8 kwietnia na całym świecie obchodzony był Międzynarodowy Dzień Romów. Ich populację szacuje się obecnie na 8-15 mln. Dokładną liczbę jest jednak bardzo trudno określić, gdyż w wielu krajach Romowie są zmuszeni ukrywać swoją tożsamość narodową z uwagi na prześladowania lub panujące w tamtejszych społeczeństwach antycygańskie stereotypy.
Na Litwie mieszka ich bardzo mało – około 3 tysięcy. Duża ich część mieszka w taborze stołecznym w Kirtimai.
Od ponad dziesięciu lat wileńskie władze próbują zlikwidować to siedlisko handlu narkotykami. Jak na razie, bezskutecznie. Dlatego samorząd stołeczny postanowił sięgnąć po skuteczniejsze metody i jak najszybciej przydzielić wszystkim (?!) mieszkania z wszelkimi wygodami. Dlatego planuje się utworzenie osobnej kolejki, tylko dla Romów. Omijając przy tym wszystkich innych, oczekujących na mieszkania socjalne: rodziny wielodzietne, sieroty, pozostałe osoby, z różnych przyczyn potrzebujące takiego mieszkania, na które w Wilnie czeka się od 10 do 15 lat.
Czyżby gospodarze Grodu Giedyminowego zapomnieli o jednym z podstawowych punktów prawa, głoszącym: „Nikt nie może być dyskryminowany lub uprzywilejowany ze względu na płeć, urodzenie, rasę, język, ojczyznę i pochodzenie, wyznanie, poglądy religijne lub polityczne”?
Jedyna nadzieja w tym, że sami Romowie nie ruszą tak ochoczo do nowoczesnych bloków, bo jak dotąd nader niechętnie przenoszą się do proponowanych im mieszkań z wygodami ze swego „miejsca pracy”.
No i jak tu nie mówić o uprzywilejowaniu?!