Według najnowszych statystyk w ciągu pierwszego półrocza z Litwy wyjechało o 10 tys. obywateli więcej, niż w tym samym okresie roku ubiegłego. Zdaniem ekspertów, obecnie nie ma obiektywnych przyczyn zmuszających mieszkańców do masowej emigracji.
Wskaźniki gospodarcze państwa oraz wynagrodzenia pracowników stopniowo rosną. Problemem jednak pozostają nierówności dochodowe, nieadekwatny wzrost cen oraz brak porozumienia między pracobiorcami a pracodawcami.
Jak zaznacza w rozmowie z „Kurierem Wileńskim” Bogusław Grużewski, doradca premiera i dyrektor Instytutu Badań Rynku Pracy przy Litewskim Centrum Badań Socjalnych, statystyczne zmiany, mimo że są pozytywne, nie odzwierciedlają jednak rzeczywistego statusu przeciętnego mieszkańca.
– Od 2011 roku gospodarka Litwy stale rośnie. Chodzi o formalne wskaźniki, takie jak przyrost PKB, handel wewnętrzny i zagraniczny, konsumpcja obywateli, poziom wynagrodzeń. Wszystkie te makroekonomiczne wskaźniki na Litwie są dość pozytywne. Wzrost gospodarczy Litwy jest jednym z najwyższych w całej Unii Europejskiej. Problem polega na tym, że te pozytywne zmiany są odczuwalne przede wszystkim w skali makro, czyli na poziomie średniostatystycznym. Na Litwie jednak nadal istnieje ogromne zróżnicowanie poziomu życia i płac – mówi Bogusław Grużewski.
Doradca premiera podkreśla, że chociaż średnia płaca wzrasta, to nie wszyscy odczuwają namacalną korzyść.
– Słabsze grupy społeczne nadal pozostają skrzywdzone. Człowiek, który zarabia 1-2 tys. euro odczuwa, że jego płaca wzrosła o 9-12 procent. Tymczasem dla osoby, która trudzi się za minimalne wynagrodzenie, przyrost płacy wyniesie zaledwie kilkadziesiąt euro i taka niewielka suma oczywiście nie polepszy jakości życia. To znaczy, że nie zważając na dodatnie tendencje w zmianach płac, znaczna część społeczeństwa nie odczuwa wyników pozytywnych zmian w kraju i postanawia wyjechać – mówi Grużewski.
Zaznacza, że kolejny czynnik wpływający na wzrost emigracji, to brak kultury dzielenia się dochodami na rynku pracy.
– Redystrybucja dochodów w naszym kraju nie jest zharmonizowana. Brakuje konstruktywnego dialogu między pracobiorcami a pracodawcami. Ten problem bardzo trudno rozwiązać. Podczas ostatnich dyskusji w sprawie kodeksu pracy przedstawiciele pracobiorców, rządu oraz AWPL-ZChR dążyli do podpisania umowy z pracodawcami, żeby ci bardziej skupili się na zwiększaniu płac. Dążono do zharmonizowania systemu wypłat, by człowiek wiedział, ile i dlaczego tyle zarabia oraz jak może się przyczynić do tego, by zwiększyć poziom wynagrodzeń. Niestety, pracodawcy bardzo niechętnie uczestniczyli w tej debacie. Byli aktywni, gdy mówiono o elastyczności i liberalizacji rynku pracy, jednak stawali się pasywni, gdy zaczęto mówić o możliwościach zwiększenia wynagrodzeń pracownikom – tłumaczy Bogusław Grużewski.
Dyrektor Instytutu Badań Rynku Pracy dodaje, że emigracji sprzyja również współczesna kultura konsumpcji. Jak mówi, wielu młodych ludzi – nie tylko na Litwie, ale też na całym świecie – napędza współczesny, światowy standard życia, promowany przez zamożne kraje.
– Każdy chce kupować „wszystko”, bogato spędzać czas, nie oszczędzać na rozrywkach. Owszem, więcej możliwości do korzystania ze wszystkich dóbr istnieje w tych bardziej rozwiniętych, zamożnych państwach. Młodzież to widzi i często po ukończeniu szkoły nawet nie próbuje się zadomowić na narodowym rynku pracy, a jedzie po „smaczniejszy chleb” za granicę – tłumaczy Grużewski.
W ciągu ostatnich lat ogromny wpływ na wzrost emigracji mają również stosunki między UE a Wielką Brytanią. Jak zauważa rozmówca, wielu mieszkańców Litwy obawia się, że z powodu Brexitu dostęp do brytyjskiego rynku pracy wkrótce zostanie ograniczony.
– Szacuje się, że na brytyjskim rynku zatrudnionych jest obecnie około 400 tys. obywateli Litwy. W obawie przed ostatecznym wyjściem Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej i mniejszą dostępnością tamtejszego rynku pracy, ludzie spieszą skorzystać z możliwości znalezienia tam pracy jak najszybciej. Dawniej może ktoś odłożyłby swój wyjazd i próbował znaleźć pracę na Litwie. Jednak w obecnym kontekście ludzie boją się ryzykować i wyjeżdżają, zanim Brexit nie został przeprowadzony w pełni – mówi Grużewski.
Statystyka dowodzi, że w okresie styczeń-czerwiec tego roku wyjazd z Litwy zadeklarowało 31 731 obywateli. W roku ubiegłym odpowiednio 21 248 mieszkańców. Najwięcej osób wyemigrowało w styczniu i lutym – odpowiednio 7 048 i 6 895.
Zdaniem ekspertów, skok migracyjny w ciągu pierwszych miesięcy tego roku mógł być spowodowany deklaracją wyjazdu wielu obywateli, którzy emigrowali już wcześniej. Mieszkańcy aktywniej zaczęli deklarować wyjazd po decyzji Funduszu Państwowego Ubezpieczenia Zdrowotnego „Sodra” o wyegzekwowaniu długów od obywateli, którzy nie zapłacili składek z tytułu obowiązkowego ubezpieczenia zdrowotnego.
Szacuje się, że najwięcej osób w tym roku wyjechało do Wielkiej Brytanii – to 45,8 proc. wszystkich emigrantów. Do Norwegii wyjechało 12 proc. obywateli, do Niemiec – 8,5, Irlandii – 7,1 proc.