Więcej

    Trawa — palący się problem

    Czytaj również...

    Za palenie liści, gałęzi, trawy czy innych odpadów oraz suchej trawy na polu grozi kara od 5 do 579 euro Fot. Marian Paluszkiewicz
    Za palenie liści, gałęzi, trawy czy innych odpadów oraz suchej trawy na polu grozi kara od 5 do 579 euro Fot. Marian Paluszkiewicz

    Każdego roku na wiosnę rozpoczyna się „sezon” wypalania trawy. Mimo grożących za to kar, wielu rolników, działkowiczów i chuliganów nadal decyduje się na ten sposób „oczyszczania” ziemi. W tym roku strażacy już ponad 600 razy gasili tego rodzaju pożary. Ogień zniszczył ponad 1 tys. ha zielonych obszarów.

    — W Wilnie i okolicach sezon palenia trawy rozpoczął się 13 marca. Wtedy otrzymaliśmy pierwsze sygnały. W rejonie wileńskim mieliśmy już około 80, a w Wilnie ponad 50 pożarów związanych z paleniem trawy — mówi „Kurierowi” Artūras Vaišnoras, podpułkownik, kierownik wydziału przeciwpożarowego okręgu wileńskiego.

    Jak zaznaczył, mimo tego, że Kodeks Administracyjny za palenie liści, gałęzi, trawy czy innych odpadów oraz suchej trawy na polu przewiduje karę od 5 do 579 euro, ludzi to nie odstrasza.

    — Wypalanie suchej trawy na łące stanowi zagrożenie pożarowe, gdyż ogień z podpalonej suchej trawy łatwo przenosi się na lasy, torfowiska i gospodarstwa domowe, powodując ogromne straty materialne oraz nierzadko odbierając życie ludziom. 18 marca tylko podczas jednej doby spaliły się 4 gospodarstwa, a od 13 marca ogółem ogień strawił 14 gospodarstw — twierdzi Artūras Vaišnoras.
    Jak mówi, unoszący się nad drogami dym stanowi ogromne zagrożenie dla ruchu samochodowego, gdyż znacznie pogarsza widoczność na jezdni oraz rozprasza kierowców. Takie warunki powodują często wypadki drogowe.

    — Na szczęście w Wilnie i okolicach nie mamy jeszcze wypadków śmiertelnych podczas palenia suchej trawy. Mam nadzieję, że i nie będzie. Ale ludzie muszą zrozumieć, jak niebezpieczne jest podpalanie. Należy i przestać to robić. Bo inaczej ogień może nie tylko zniszczyć majątek, ale też pochłonąć ludzkie życie — ostrzega podpułkownik, kierownik wydziału przeciwpożarowego okręgu wileńskiego.

    Artūras Vaišnoras Fot. Marian Paluszkiewicz
    Artūras Vaišnoras Fot. Marian Paluszkiewicz

    Lekarze twierdzą, że spalanie różnych odpadów, suchej trawy jest niebezpieczne nie tylko dla przyrody, lecz także dla zdrowia osób podpalających i otoczenia.
    — Pamiętajmy, że dym, który powstaje na skutek palenia suchej trawy, ma negatywny wpływ na zdrowie podpalających i ludzi mieszkających w danej okolicy. Podczas spalania do atmosfery dostają się dwutlenek węgla i wiele toksycznych substancji. Mogą one być przyczyną chorób układu oddechowego, układu krążenia, alergii, chorób oczu. Dym jest bardzo niebezpieczny dla osób chorych na astmę i serce — powiedziała „Kurierowi” Audronė Rinkevičienė, lekarz rodzinny.

    Jak zaznaczyła, podpalanie trawy jest źródłem stresu dla osób, które to robią, oraz dla tych, którzy mieszkają obok.
    — To wielki stres dla podpalaczy, gdyż boją się, że ogień zacznie rozprzestrzeniać się i spowoduje pożar. Osoby, które mieszkają obok, także boją się o swoje gospodarstwa. Zwłaszcza starzy ludzie, przede wszystkim mieszkający na wsi samotnie. Boją się, że nie są w stanie nic zrobić przed zbliżającym się ogniem do ich domostw. A stres bardzo źle wpływa na nasze zdrowie — mówi lekarz.
    Przyrodoznawcy twierdzą, że wypalanie trawy nie daje żadnych korzyści. Odwrotnie, przynosi jedynie szkody dla przyrody i samego człowieka. Ziemia wyjaławia się i staje się nieurodzajna.

    — Każdego roku w pożarach giną ludzie i zwierzęta. W płomieniach lub na skutek podwyższonej temperatury ginie wiele pożytecznych zwierząt: żaby, ropuchy, jaszczurki, krety, jeże, zające, lisy, borsuki i wiele innych. Przy wypalaniu giną także mrówki oraz ptaki i ich pisklęta — mówi „Kurierowi” Jolanta Radžiūnienė, kierowniczka działu przyrody i dziedzictwa kulturowego parków regionalnych w Pavilnysie i Werkach.

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Rekordowe poniedziałkowe korki w stolicy mogą się jeszcze powtórzyć

    Aleksej Apanovič, szef miejskiego Centrum Zarządzania Ruchem JUDU prognozuje, że w nadchodzących dniach i tygodniach, zwłaszcza w okresie przedświątecznym, zatory mogą się zwiększyć. Wina kierowców? — W policyjnym rejestrze wypadków odnotowano 11 technicznych wypadków drogowych z uszkodzeniami pojazdów i tylko jedną...

    Jest drogo, a będzie jeszcze drożej. Najwyżej podskoczą ceny usług

    Tymczasem ekonomista banku Luminor Žygimantas Mauricas twierdzi, że ceny będą nadal rosły. W przyszłym roku najbardziej zdrożeją usługi, produkty także będą droższe, ale zdrożeją mniej niż usługi. — Wygląda na to, że osiągnęliśmy dno inflacji i powoli zaczynamy znów piąć...

    XXI Festiwal „Bajeczki z przedszkolnej półeczki”: „Występy pokazują, co daje polskie przedszkole”

    — W tym roku już po raz dwudziesty pierwszy się spotykamy i sądzę, że to, co dzisiaj widzimy na scenie, jest wspaniałe. Te występy pokazują nam przede wszystkim, co daje polskie przedszkole, jak język ojczysty kształtuje dzieci, jak się...

    Renata Brasel: „W ciągu tych 70 lat zespół stał się dużą rodziną”

    Honorata Adamowicz: Jak odebrała pani nominację do tytułu w plebiscycie „Polak Roku”, organizowanym przez nasz dziennik? Renata Brasel: Szczerze mówiąc byłam bardzo zdziwiona. To zaszczytny fakt, że komisja zaaprobowała moją kandydaturę no i oczywiście, że ktoś mnie zgłosił. To bardzo...