
Fot. Marian Paluszkiewicz
Litewscy leśnicy i naukowcy alarmują, że coraz bardziej zwiększane normy wycinki drzew przyczynią się do zanikania lasów na Litwie.
Przedstawiciele ruchu na rzecz lasów „Už Lietuvos miškus” (Za lasy Litwy) zorganizowali wczoraj, 31 maja, konferencję prasową, podczas której zwrócili uwagę na problem zarządzania obszarami leśnymi na Litwie oraz przedstawili wyniki sondażu, z którego wynika, że znaczna część społeczeństwa opowiada się za zmniejszaniem wycinki drzew w kraju.
„Niestety, obecnie cała polityka i życie społeczne są zorientowane na konsumpcję, wszystko jest kupowane i sprzedawane, w tym też zasoby przyrody. Na Litwie nie mamy zasobów złota, ale za to mamy dwie ogromne wartości – czystą wodę i lasy, które są naszym bezcennym skarbem. Właśnie liczne lasy czynią Litwę ekologicznie zdrowym krajem” – powiedział wczoraj podczas konferencji Arvydas Matulionis, członek Litewskiej Akademii Nauk.
Leśniczy Petras Būdvytis poinformował, że w zeszłym roku na Litwie wycięto około 7 mln metrów sześciennych drewna. Około 3,8 mln z nich wycięto w lasach państwowych, pozostałą część – w prywatnych posiadłościach.
„Nie mogę powiedzieć, jaki roczny przyrost drewna obecnie jest notowany. Trudno ustalić dokładne dane. Co do normy wycinki drzew, mogę powiedzieć, że to, co mamy obecnie, nie powinno zniszczyć naszych lasów. Jednak jeżeli zostanie ona chociaż o drobinę zwiększona, lasy zaczną zanikać. Dziś sytuacja jeszcze nie jest krytyczna, jednak wszystko idzie w kierunku tego, że wycinka drewna po pewnym czasie zacznie przewyższać przyrost” – ubolewał leśniczy.
Podczas konferencji zaprezentowano również wyniki badań opinii publicznej, z których wynika, że ponad 82 procent ankietowanych opowiada się za zmniejszaniem skali wycinki lasów i stopniowym zmniejszaniem wycinanych powierzchni. 5 procent ankietowanych chciałoby jednak zwiększyć wycinane obszary, zaś 12 proc. osób nie miało żadnego zdania na ten temat. Ani Ministerstwo Środowiska, ani Nadleśnictwo Państwowe na razie nie skomentowały krążących wśród leśniczych pogłosek na temat możliwego zwiększenia skali wycinki drzew.
Ruch na rzecz lasów „Už Lietuvos miškus” został założony w grudniu ubiegłego roku w celu zatrzymania reformy nadleśnictw. Leśnicy zorganizowali wiele pikiet i protestów, które były wyrazem sprzeciwu wobec reformy państwowej gospodarki leśnej. Protestujący obawiali się, że reforma nadleśnictw, przeprowadzona według tzw. estońskiego i łotewskiego przykładu, poskutkuje nie tylko utratą pracy dla tysięcy osób, ale też znacznie zwiększy skalę wycinki lasów w celu zwiększenia dochodów. Od około dekady łotewskie media piszą o tym, że lasy na Łotwie są zagrożone gwałtowną deforestacją z powodu wycinania drzew w zastraszającym tempie. W okresie kryzysowym miało to zapewnić dopływ gotówki dla zbankrutowanej gospodarki Łotwy. Litewscy leśnicy od kilku lat obawiają się podobnego scenariuszu.
Rządzący jednak są przekonani, że reforma nadleśnictw pozwoli na zaoszczędzenie w skali roku do 3 mln euro z budżetu państwa. Toteż w styczniu tego roku mienie wszystkich 42 nadleśnictw zostało przekazane nowemu przedsiębiorstwu państwowemu Valstybinų miškų urėdija (Nadleśnictwo Państwowe). Szef nowego przedsiębiorstwa i część kierowników jego filii zostali wyłonieni w drodze konkursu dopiero w tym tygodniu. Dyrektorem Nadleśnictwa Państwowego został Marius Pulkauninkas. Wybrano też 16 kierowników regionalnych filii nadleśnictwa. Ogółem takich filii będzie 26.