „Kurier Wileński” od początku objął patronat nad tą szlachetną akcją poznaniaków. Inicjatorem przedsięwzięcia, dzięki któremu pomniki na Rossie wracają do czasów dawnej świetności, jest ksiądz Edward Jaworski, który niegdyś po pobyciu w Wilnie postanowił, że musi znaleźć sposób, by jakoś ratować niszczejącą nekropolię.
Od początku inicjatywy odnowiono już niemało grobowców i kaplic: Mączyńskich, Gimbuttów, Malinowskich, zakonu Bonifratrów, Strumiłłów, Antoniego Marcinowskiego, Hermanowiczów. Jako ostatni odnowiono grobowiec Burzyńskich. Nad tym, jakie pomniki będą restaurowane, czuwa specjalnie powołana komisja, która typuje do restauracji najbardziej nadkruszone przez czas i ludzką obojętność pomniki. Pomniki, które bez gruntownej restauracji już wkrótce nie dałoby się uratować. Pracami renowacyjnymi, w tym roku, jak i w latach ubiegłych, kieruje Wiktor Butkiewicz, dyrektor spółki budowlanej „Alrasta”.
— Grobowiec znajduje się na trudno dostępnym wzgórzu. Robotnicy musieli wynosić wszystkie gruzy ręcznie. Ręcznie na wzgórze, gdzie znajduje się grobowiec, przenoszono również wszystkie niezbędne do odtworzenia pierwotnego stanu grobowca materiały budowlane — powiedział „Kurierowi” Butkiewicz.