Rząd rozważa pomysł o wprowadzeniu ustawy o obowiązkowym szczepieniu dzieci od polio (wirusowe porażenie dziecięce), odry i różyczki.
Ministerstwo Ochrony Zdrowia proponuje wnieść poprawki do kodeksu postępowania administracyjnego, które przewidziałyby kary rodzicom lub opiekunom za unikanie wakcynacji dzieci.
Jeżeli w ciągu dwóch miesięcy od czasu, gdy niezbędne jest szczepienie, rodzice lub opiekunowie nie dadzą zgody na zaszczepienie dziecka przeciwko polio, odrze i różyczce, mogą być pociągnięci do odpowiedzialności administracyjnej.
Uprzednio Narodowa Służba Zdrowia Publicznego zastosowałaby upomnienie, natomiast za powtórne unikanie wakcynacji rodzice lub opiekunowie mogą być obłożeni karą pieniężną od 60 do 115 euro za każdy przypadek. Te zmiany mogą wejść w życie w lipcu 2016 roku.
Violeta Dūdienė, starsza specjalistka działu kontroli i profilaktyki chorób zakaźnych Wileńskiego Centrum Zdrowia Publicznego, podczas rozmowy z „Kurierem” powiedziała, że polio, odra i różyczka są to choroby wirusowe, od których niestety nie ma żadnych leków.
— Przed nimi możemy uchronić się jedynie za pomocą szczepionek. Są to zakaźne choroby przenoszone drogą kropelkową. Zarazić się nimi jest bardzo łatwo przez pokarm, bezpośredni kontakt z chorym, fekalia, kontakt płciowy. Dlatego bardzo łatwo może dojść do epidemii — dodała.
Polio powoduje paraliż, zanik mięśni.
— W średniowieczu, gdy nie było na niego szczepionek, na tej choroby miliony ludzi było sparaliżowanych lub powykrzywianych. Dzięki szczepionkom udało się powstrzymać tę epidemię. Ostatni przypadek na Litwie był zarejestrowany w 1972 roku — zaznaczyła Violeta Dūdienė.
Na Litwie rejestruje się co roku po kilka przypadków zachorowań na odrę. Tę chorobę w Europie planuje się całkowicie wytępić do 2020 roku. Od odry w średniowieczu umierało po 6-8 milionów ludzi.
— Osoby, które nie są szczepione, bardzo szybko zarażają się od chorych. W ten sposób może powstać epidemia. Skutki odry mogą być bardzo smutne, nawet śmiertelne — tłumaczy Dūdienė.
Różyczka jest bardzo niebezpieczna dla kobiet ciężarnych. Jeżeli podczas ciąży ma się różyczkę, jest bardzo duże prawdopodobieństwo, że dziecko może urodzić się z wrodzonymi chorobami.
— Ta choroba jest również bardzo niebezpieczna. Przypadki jej w naszym kraju ciągle jeszcze zdarzają się, ale tylko wśród tych osób, które nie szczepią się — zaznaczyła.
Specjalistka twierdzi, że należy jak najszybciej wprowadzić przymusowe szczepienie przeciwko tym chorom.
— Po wprowadzeniu szczepionek nie ma już tych strasznych epidemii, które były kiedyś, gdyż większość osób szczepi się, a ci, którzy tego nie robią, żyją jakby w „kieszonce”. Dlatego też często ludzie myślą, że te choroby już dawno nie istnieją. Problem przymusowego szczepienia został właśnie teraz poruszony, ponieważ czekamy na uchodźców, a oni często są w ogóle nieszczepieni i mogą być nosicielami różnych chorób wirusowych. Dlatego bardzo łatwo może dojść do epidemii w naszym kraju — tłumaczy Violeta Dūdienė.
Jak zapewnia, szczepionki są zupełnie bezpieczne. Współcześnie produkowane szczepionki są bardzo dokładnie sprawdzane poprzez specjalne badania przed ich zatwierdzeniem do stosowania u ludzi. Badania te obejmują zarówno analizę skuteczności preparatu, jak i bezpieczeństwo stosowania.
— Wzrost liczby nieszczepionych dzieci w kraju związany jest z nieuzasadnionymi podejrzeniami rodziców co do bezpieczeństwa szczepionek. Każda szczepionka wprowadzana do organizmu wywołuje reakcję układu immunologicznego. Celem szczepienia jest wytworzenie przeciwciał obronnych i trwałej pamięci odpornościowej, dzięki której organizm będzie mógł zareagować prawidłowo w kontakcie z prawdziwym patogenem — zaznaczyła specjalistka.
Czasami podanie szczepionki wiąże się z rozwojem niekorzystnych reakcji organizmu. Może to być niewysoka gorączka lub zaczerwienienie w miejscu szczepienia. Zwykle to wszystko mija po około dwóch-trzech dniach, bez powikłań.
— Zapewniam, że szczepionki są bezpieczne i obowiązkowo trzeba szczepić dzieci, zwłaszcza teraz, gdy do kraju mają przyjechać uchodźcy. Nikt nas nie może zapewnić, że nie są nosicielami tych strasznych chorób — podsumowała Dūdienė.
Ministerstwo Ochrony Zdrowia powiadomiło, że na Litwie się obecnie sprzyjające warunki do powstawania i rozprzestrzeniania się odry. Zwiększa się także liczba osób, które bezzasadnie odmawiają szczepienia dzieci. Według danych ministerstwa w ciągu roku w kraju pozostaje koło 1 000 dzieci bez wakcyny.
Obecnie szczepionki nie są obowiązkowe.
W kalendarzu szczepień mamy 11 obowiązkowych szczepionek — mimo tego, że są one rekomendowane przez ekspertów, są robione tylko za zgodą rodziców lub opiekunów.
Od 2016 roku wejdzie w życie rozkaz byłego ministra zdrowia Vytenisa Povilasa Andriukaitisa, na podstawie którego do przedszkola nie będą przyjmowane dzieci bez szczepionek, przewidzianych w kalendarzu szczepień.
