„Troska” o Wileńszczyznę i jej ludność staje się ostatnio modna nie tylko wśród litewskich polityków, ale też media zaczynają udzielać coraz więcej uwagi temu regionowi.
Rejony wileński i solecznicki w słownictwie litewskich dziennikarzy i polityków nazywane są „polskimi rejonami”. Coraz częściej odwiedzają je prezydent, premier i ministrowie. Rusza niebawem specjalny fundusz rządowy na rzecz rozwoju „polskich rejonów”, a w sferze medialnej pojawiają się specjalne projekty poświęcone Wileńszczyźnie.
Ostatnio również radio publiczne – LRT Radijas — dołączyło do tych inicjatyw.
W ubiegłym tygodniu wóz transmisyjny radiowców zawitał do Miednik Królewskich, skąd z dziedzińca Zamku Miednickiego przeprowadzono trzygodzinną bezpośrednią transmisję audycji radiowej w całości poświęconej problemom Wileńszczyzny.
Rozmówcami dziennikarzy w radiowym studiu polowym byli przedstawiciele wspólnot lokalnych rejonu wileńskiego, rolnicy i przedsiębiorcy, celnicy i pogranicznicy, gdyż Miedniki są jednym z największych przejść granicznych na wschodniej granicy Unii Europejskiej. Mieści się tu też szkoła pograniczników, a kilkanaście kilometrów dalej – w Mickunach — znajduje się psiarnia i baza szkoleniowa pogranicznych psów służbowych.
Ich „przedstawicielka” – suka Merkada, również uczestniczyła w audycji radiowej dotyczącej problemów Wileńszczyzny, ale nie mogła „skupić się” na tych problemach, gdyż rozpraszał ją stale miejscowy kot wałęsający się po dziedzińcu Zamku Miednickiego.
Merkada w końcu pogoniła obiekt swego rozproszenia, przy okazji omalże nie demolując polowe studio radiowe. Na szczęście obeszło się bez strat i radiowcom udało się pomyślnie zakończyć transmisję audycji o Wileńszczyźnie z Zamku Miednickiego.
A mówiono w niej o wspólnotach lokalnych działających, między innym, w Miednikach i Słobodzie.
Według prezesa miednickiej wspólnoty — Wiesława Tankieliuna — jednym z podstawowych problemów, z jakimi w swojej działalności spotykają się wspólnoty lokalne, to obojętność miejscowej ludności. Zdaniem Wiesława Tankieliuna, w działalności wspólnoty udział bierze nieliczna grupa miejscowych społeczników, a na imprezy tematyczne organizowane przez wspólnotę przychodzi zazwyczaj nieliczna grupka miejscowych.
Z kolei przedstawiciel wspólnoty wsi Słoboda — Zbigniew Głazko — zauważył, że brakuje też aktywniejszej współpracy między samymi wspólnotami. Z czym też zgodził się przedstawiciel miednickiej wspólnoty, przyznając się, że dopiero w studiu radiowym dowiedział się, że wieś Słoboda znajduje się niedaleko również w rejonie wileńskim, a o tym, że działa wspólnota w ogóle nie wiedział.
Prowadzący audycję dziennikarze Rūta Kupetytė i Edvardas Kubilius z zadowoleniem zauważyli, że ich program przyczynił się do nawiązania przyszłej współpracy między wspólnotami, a ich przedstawiciele wymienili się kontaktami i poza anteną kontynuowali rozmowę o wspólnych tematach. Tym bardziej, jak wynikało z rozmowy przedstawicieli wspólnot na antenie, zarówno mieszkańcy Miednik, jak też Słobody mają nie tylko doświadczenie w działalności na rzecz rozwoju swoich miejscowości, korzystając, między innymi, ze środków unijnych, ale też mają wiele nowych planów i pomysłów.
A pomysł i pasja są najważniejsze, czego przykładem jest prywatne obserwatorium astronomiczne we wsi Słoboda, które założył astronom amator Henryk Sielewicz. Zaskoczeniem dla prowadzących audycję, ale na pewno też dla wielu słuchaczy na całej Litwie, była wiadomość, że obserwatorium pana Sielewicza — wśród prywatnych obserwatoriów w kraju — ma największy teleskop do badania Kosmosu.
Do audycji radiowej zostali zaproszeni też przedsiębiorcy i rolnicy z rejonu wileńskiego, którzy dzielili się swoimi doświadczeniami w zakresie pracy w największym, stołecznym, a do tego wielonarodowościowym rejonie wileńskim.
Dyrektorzy Muzeum Zamku Miednickiego oraz Muzeum im. Władysława Syrokomli opowiedzieli z kolei o swoich placówkach i ich działalności edukacyjnej, oraz kulturowej.
W audycji nie obeszło się też bez polityki. Poświęcona jej była prawie godzinna dyskusja, do której gospodarze audycji zaprosili przedstawicieli administracji samorządu rejonu wileńskiego, polskich organizacji pozarządowych, politologa i polityka w jednej osobie Laurynasa Kaščiūnasa oraz przedstawicieli polskich mediów na Litwie, które reprezentował dziennikarz „Kuriera Wileńskiego”.
Podczas dyskusji mówiono, między innymi, o potrzebie szczególnej uwagi władz centralnych wobec potrzeb mieszkańców Wileńszczyzny.
Nie obeszło się też bez dyskusji o odwiecznych „bolączkach” polskiej społeczności – o pisowni nazwisk i podwójnym nazewnictwie ulic i miejscowości.
Radio publiczne rozpoczęło w tym roku cykl audycji bezpośrednio transmitowanych na żywo z różnych zakątków Litwy.
Program nadawany z Miednik był trzecim z tego cyklu, ale jak zaznaczyła prowadząca audycję Rūta Kupetytė, na pewno był to pierwszy program wyemitowany przez radio publiczne z dziedzińca zamku królewskiego.