Od 1 stycznia zaostrzyły się kary dla nietrzeźwych kierowców. Obecnie poszczególne naruszenia są klasyfikowane już nie jako wykroczenia administracyjne, ale jako przestępstwa.
Kierowca przyłapany z ponad 1,5 promila alkoholu we krwi, w zależności od okoliczności, może być ukarany grzywną, aresztem albo karą pozbawienia wolności do roku. W Wilnie od początku roku przyłapano już trzech takich kierowców, którym teraz grozi pozbawienie wolności.
Wielu prawników sądzi, że tzw. kryminalizacja nietrzeźwych kierowców jest zbyt surową decyzją. Podobnego zdania jest również Grzegorz Sakson, prezes Związku Prawników Polaków na Litwie, radny miasta Wilna.
― Trudno powiedzieć, czy to polepszy sytuację na drogach Litwy. Rozwiązanie jest naprawdę drastyczne. Informacja o karalności pozostanie na całe życie, co może bardzo zaszkodzić reputacji człowieka. Sądzę, że winnym kierowcom warto dać szansę na poprawę i stosować odpowiedzialność karną na przykład w przypadku, jeżeli osoba została przyłapana nietrzeźwa za kółkiem już po raz drugi. Wyjątkiem są sytuacje, kiedy pijany kierowca spowodował wypadek, w którym ktoś ucierpiał ― powiedział „Kurierowi” Grzegorz Sakson.
Nie jest jednak pewien, że słusznym będzie, jeżeli kierowca po wykroczeniu od razu straci wolność.
― Mamy już przepełnione więzienia utrzymywane z pieniędzy podatników. Nie wiem, czy nasi obywatele mogą utrzymywać jeszcze więcej skazanych ― zaznaczył Sakson.
Mimo że dla kilku osób już grozi odpowiedzialność karna za prowadzenie w stanie nietrzeźwym, specjaliści zwracają coraz więcej uwagi na pewne luki prawne, które są pomocne w uniknięciu więzienia. Chodzi przede wszystkim o możliwość odmówienia sprawdzenia trzeźwości przez kierowcę, którego podejrzewa się o stan wskazujący. W takim przypadku grozi grzywna do 2 000 euro oraz pozbawienie prawa jazdy do 4 lat. Jednak pozwoli to nietrzeźwemu kierowcy uniknąć więzienia.
― Co do prawnych nieścisłości, sądzę, że to sprawa tymczasowa. Praktyka sądowa pokaże, co z tym robić dalej. Po pewnym czasie, gdy luki zostaną zauważone i ocenione, zajdą kolejne zmiany, które uniemożliwią uniknięcia odpowiedzialności za pijaństwo za kierownicą ― sądzi Sakson.
Tymczasem Ramūnas Matonis, kierownik biura prasowego Departamentu Policji, poinformował, że poszczególne zmiany w kodeksie karnym już są planowane.
― Wcześniej, w przypadku odmówienia sprawdzenia przez alkomat, traktowano to automatycznie jako średni stopień nietrzeźwości, czyli od 1,51 do 2,5 promili. Dziś tej zasady nie zostało. W przypadku kierowców, których przyłapano pod wpływem alkoholu i tych, którzy odmówili sprawdzenia przez alkomat, stosuje się różne akta prawne. Są więc luki, pozwalające uniknąć odpowiedzialności karnej. Pijany kierowca po prostu zapłaci wiekszą grzywnę. Jednak w Sejmie ten problem już jest rozważany i planuje się zatwierdzenie możliwości stosowania odpowiedzialności karnej również wobec osób, które nie chcą sprawdzać się na trzeźwość ― powiedział „Kurierowi” Matonis.
Warto zaznaczyć, że w wielu krajach po przekroczeniu określonej liczby promili wobec kierowców jest stosowana odpowiedzialność karna.
W Polsce kary dotyczące nietrzeźwych kierowców są bardzo ostre. Dozwolona ilość alkoholu w organizmie, z którą można usiąść za kierownicą, to do 0,2 promila. Zatem kierowca ze stężeniem alkoholu we krwi między 0,2 i 0,5 promila popełnia wykroczenie, za co grozi utrata prawa jazdy na co najmniej 6 miesięcy i 5 tys. zł. grzywny. Natomiast kierowca ze stężeniem alkoholu w organizmie większym niż 0,5 promila to przestępca. Kara za prowadzenie samochodu w takim stanie to grzywna oraz do dwóch lat więzienia.
W Wielkiej Brytanii można prowadzić samochód mając do 0,8 promila alkoholu w organizmie. Dopiero po przekroczeniu tej liczby grozi kara do 5 tys. funtów i/lub pozbawienia wolności do 6 miesięcy, a także zawieszenia prawa jazdy na minimum rok.
W Finlandii kierowca może mieć 0,5 promila. Za przekroczenie tej normy do 1,2 promila grozi grzywna lub kara aresztu do sześciu miesięcy. Jeżeli alkomat wskaże więcej niż 1,2 promila, kierowca dostaje grzywnę lub trafia do więzienia na dwa lata. Policja może zatrzymać prawo jazdy na pięć lat.
Chorwaci wyznaczyli limit dopuszczalnej ilości alkoholu we krwi na 0 promila. Jeśli kierowca ma do 0,5 promila, płaci mandat oraz dostaje 1 punkt karny. Po przekroczeniu 1,15 promila też płaci mandat, na jego koncie zapisywane są punkty karne i trafia na 60 dni do aresztu.
Podobno najostrzej pijani kierowcy są traktowani w Chinach. Tam zatrzymanie kierowcy jadącego na podwójnym gazie oznacza dla niego 15 dni więzienia oraz grzywna o równowartości 307 dolarów. Natomiast w sytuacji, gdy pijany kierowca był sprawcą wypadku ze skutkiem śmiertelnym, prawo chińskie dopuszcza nawet karę śmierci.
W Japonii, podobnie jak w przypadku Chin, kary są drastyczne i, co ciekawe, karani są nie tylko pijani kierowcy, ale również pasażerowie. Zapłacą równowartość 3 tys. dolarów, a kierowca ― 8,7 tys. dolarów. Może także trafić na pięć lat za kratki. „Rekordzistą” w tej sprawie jest podobno mężczyzna, który jadąc po pijanemu zderzył się z innym pojazdem, którego kierowca zginął. Zapłacił zatem grzywnę równowartości 2,5 mln dolarów.