21 lipca na Litwie swą działalność rozpoczęła Rada Bezpieczeństwa Cybernetycznego. Uczestniczący na jej pierwszym posiedzeniu minister ochrony kraju Juozas Olekas powiedział, że zadaniem nowej instytucji będzie koordynowanie działań innych instytucji działających w zakresie bezpieczeństwa przestrzeni wirtualnej, doradzanie oraz kontrola pracy i współpracy tych instytucji.
Zapytany, czy nie obawia się, że praca nowo powołanej Rady będzie pokrywała się z obowiązkami istniejących instytucji, w tym też niedawno utworzonego państwowego Centrum Bezpieczeństwa Cybernetycznego, powiedział „Kurierowi”, że koordynacja działań i doradzanie właśnie jest nową wartością dodaną, która będzie tworzyła Rada.
— Dotychczas wszystkie instytucje działały we własnym zakresie, a ich współpraca nie była skoordynowana. Rada właśnie ma realizować te zadania, co na pewno wzmocni bezpieczeństwo sektorów zarówno państwowego, jak też prywatnego – wyjaśnił minister Olekas.
Członek Rady Arvydas Plėštys, dyrektor Departamentu Bezpieczeństwa Cybernetycznego przy Ministerstwie Ochrony Kraju, zauważył w rozmowie z „Kurierem”, że Rada ma połączyć często sprzeczne interesy różnych sektorów. Dlatego też do pracy w nowo powołanej instytucji zaproszeni są zarówno przedstawiciele instytucji państwowych, jak też prywatnych spółek działających w sektorze IT oraz naukowcy.
24-osobową Radę tworzą przedstawiciele resortów obrony kraju, energetyki, komunikacji, sprawiedliwości, spraw wewnętrznych, zagranicznych, gospodarki, Banku Litwy, Państwowej Inspekcji Ochrony Danych Osobowych, kancelarii rządu, Służby Regulacji Łączności, Policji Kryminalnej, wileńskiego i kowieńskiego uniwersytetów technologicznych, spółek energetycznych, dostawców ciepła i wody, banków.
Zdaniem ministra Olekasa, tak szeroka reprezentacja przedstawicieli instytucji, placówek i firm tylko akcentuje, że dziś wiele sektorów naszego codziennego życia jest zagrożona atakami cybernetycznymi. Minister zaznaczył, że choć Rada ma charakter doradczy, jednak w razie zagrożenia potrafi działać bardzo operatywnie, gdyż jej reglamentacja przewiduje koordynację działań różnych instytucji z dokładnością nawet do kilku minut od pojawienia się poważnego zagrożenia.
Przypominamy, że w ciągu ostatnich lat systemy wielu litewskich instytucji państwowych, mediów oraz spółek IT były obiektami ataków cybernetycznych. Podejrzewa się, że włamania do litewskich systemów były dokonywane z Rosji, jednak jak zaznaczył Arvydas Plėštys, bezpośrednich na to dowodów na razie nie ma. Plėštys zaprzeczył też spekulacjom medialnym, że litewskie systemy podlegają wzmożonym atakom hakerów.
— Tych ataków nie jest więcej, ale na każdy z nich musimy być przygotowani – powiedział Arvydas Plėštys. Rozmówca „Kuriera” zapewnił też, że Rada będzie aktywnie współpracowała z ekspertami i organizacjami o podobnym charakterze w innych krajach Unii i NATO.
— Na pewno będziemy wykorzystywali doświadczenie walki z cyberatakami naszych partnerów w innych krajach, jednak każdy kraj ma swoją indywidualną specyfikę — również Litwa. Nie możemy więc wykluczyć, że nie będziemy musieli uczyć się też na własnych błędach – powiedział „Kurierowi” specjalista z resortu ochrony kraju. Arvydas Plėštys zapewnił też, że w większości krajach partnerskich działają podobne instytucje.
Rada Bezpieczeństwa Cybernetycznego została powołana w maju tego roku, na mocy przyjętej niedawno Ustawy o Bezpieczeństwie Cybernetycznym. Ustawa przewiduje też powstanie państwowego Centrum Bezpieczeństwa Cybernetycznego, które — jak poinformował minister Olekas — już wcześniej rozpoczęło swoją działalność. Minister zauważył też, że przed zagrożeniem cybernetycznym nie mogą chronić granice państwa, toteż zagrożeni są w równym stopniu zarówno instytucje państwowe, jak też duże i małe firmy o różnym charakterze działalności — od sektora finansowego po świadczących usługi komunalne.
Arvydas Plėštys zauważył, że Rada zajmie się też bezpieczeństwem internetowego głosowania, które planuje się niebawem uprawomocnić.
Na razie tylko Estończycy mają u siebie pełny internetowy system głosowania w wyborach powszechnych. Arvydas Plėštys zaznaczył, że wszystko, co działa w przestrzeni wirtualnej zawsze będzie zagrożone, że zostanie zaatakowane.
— Zadaniem jest 99,9 proc. wyeliminowanie takiego zagrożenia – powiedział Plėštys, bo jak podkreślił, 100-procentowego bezpieczeństwa cybernetycznego nikt nie może być pewien.