Więcej

    Coraz mocniejsze słowa o zagrożeniu ze Wschodu

    Czytaj również...

    Na wypowiedź Dalii Grybauskaitė bardzo szybko zareagowała Białoruś Fot. ELTA

    5 czerwca w wywiadzie dla LRT prezydent Dalia Grybauskaitė mówiła m.in. o relacjach Litwy z sąsiednimi państwami. Mówiąc o sąsiedztwie z Rosją i Białorusią, prezydent określiła je jako „wyzwanie i zagrożenie”. „Sąsiadów się nie wybiera – daje ich Bóg” – odpowiedział białoruski MSZ.

    „Estonia, podobnie jak Łotwa, a także Polska, są dla nas bardzo ważne, ponieważ leżą na wschodniej granicy NATO, a wyzwania i zagrożenia są jednakowe – to Rosja i Białoruś u naszych wschodnich granic. Oczywiście, to także militaryzacja, którą obserwujemy w Kaliningradzie, wykorzystanie terytorium Białorusi do różnych eksperymentów i agresywnych gier, skierowanych przeciwko Zachodowi. Należą do nich także zbliżające się manewry wojskowe” – mówiła prezydent Litwy.
    Nie po raz pierwszy wyraziła swoje zaniepokojenie wynikające z mających się odbyć jesienią rosyjsko-białoruskich manewrów wojskowych „Zapad-2017”.
    Już wcześniej, jak pisze TUT.by, nazwała je demonstracją przygotowań do wojny z Zachodem.

    Na wypowiedź Dalii Grybauskaitė bardzo szybko zareagowała Białoruś. Już na drugi dzień, jak poinformował resort dyplomacji w Mińsku na swojej stronie internetowej, ambasador Litwy Andrius Pulokas został wezwany do MSZ Białorusi. Strona białoruska zażądała wyjaśnień w związku z tym, że prezydent Litwy stwierdziła, iż Białoruś jest zagrożeniem dla państw bałtyckich i Polski.
    MSZ w Mińsku podkreśliło w komunikacie, że słownictwo użyte przez prezydent Litwy, w tym określenie „agresywne gry”, jest obrazą dla Białorusi, która „prowadzi pokojową politykę, wnoszącą realny i uznany wkład w umacnianie bezpieczeństwa w regionie”.
    „Takie oświadczenia nie są wygłaszane w celu wzmocnienia bezpieczeństwa w regionie, lecz w celu zwiększenia własnej rozpoznawalności wśród partnerów w NATO i popularności wśród wyborców” – głosi komunikat. MSZ Białorusi przypomina, że od ponad 20 lat działa podpisany przez oba państwa traktat o dobrym sąsiedztwie i współpracy, i dodaje, że „sąsiadów się nie wybiera – daje ich Bóg”.

    Prezydent Białorusi, Alaksandr Łukaszenka, wielokrotnie podkreślał, że ćwiczenia „Zapad 2017” nie będą próbami aktów agresji a w kwietniu nawet zadeklarował gotowość wpuszczenia na nie obserwatorów.
    „Jeszcze raz podkreślam: ja tych demokratów, tzw. kongresmenów, jestem gotów zaprosić na te manewry, niech przyjadą i zobaczą, do czego jest zdolna nasza białorusko-rosyjska grupa (…) Żeby zrozumieli, z kim będą mieli do czynienia, jeśli nie daj Bóg, i że my nie zamierzamy na nikogo napadać, a przerabiamy zadania obronne” – mówił w wywiadzie dla TV Mir.
    ***
    Rosja i Białoruś przeprowadzają ćwiczenia „Zapad”, cyklicznie co cztery lata od 2009 roku. Manewry zawsze wywołują wiele kontrowersji, ponieważ według niektórych źródeł zachodnich, w poprzednich latach Moskwa i Mińsk ćwiczyły m.in. uderzenie na Polskę i kraje bałtyckie, a nawet prewencyjny atak jądrowy na Warszawę.

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Wileńskie groby nie ujawniają łatwo swoich tajemnic 

    Poszukiwania przywódcy wileńskich reformatów rozpoczęło Centrum Badania Ludobójstwa i Ruchu Oporu Mieszkańców Litwy (lit. Lietuvos gyventojų genocido ir rezistencijos tyrimo centras - LGGiRTC).  Inicjatywa wyszła od litewskich reformatów – Propozycja rozpoczęcia poszukiwań wyszła od środowiska litewskiego Kościoła reformowanego, dla którego niewątpliwie...

    Połączenie tradycji i współczesności. Noc Świętojańska w Rudominie

    Najkrótsza noc w roku jest hucznie obchodzona w Rudominie od wielu lat i stała się najważniejszym z wydarzeń organizowanych przez Centrum Kultury w Rudominie. W tym roku ponownie organizatorzy mówią o rekordowej widowni. Kolejny rekord w Rudominie i zaproszenie do...

    Film o sile pamięci przekazywanej z pokolenia na pokolenie

    Film powstawał w ubiegłym roku m.in. na Litwie. Realizatorzy odwiedzili okolice wsi Mamowo, Inklaryszki, Połuknie i oczywiście cmentarz na Rossie. W produkcję zaangażowali się również Polacy z Wileńszczyzny. O miejscach związanych z powstaniem styczniowym i jego bohaterami opowiadali: Irena...

    Zginęła cała wioska… Pamięć przywrócona [Z GALERIĄ]

    Ilona Lewandowska: Kim byli mieszkańcy Pirciupi w czasie wojny?  Rytas Narvydas: Zwykli, spokojni ludzie, zajmujący się rolnictwem, pszczelarstwem. Jeśli chodzi o skład narodowościowy, byli to przede wszystkim Litwini, choć wieś w okresie międzywojennym znajdowała się w granicach Polski. Dlaczego zginęli?...