
Pomysł ograniczenia handlu w centrach handlowych podczas dni świątecznych na razie nie znajduje poparcia w Sejmie.
15 czerwca sejmowy Komitet ds. Socjalnych i Pracy podczas omawiania nowelizacji Kodeksu Pracy nie dał zgody na zakaz pracy centrom handlowym podczas sześciu najważniejszych świąt rocznych, czyli w Wielkanoc, Boże Narodzenie, 1 stycznia, 16 lutego, 11 marca oraz 6 lipca.
Propozycję takiego ograniczenia pracy centrów handlowych złożyły socjaldemokratki Birutė Vėsaitė i Orinta Leiputė. Chociaż Komitet nie przyjął propozycji ograniczenia handlu w święta, jednak w tej sprawie jeszcze odbędzie się głosowanie w Sejmie.
― Są to ważne dla wszystkich mieszkańców święta. Poprzez ograniczenie handlu w te sześć dni chcemy zwiększać postawę obywatelską naszych mieszkańców. Obecnie podstawowym sposobem spędzania czasu wolnego jest chodzenie do centrów handlowych na zakupy. A przecież czas razem z rodziną i przyjaciółmi można spędzić znacznie owocniej ― powiedziała w rozmowie z „Kurierem” Orinta Leiputė.
Zaznaczyła, że nie mniej ważnym jest to, aby pracownicy centrów handlowych także mieli możliwość spędzania czasu z rodziną w dni świąteczne.
― Statystyka dowodzi, że w drugiej połowie ubiegłego roku w sieciach handlowych „Maximy”, „Iki”, „Rimi” i „Norfy” pracowało około 32 tysięcy osób. Wszyscy ci ludzie mogliby przecież poświęcić czas dla siebie i muszą mieć na to prawo — tłumaczyła rozmówczyni.
Zwróciła uwagę też na fakt, że w niektórych krajach obowiązuje zakaz handlu nie tylko w święta, ale także w niedziele.
― Tego pomysłu dla Sejmu nie proponujemy. Dla Litwy na razie to wygląda zbyt radykalnie, jeżeli weźmiemy pod uwagę aktywną kulturę konsumpcji w naszym kraju. Jednak sądzę, że podobne praktyki są naprawdę warte uwagi. Przede wszystkim dlatego, że gdyby wielkie centra handlowe nie pracowały w niedziele, otworzyłyby się nowe możliwości dla mniejszych sklepów. Ograniczenie handlu w niedziele i święta wsparłoby rozwój biznesu drobnego — powiedziała Orinta Leiputė.
W listopadzie ubiegłego roku podobne poprawki w sprawie ograniczenia handlu w święta proponował socjaldemokrata Bronius Pauža, wiceprzewodniczący Komitetu ds. Wsi. Sejm rozważał wtedy możliwość zakazu pracy centrom handlowym w Wielkanoc, Boże Narodzenie, 1 stycznia, 16 lutego, 1 maja, 24 czerwca oraz w inne dni świąteczne, których w ciągu roku jest 15. Poprawki jednak nie zostały przyjęte.
Tymczasem przedstawiciele centrów handlowych sądzą, że same sklepy powinny decydować co do tego, czy mają pracować w dni świąteczne.
Dovilė Šiekštelytė-Batutienė, dyrektor spółki „Akropolis LT”, litewskiego giganta handlowego, w rozmowie z „Kurierem” zaznaczyła, że już od kilku lat „Akropolisy” nie pracują w takie święta jak Boże Narodzenie, 1 stycznia, Wielkanoc, z wyjątkiem apteki i sklepu z żywnością. Natomiast 1 stycznia od godziny 12 dodatkowo pracują też placówki rozrywkowe.
― „Akropolisy” to nie tylko sklepy. Oferowane tutaj są także rozrywki i usługi dla klientów. Działają tutaj centra kinowe, lodowiska, bowlingi i oddziały bankowe, które m. in. obsługują klientów także w weekendy — mówiła Dovilė Šiekštelytė-Batutienė.
Podkreśliła także, że harmonogramy pracy są sporządzane, biorąc pod uwagę komfort klientów.
― Sądzę, że mieszkańcom nie może być zabronione chodzenie do kina czy obiad w kawiarni z przyjaciółmi podczas świąt ― powiedziała rozmówczyni.
Tymczasem w dosyć sporej części państw Unii Europejskiej obowiązują ograniczenia dotyczące nie tylko handlu w święta, ale także w niedziele. Warto więc zainteresować się ograniczeniami handlowymi w kraju, do którego chcemy udać się na spędzenie urlopu.
Najtrudniej z niedzielnymi zakupami będzie w Niemczech, Austrii i Szwajcarii, gdzie obowiązuje niemal całkowity zakaz handlu w niedzielę i święta. Natomiast częściowe restrykcje mają Norwegia, Belgia, Francja, Grecja, Hiszpania, Luksemburg, Słowenia, Holandia, Malta oraz Węgry.
W krajach niemieckojęzycznych istnieje tzw. Sonntagsruhe, czyli „niedzielna cisza”, która jest częścią tzw. prawa zamykania sklepów (niem: Ladenschlussgesetz). Oznacza to, że w niedziele i święta zamknięte są wszystkie sklepy. Działać mogą tylko stacje paliwowe, sklepiki na dworcach kolejowych oraz położone w sąsiedztwie atrakcji turystycznych. W praktyce doszło do tego, że dworce i stacje benzynowe odgrywają rolę głównych źródeł zaopatrzenia w produkty spożywcze w dni wolne.
W Holandii sprawy niedzielnego handlu regulują przepisy lokalne. W gminach położonych głównie w tzw. holenderskim pasie biblijnym (centrum kraju, gdzie rządzą protestanccy konserwatyści) handel w niedzielę jest zakazany. W innych rejonach kraju nie ma ograniczeń. Tymczasem w Belgii w niedziele i święta mogą być otwarte tylko małe sklepy. Zgodnie z przepisami piekarnie w tych dniach mogą pracować od godz. 7 do 12, a sklepy mięsne ― od 8 do 12. Podobnie jest w Grecji i Francji.
Tymczasem w Wielkiej Brytanii ― w Anglii, Walii i Irlandii Północnej ― w niedzielę i święta wielkie markety spożywcze mogą być otwarte tylko przez kilka godzin. Te ograniczenia nie dotyczą jednak Szkocji.