Więcej

    Przyszłość córki Kedysa wciąż niepewna

    Czytaj również...

    Stronnicy Kedysa wciąż nie rezygnują z obrony jego córki Fot. Marian Paluszkiewicz

    Nie doszło również do trzeciego, planowanego spotkania córki Drąsiusa Kedysa z jej matką Laimutė Stankūnaitė, której — na mocy orzeczenia sądu — ma zostać dziewczynka przekazana. Stankūnaitė oświadczyła, że zamierza zwrócić się do komorników, którzy mieliby jej pomóc odzyskać córkę i oskarża dotychczasową opiekunkę w nadużywaniu władzy.

    — Stankūnaitė kłamie kiedy mówi, że nie wykonuję postanowienia sądu. Niech Stankūnaitė przyjeżdża i obcuje z dziewczynką. Jeżeli będzie chciała pojechać z matką, nie będę jej broniła, ale myślę, że Stankūnaitė wie, że dziewczynka nie pojedzie i dlatego tu nie przyjeżdża. Ale dziewczynki, jak związanego psa na siłę do budy Stankūnatė nie powiozę. Oświadczam, że naprawdę nie powiozę — powiedziała Venckienė.

    W poniedziałek po południu pracownicy Służby Ochrony Praw Dziecka przyjechali do znajdującej się w pobliżu Kowna miejscowości Garliava, gdzie obecnie zamieszkuje siedmioletnia córka Stankūnatė i zamierzali ją zawieźć na spotkanie z matką. Jednak dziewczynka nie zechciała z nimi jechać. Przy domu Kedysów i Venckusów tymczasem gromadzą się stronnicy Drąsiusa Kedysa, a pełniący tam dyżur funkcjonariusze policji zapowiadają, że jeżeli im się nie zezwoli na przekazanie dziecka matce, zastosują poważne sankcje.

    W poniedziałek tymczasem w Kowieńskiej Służbie Ochrony Praw Dziecka doszło do spotkania Stankūnaitė i opiekującej się dotychczas jej siedmioletnią córką, ciocią dziewczynki, sędzią Kowieńskiego Sądu Okręgowego Neringą Venckienė.

    — Namawiali mnie, żebym mówiła, jaką jest dobrą matką (Laimutė Stankūnaitė — red.), że trzeba się z nią spotkać — powiedziała po spotkaniu Venckienė. Stankūnaitė tymczasem nie zechciała skomentować, o czym mówiono.

    Dotychczasowa opiekunka dziewczynki, Venckienė utrzymuje, że nie zabrania Stankūnaitė spotykać się z jej córką.

    Wileński Sąd Okręgowy postanowił wznowić dochodzenie w sprawie śmierci podejrzanego o morderstwo dwóch osób Drąsiusa Kedysa Fot. Marian Paluszkiewicz

    Dwie strony w różny sposób komentują przyczyny, dlaczego do tych spotkań nie doszło. Stankūnaitė jest przekonana, że dotychczasowa opiekunka jej córki celowo nie przywozi dziewczynki na spotkania, nie chce puszczać jej do szkoły i nadużywa swojej, jako opiekunki, władzy. Podczas gdy rodzina Venckusów tłumaczy, że dziewczynka sama nie chce spotykać się z matką. Stronnicy Kedysa, okrzykniętego łowcą pedofilów, którzy przez weekend gromadzili się przy domu Kedysów i Venckusów w znajdującej się w pobliżu Kowna miejscowości Garliava utrzymują, że jego córkę na spotkanie z matką zobowiązani byli zawieźć pracownicy służby ochrony praw dziecka, ale tego nie zrobili.

    Venckienė utrzymuje, że nie łamie postanowienia sądu i zezwala na wizyty psychologów w jej domu, którzy usiłują namówić dziewczynkę do spotkania z matką.
    — Dziewczynka kategorycznie odmawia spotkania z matką — twierdzi Venckienė.

    Sąd Dzielnicowy Rejonu Kiejdańskiego, po ponownym rozpatrzeniu sprawy, postanowił w ubiegły piątek, że małoletnia córka Drąsiusa Kedysa i Laimutė Stankūnaitė ma zamieszkać z matką.

    — Brak podstaw do ograniczenia praw matki — orzekł przewodniczący sądu Vitalijus Kondratjevas.

    Dziewczynka ma być oddana Stankūnaitė nie później niż 14 dni od podjęcia decyzji.

    Kiejdański sąd takie orzeczenie już wydał w maju roku ubiegłego. Wówczas zebrane przy domu Kedysów tłumy nie zezwoliły komornikom na wykonanie wyroku sądowego i przekazanie dziewczynki matce. Później wykonanie wyroku wstrzymano.

    Tymczasem na początku grudnia Wileński Sąd Okręgowy postanowił wznowić dochodzenie w sprawie śmierci podejrzanego o morderstwo dwóch osób Drąsiusa Kedysa. Podstawą do wznowienia śledztwa były różne wyniki ekspertów litewskich i szwedzkich ws. śmierci Kedysa.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Kedys oskarżał sędziego Kowieńskiego Sądu Okręgowego Jonasa Furmanavičiusa, Andriusa Ūsasa, pomocnika społecznego byłego przewodniczącego Sejmu oraz jeszcze jedną nieustaloną osobę w tym, że jego małoletnią córkę wykorzystywali seksualnie, zaś swoją była konkubinę Stankūnaitė i jej siostrę Violetę Naruševičienė — w stręczycielstwie. Jednak wina tych osób nie została w sądzie potwierdzona.

    Furmanavičiusa i Naruševičienė zastrzelono w październiku 2009 r. w Kownie. Uważa się, że dokonał tego Kedys, który zaraz po tym znikł. W kwietniu ub. roku Kedysa znaleziono martwego. Eksperci orzekli, że śmierć nastąpiła na skutek zadławienia się treścią żołądkową. Tymczasem oskarżenie w demoralizowaniu zostało przedstawione jedynie przeciwko Ūsasowi. Jednak jedyny oskarżony w tej sprawie zginął w wypadku w czerwcu roku ubiegłego, po wywróceniu się motocyklu czterokołowego.

    Niedawno Sąd Najwyższy postanowił, że sprawa karna zmarłego Ūsasa ma zostać wznowiona.

    Opr. E. Sz.

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Vytautas Sinica uważa, że napięciami polsko-litewskimi gra także Rosja. „Byliśmy skłócani przez dziesięciolecia”

    W wydaniu magazynowym dziennika „Kurier Wileński” nr 49 (6-12 grudnia br.) ukazał się wywiad z Vytautasem Sinicą, prezesem partii Zjednoczenie Narodowe (lit. Nacionalinis susivienijimas). Polityk uważa, że Litwini są wrażliwsi na postulaty Polaków, niż Finowie na postulaty Szwedów — i wskazał, jaka w jego opinii jest tego przyczyna.

    Życzenia świąteczne mera rej. wileńskiego Roberta Duchniewicza dla mieszkańców

    Szanowni Mieszkańcy rejonu wileńskiego,nadchodzące święta to wyjątkowy czas — chwila, w której zatrzymujemy się, by spojrzeć wstecz na mijający rok, docenić każdy, nawet najmniejszy sukces, podziękować za dobro oraz...

    Zapytaliśmy Sinicę, czy Nacionalinis susivienijimas jest antypolską partią

    W wydaniu magazynowym dziennika „Kurier Wileński” nr 49 (6-12 grudnia br.) ukazał się wywiad z Vytautasem Sinicą, prezesem partii Zjednoczenie Narodowe (lit. Nacionalinis susivienijimas). Polityk w rozmowie z „Kurierem Wileńskim” odpowiedział na pytanie, czy jego partia jest antypolska.