W pierwszym kwartale 2018 r., porównując dane z tym samym okresem w roku ubiegłym, o jedną trzecią zmalała emigracja. Więcej mieszkańców Litwy wraca do kraju – poinformował Departament Statystyki.
– Na szczęście, emigracja na Litwie maleje, a rośnie imigracja. To bardzo dobra wiadomość dla nas. Trudno jednoznacznie powiedzieć, dlaczego tak jest. Bardzo ważną przyczyną tego na pewno jest to, że sytuacja ekonomiczna polepsza się nie tylko w stolicy, ale też i w regionach kraju, i to czują obywatele. W wielu regionach Litwy działają wolne strefy ekonomiczne (wyodrębniona administracyjnie część terytorium kraju, w której działalność gospodarcza może być prowadzona na preferencyjnych warunkach – przyp. red), parki przemysłowe. Dzięki temu coraz więcej ludzi na peryferiach może otrzymać pracę. Wynagrodzenie rośnie. Dlatego też dzisiaj dużo ludzi widzi jakieś perspektywy w swoim kraju i nie decyduje się na emigrację. Ludzie stają się bardziej optymistyczni – podczas rozmowy z „Kurierem Wileńskim” powiedział Gitanas Nausėda, znany litewski analityk, doradca finansowy prezesa banku SEB.
W okresie styczeń-marzec z Litwy wyemigrowało 10 978 osób, czyli 4 826 osób mniej niż w roku poprzednim.
– Kolejną przyczyną, niestety już mniej optymistyczną, jest to, że zakończyło się łączenie rodzin za granicą. Przecież to nie mogło trwać bez końca. Ten aspekt także wpływa na zmniejszenie emigracji – uważa Gitanas Nausėda.
Na pobyt stały przyjechało na Litwę 8 859 osób, czyli dwa razy więcej niż w roku minionym.
Z danych departamentu wynika, że 66,5 proc. to są obywatele Litwy.
– Emigranci decydują się na powrót do kraju, ponieważ na obczyźnie czują się już niepewnie. Nie wiadomo, na jakich zasadach Wielka Brytania będzie przyjmować imigrantów, kiedy opuści Unię Europejską, ani jakie świadczenia oraz warunki pracy dla cudzoziemców uda się wypracować podczas negocjacji z Brukselą. Być może zostaną deportowani. Nie ma jednak wątpliwości, że Brexit znacząco wpłynął na imigrację. Wielka Brytania była bowiem jednym z najpopularniejszych kierunków. Tam wyjechała prawie połowa wszystkich emigrantów. Wielu decyduje się więc na powrót – tłumaczy analityk.
Nie patrząc na malejącą emigrację, bilans nadal pozostaje ujemny, czyli o 2 119 osób więcej wyjechało niż przyjechało.
– 1 maja 2004 r. Litwa została pełnoprawnym członkiem Unii Europejskiej i to był początek wielkiej emigracji. Ci, którzy wyjechali na zarobki z myślą powrotu do kraju, zaczynają wracać. Mają oszczędności, które chcą inwestować we własny biznes na Litwie, po prostu czekali na odpowiedni czas. Chętnych, którzy wrócili z emigracji i chcą założyć swój biznes, jest bardzo dużo. Do powrotu zachęciły też nowe regulacje, które weszły w życie 1 stycznia 2018 r. Nowe przedsiębiorstwa mogą korzystać z zerowej stawki podatku w pierwszym roku swojej działalności – powiedział Gitanas Nausėda.
Warunkiem zerowej stawki jest to, by dochód danej firmy nie przekraczał w skali roku 300 tys. euro. Korzystające z preferencji przedsiębiorstwo nie może też zatrudniać więcej niż 10 osób. Co ważne, ulga przysługuje tylko wtedy, gdy udziałowcy to osoby fizyczne, a firma nie może być zreorganizowana lub zamknięta w trakcie pierwszych trzech lat działalności.
– Dla nikogo nie jest tajemnicą, jaką pracę wykonują wykształceni emigranci za granicą. Dzisiaj na Litwie firmy coraz silniej odczuwają brak wykwalifikowanych pracowników. Dlatego też ci, którzy decydują się na powrót, mają pewność, że znajdą odpowiednią dla siebie pracę – podkreślił doradca finansowy prezesa banku SEB.