Sprawa polskiej mniejszości narodowej na Litwie pozostaje jednym z najbardziej kluczowych tematów dla czołowych polityków Litwy i Polski.
W czwartek prezydent Polski Bronisław Komorowski oświadczył, że błędem Polski w ciągu minionych dwudziestu lat było niepodejmowanie problemu mniejszości polskiej na Litwie. Z kolei premier Litwy Andrius Kubilius oznajmił, że polsko-litewskie stosunki komplikują się z powodu, że polskie władze są nie doinformowane na temat sytuacji Polaków na Litwie.
W rozmowie z prezydentem Bronisławem Komorowskim dziennikarka TOK FM Janina Paradowska pytała, czy słusznie Polska utwardziła w ostatnich miesiącach politykę wobec Litwy.
— Wiem jedno: z Litwinami liczenie na to, że „przyjdzie koza do woza”, nie sprawdzi się. „Litewska koza” nie przyjdzie do żadnego woza — odpowiedział Bronisław Komorowski
Błędem Polski, w ciągu ostatnich 20 lat, było niepodejmowanie problemu — jak się okazało — niesłychanie ważnego dla Polaków, mniejszości polskiej — przyznał prezydent.
— Ja mam kawał serca rodem z Litwy, moja rodzina mieszkała na Litwie ponad trzy wieki i wydaje mi się, że mam nie tylko sentyment, ale też wiedzę na temat Litwy. Bez Litwy w sensie politycznym Polska mogłaby egzystować, Litwa bez Polski — gorzej, bo była droga do UE, droga do NATO. Uważam, że w tamtych czasach można było skutecznie zabiegać o to, żeby problem mniejszości polskiej był rozwiązywany, tak żeby w Polsce była satysfakcja z tego, że zadbaliśmy także o nasze sentymenty wynikające z roli Wilna — mówił prezydent Komorowski.
Bronisław Komorowski przypomniał swoją rozmowę z jednym z poprzednich premierów Litwy:
— Pytałem o problemy mniejszości, sugerowałem rozwiązania, a on odpowiedział: „Może byśmy to zrobili tak pakietowo”. „Pakietowo” to znaczy, że Litwa powinna określić swoje interesy do Polski — a ma gospodarcze, komunikacyjne, polityczne (polskie samoloty chronią litewskie niebo) — i załatwić to pakietowo. — Społeczeństwo litewskie łatwiej by to uznało — ocenił prezydent.
W rozmowie z TOK FM Komorowski podkreślał, że „trzeba pracować u fundamentów”.
— W Polsce, na terenie pogranicza polsko-litewskiego i polsko-białoruskiego, polskie postawy wobec mniejszości narodowych zmieniła działalność wspaniałego stowarzyszenia Pogranicze, ale adresowanego głównie do Polaków. Chciałbym, żeby takie samo Pogranicze, adresujące swoją działalność do społeczeństwa litewskiego, powstało po stronie litewskiej — mówił prezydent.
Z kolei w najbliższy poniedziałek w Druskiennikach odbędzie się spotkanie powołanego przez premierów obydwu krajów zespołu ekspertów, który ma omówić znowelizowaną Ustawę o Oświacie. Zdaniem Polaków, ustawa prowadzi do asymilacji polskiej mniejszości narodowej. Jednak jak wynika z czwartkowego oświadczenia premiera Andriusa Kubiliusa, zadaniem ekspertów to pomoc władzom polskim obiektywniej ocenić sytuację edukacji mniejszości narodowych na Litwie i zmienić obecną krytyczną opinię, kształtowaną, w przekonaniu premiera, przez komentarze partii polskich na Litwie.
„Odnoszę niekiedy wrażenie, że kierownictwo polskie w Warszawie o sytuacji mniejszości narodowych, o podejmowanych przez nas decyzjach sądzi nie według obiektywnych parametrów, spraw czy aktów prawnych, tylko na podstawie tego, jak komentują i jak oceniają je Akcja Wyborcza Polaków na Litwie bądź inne działające na Litwie polskie organizacje polityczne” — powiedział w czwartek Kubilius dla „Žinių radijas”. Jeśli ekspertom nie uda się znaleźć rozwiązania odpowiadającego postulatom polskiej mniejszości na Litwie to za tydzień komitety strajkowe powołane w ponad 70 szkołach polskich wznowią strajk uczniów.
Inf. wł., TOK FM, BNS