
Po przyjęciu w minionym tygodniu nowelizacji Ustawy o szkolnictwie, dyskryminującej oświatę mniejszości narodowych, społeczność polska pokłada nadzieję w prezydent Dali Grybauskaitė. Może ona bowiem nałożyć swe weto na Ustawę. Jednak jak oświadczyła doradca prezydent ds. oświaty i kultury Virginija Budienė, w ocenie prezydent nowa Ustawa ma zwiększyć atrakcyjność szkół mniejszości narodowych.
W rejonie solecznickim odbyła się konferencja rejonowego oddziału Związku Zawodowego Pracowników Oświaty, której delegaci przyjęli rezolucję, w której zwracają się z prośbą do głowy państwa, by nie podpisywała Ustawy. „My, delegaci Konferencji Związku Zawodowego Pracowników Oświaty rejonu solecznickiego, po zapoznaniu się ze zmianami w Ustawie o oświacie, kategorycznie nie zgadzamy się z imperatywnym wprowadzeniem w szkołach mniejszości narodowych nauczania w języku litewskim historii i geografii Litwy oraz poznania świata i nauki o społeczeństwie” — mówi się w rezolucji. Delegaci konferencji przypominają prezydent, że Ustawa nie była konsultowana z przedstawicielami środowisk nauczycielskich, związkami zawodowymi oraz że w takim kształcie Ustawa zawęża kulturalną autonomię mniejszości narodowych i grozi pogorszeniem procesu nauczania. Delegaci również ostro wypowiedzieli się na temat ujednolicenia egzaminu z litewskiego w szkołach litewskich i mniejszości narodowych.
Jak powiedział „Kurierowi” przewodniczący solecznickiego oddziału Związku Zawodowego Pracowników Oświaty Jan Jurgielewicz, „teraz całą swoją nadzieję pokładamy w prezydent Dali Grybauskaitė. Jesteśmy realistami i zdajemy sobie sprawę, że całkowicie nie zawetuje tej Ustawy, ale może odesłać ją z powrotem do Sejmu w celu przyjęcia poprawek, które przynajmniej złagodzą pewne zapisy Ustawy”.
Zdaniem przewodniczącego prezydent mogłaby zażądać od Sejmu zmian w kwestii ujednolicenia egzaminu z litewskiego.
„Ujednolicenie egzaminu z litewskiego dla szkół mniejszości narodowych i szkół litewskich już od 2013 roku to rzecz absolutnie dyskryminacyjna. Dzieci ze szkół polskich i litewskich postawiono w nierównych warunkach. W szkołach litewskich szykuje się do tego egzaminu wedle programów nauczania od klasy pierwszej, nasze dzieci zaś będą musiały opanować program w ciągu dwóch lat. Nietrudno więc sobie wyobrazić, jakie będą wyniki tych egzaminów i kogo potem rodzice oskarżą o słabe przygotowanie dzieci do egzaminu. Owszem, bardzo szybko do naszych szkół dowiozą ze szkół litewskich jednakowe podręczniki, jednakowe programy nauczania i każą uczyć się, i nikogo nie interesuje, że ku temu nie są gotowi ani nauczyciele, ani dzieci. Prosimy więc, skoro się zdecydowano na ten egzamin, by był przynajmniej wprowadzony od klasy 1, albo w najgorszym wypadku od klasy 5” — mówi Jan Jurgielewicz.
Prezydent Dalia Grybauskaitė ma 10 dni na podpisanie Ustawy. Jak twierdzi jej rzecznik Linas Balsys, prezydent jeszcze nie podjęła decyzji w tej sprawie. Jednak jak powiedziała we wczorajszym wywiadzie dla radia „Žinių radijas” doradca prezydent ds. oświaty i kultury Virginija Budienė — „prezydent uważa, że to zwiększy atrakcyjność szkół mniejszości narodowych, gdyż umożliwi każdemu obywatelowi Litwy rzeczywiście dobrze opanować język litewski”.