Z najnowszych danych Centrum Chorób Zakaźnych i AIDS (ULAC) wynika, że wskaźnik zachorowalności na grypę i choroby dróg oddechowych na Litwie wynosi obecnie 84 przypadki na 10 tys. mieszkańców, podczas gdy w tym samy okresie roku ubiegłego wskaźnik ten stanowił 80 przypadków.
Z każdym tygodniem liczba chorych wzrasta coraz bardziej, zaś specjaliści z tego powodu ostrzegają przed nadciągającą epidemią grypy, która jest ogłaszana, gdy dany wskaźnik przekroczy 100.
Najwięcej przypadków choroby odnotowano w okręgu szawelskim, najmniej – w kowieńskim. Ogółem, z powodu grypy do szpitala trafiło 39 osób, 3 z nich są w ciężkim stanie.
– Zawsze trudno jest prognozować, jak będzie przebiegać sezon grypy, bo trzeba mieć na uwadze bardzo wiele czynników. W tym roku spodziewamy się większej zachorowalności niż w roku ubiegłym, co pokazuje już grudniowa statystyka. W zeszłym roku w obiegu był przede wszystkim wirus typu B, który uważany jest za mniej groźny i agresywny w porównaniu z wirusem typu A, który, niestety, krąży w tym sezonie – powiedziała w rozmowie z „Kurierem Wileńskim” Asta Strickienė z wydziału immunoprofilaktyki Centrum Chorób Zakaźnych i AIDS w Wilnie.
Jak zaznaczyła specjalistka, szczepić się przeciwko grypie jeszcze nie jest za późno, ale należy uwzględnić pewne okoliczności.
– Szczepić się trzeba co roku i najlepiej tego dokonać jeszcze przed ogłoszeniem epidemii grypy. Po podaniu szczepionki układ immunologiczny organizmu wytwarza przeciwciała po około 2-3 tygodniach. Chociaż wskaźniki zachorowalności już zbliżają się do granicy epidemii, jednak kilka tygodni w zapasie jeszcze mamy. Dlatego, jeżeli w bliskim otoczeniu – wśród domowników i kolegów z pracy – jeszcze nie ma wielu chorych na grypę, warto się pospieszyć i zaszczepić – radzi Asta Strickienė.
Specjalistka ULAC dodaje, że z roku na rok na Litwie wzrasta liczba osób, które szczepią się przeciwko grypie. Pod tym względem nasz kraj jednak dotychczas pozostaje w tyle w porównaniu do innych państw Unii Europejskiej.
– Na Litwie szczepionek przeciwko grypie dokonuje zaledwie 6-7 proc. całej populacji. Nieco aktywniej, 12-13 proc., szczepią się mieszkańcy w starszym wieku. Tymczasem w państwach zachodnich i północnych szczepi się aż 70-80 proc. populacji. Tam jest to sprawa normalna. Nasi mieszkańcy nadal sceptycznie odnoszą się do szczepionek i często bagatelizują grypę, traktując tę podstępną chorobę jako zwykłe przeziębienie, ale z gorączką i dreszczem – wyjaśnia Asta Strickienė.
Do zakażenia grypą dochodzi drogą kropelkową lub przez kontakt ze skażoną powierzchnią. Okres inkubacji wynosi 1-4 dni. Wirusy grypy atakują komórki nabłonka dróg oddechowych, w których się namnażają. W konsekwencji powodują ich zniszczenie, co ułatwia rozwój infekcji bakteryjnych. Objawy grypy są podobne do wielu innych ostrych chorób infekcyjnych. Są zarówno miejscowe (kaszel, ból gardła, katar) oraz w postaci nagłej, wysokiej gorączki powyżej 38 stopni Celsjusza, dreszczy, bólów mięśniowo-stawowych, bólów głowy, bólu w klatce piersiowej, złego samopoczucia, braku łaknienia, nudności i wymiotów. Choroba trwa, o ile nie dojdzie do powikłań, około 7 dni. Kaszel i złe samopoczucie mogą utrzymywać się ponad 2 tygodnie. Powodem ciężkiego przebiegu grypy są powikłania pogrypowe, m.in. zapalenie płuc i oskrzeli, zapalenie ucha środkowego, zapalenie mięśnia sercowego i osierdzia, zaostrzenie istniejących chorób przewlekłych, powikłania neurologiczne. U zdrowych osób rzadko dochodzi do poważnych powikłań, osoby w grupach ryzyka mogą bardzo ciężko chorować, a nawet umrzeć.
– Nawet jeżeli zdążyliśmy skorzystać ze szczepionki, podczas sezonu grypy należy znacznie częściej niż zwykle myć ręce, wietrzyć pomieszczenia, starać się nie dotykać rękoma okolic oczu, ust i nosa, unikać kontaktu z chorymi oraz dużych skupisk ludzi. Jeżeli natomiast zauważyliśmy u siebie objawy grypy, należy natychmiast udać się do lekarza, a nie do szkoły czy pracy – doradza Asta Strickienė.