Litewscy politycy po raz kolejny oszukali Polaków. Zrobili to w sposób perfidny, podstępny i cyniczny. Jeszcze ze środowych zapowiedzi litewskich polityków wynikało, że na czwartkowym posiedzeniu Sejm rozpatrzy dwa projekty ustaw – o mniejszościach narodowych autorstwa Akcji Wyborczej Polaków na Litwie (AWPL) i o pisowni nielitewskich nazwisk autorstwa Partii Socjaldemokratycznej premiera Algirdasa Butkevičiusa.
W czwartek, 19 czerwca, Sejm większością głosów wycofał obydwa projekty z harmonogramu prac. Zostawił natomiast alternatywny projekt o mniejszościach autorstwa konserwatystów ze Związku Ojczyzny-Chrześcijańskich Demokratów Litwy. Zgodne z postulatami polskiej mniejszości projekty ustaw zostały wyjęte spod głosowania głównie staraniami i głosami rządzących socjaldemokratów i opozycyjnych konserwatystów.
— Partnerzy z koalicji po raz kolejny pokazali swoją prawdziwą twarz. Oszukali nas – powiedziała posłanka Rita Tamašunienė, starosta frakcji AWPL.
Z jej słów wynika, że jeszcze wieczorem przed głosowaniem, podczas spotkania z posłami różnych ugrupowań parlamentarnych ustalono, że projekt Ustawy o Mniejszościach Narodowych zostanie przedstawiony Sejmowi w drugim czytaniu.
— Z rana przed posiedzeniem Sejmu na naradzie starostów frakcji również uzgodniono, że nasz projekt zostanie poddany głosowaniu, aczkolwiek były też próby wyjęcia dokumentu z harmonogramu czwartkowego posiedzenia — powiedziała dla „Kuriera” Rita Tamašunienė.
Wobec tego było ogromnym zaskoczeniem, gdy na początku posiedzenia opozycyjni konserwatyści zaproponowali wycofanie z obrad projektu socjaldemokratów o pisowni nazwisk, a sami socjaldemokraci wnieśli na głosowanie propozycję wycofania projektu o mniejszościach narodowych. Co więcej, jednym z argumentów — była właśnie propozycja utorowania drogi legislacyjnej alternatywnej Ustawie o Mniejszościach autorstwa konserwatystów.
Jak zauważa posłanka Tamašunienė, projekt prawicy nie tylko nie zadowala oczekiwań polskiej mniejszości, ale też w wielu punktach jest sprzeczny z Europejską Konwencją Praw Mniejszości Narodowych. Dlatego też projekt ten został ochrzczony Ustawą o Ograniczeniu Praw Mniejszości Narodowych. Na czwartkowym posiedzeniu miał on być przedstawiony w pierwszym czytaniu na wieczornej sesji z harmonogramem opozycji.
Według naszych informacji, rządzący socjaldemokraci i opozycyjni konserwatyści porozumieli się o przetorowaniu w parlamencie drogi legislacyjnej dla tego projektu.
— Powstałą lewicowo-prawicową większość w rzeczywistości nie obchodzi sytuacja wielu obywateli Litwy. Odrzucenie Ustawy o Mniejszościach Narodowych, niechęć nawet do jej rozpatrzenia, oznacza uciekanie od rozwiązania problemu – powiedział po głosowaniu o wyjęciu projektów spod obrad wiceprzewodniczący Sejmu, poseł Jarosław Narkiewicz. Poseł zarzucił socjaldemokratom, że swoim zachowaniem nie tylko przeczą wcześniejszemu swemu stanowisku, ale też oszukują obywateli.
Partnerzy koalicyjni AWPL wielokrotnie składali obietnice przyjęcia Ustawy o Mniejszościach Narodowych oraz o Pisowni Nazwisk, co też jest zobowiązaniem programowym socjaldemokratów przeniesionym do programu rządu premiera Algirdasa Butkevičiusa. Jednak wszelkie próby pochylenia się w Sejmie nad ważnymi dla polskiej mniejszości dokumentami były oddalane również przez samych socjaldemokratów.
Ostatnim z argumentów był niewłaściwy okres przedwyborczy. Postanowiono wtedy odłożyć dyskusję nad projektami po wyborach. Obiecano, że ustawy zostaną przyjęte do końca obecnej sesji. Taką też obietnicę premierowi Polski Donaldowi Tuskowi złożył litewski premier podczas ich ostatniego spotkania w lutym tego roku w Brukseli. Przed nieco ponad tygodniem podobną obietnicę od partnerów koalicyjnych posłowie AWPL usłyszeli na ostatnim posiedzeniu Rady koalicji rządzącej.
Jednak wartość tych obietnic najlepiej obrazują słowa premiera Butevičiusa, który jeszcze we czwartek rano, w jednym z wywiadów radiowych zapewniał, że stanowczo popiera Ustawę o Pisowni Nazwisk. Nieco ponad godzinę później jego socjaldemokraci na propozycję opozycyjnych konserwatystów zgodzili się wyjąć projekt o pisowni nazwisk spod głosowania. Sami z kolei zgłosili wyjęcie projektu Ustawy Mniejszościowej, co też zrobili przy pomocy konserwatystów.
Ostatni raz w tak perfidny i cyniczny sposób litewscy politycy oszukali Polaków w kwietniu 2010 roku. Wtedy litewski parlament również miał uchwalić obiecane wcześniej prawo do oryginalnej pisowni polskich nazwisk. Rządowy projekt konserwatystów, wtedy stojących na czele koalicji, został jednak storpedowany alternatywnym projektem samych konserwatystów i przepadł w głosowaniu. Stało się to w dniu ostatniej przed katastrofą smoleńską zagranicznej wizyty w Wilnie śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego.