30 lipca 2019 roku w siedzibie Polskiego Radia zostało zawarte porozumienie o współpracy w zakresie realizacji kampanii społecznej „Jest nas 60 milionów”. „60 milionów – to liczba osób na całym świecie połączonych polską tożsamością narodową, w której tkwi olbrzymia siła i potencjał. Chcemy z niego wydobyć wszystko, co najlepsze, by budować pozycję naszego kraju na całym świecie” – powiedział w czasie inauguracji kampanii marszałek Senatu RP Stanisław Karczewski.
Porozumienie dotyczące realizacji kampanii podpisali: marszałek Senatu RP Stanisław Karczewski, minister Kancelarii Prezydenta Adam Kwiatkowski, przewodniczący Rady Mediów Narodowych Krzysztof Czabański oraz prezes Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” Dariusz Piotr Bonisławski. Sygnatariuszami dokumentu byli również przedstawiciele patronów medialnych, m.in. prezes Polskiej Agencji Prasowej Wojciech Surmacz, prezes Polskiego Radia Andrzej Rogoyski i prezes Telewizji Polskiej Jacek Kurski.
W czasie uroczystej inauguracji marszałek Senatu podkreślił, że kampania jest adresowana do wszystkich Polaków w kraju, poza jego granicami, ale też wszystkich innych, którzy interesują się Polską. „Będziemy poznawać się, chwalić się tym, jak się rozwijamy i poznawać Polonię oraz budować mosty. Mam nadzieję, że po tych mostach bardzo dużo Polaków będzie przyjeżdżało i wracało do Polski” – powiedział Stanisław Karczewski.
Kampania społeczna „Jest nas 60 milionów” ma na celu informowanie polskiego społeczeństwa o Polonii i Polakach mieszkających za granicą m.in. poprzez przedstawianie historycznych, ekonomicznych i kulturowych uwarunkowań emigracji, a także naszych rodaków mieszkających poza granicami o Polsce, jej rozwoju, osiągnięciach dynamicznej transformacji oraz możliwościach uzyskania wsparcia od państwa polskiego. Na podstawie podpisanego we wtorek porozumienia, stworzone zostaną programy informacyjne z zakresu edukacji, kultury, historii, nauki, sportu, turystyki i mediów.
Z tych 60 milionów większość to oczywiście Polacy mieszkający w kraju. Około 20 mln rodaków mieszkających poza granicami to przede wszystkim Polonia, która w różnych okresach wyjechała na Zachód. Polacy mieszkający na Wschodzie, którzy albo nigdy nie wyjeżdżali z ojczyzny, albo musieli ją opuścić wbrew swojej woli, to ok. 1-1,5 mln.
Kampania kierowana jest oczywiście również do ok. 200 tys. Polaków z Litwy, którzy mogą być jej adresatami w o wiele szerszym zakresie, niż można było się wydawać. Choć bardzo często podkreślają, że nie są Polonią, bo nigdy nie opuszczali ojczyzny, coraz częściej to stwierdzenie nie jest do końca jednoznaczne. Przecież wśród tysięcy młodych ludzi, którzy co roku opuszczają Litwę jako emigranci, jest wielu Polaków, którzy w nowym środowisku, na emigracji, mogą również szukać nie tylko możliwości zarobienia pieniędzy, czyli urządzenia się, ale również środowiska, które pomoże im podtrzymywać polską kulturę, którą tu, na Wileńszczyźnie, podtrzymywali od pokoleń. O tym, że warto o nich pamiętać i szukać możliwości współpracy, przekonany jest Władysław Wojnicz, prezes organizacji Światowy Zjazd Wilniuków.
– 10 lat temu, kiedy zorganizowaliśmy I Światowy Zjazd Wilniuków, mieliśmy bardzo wymierne dowody tego, że nasze hasło: „Wilno nas łączy” nie jest pustym sloganem, ale czymś naprawdę żywym, co przyciąga ogromne masy ludzi. Wtedy byli to przede wszystkim ci, którzy opuścili Wilno tuż po wojnie i czuli do niego ogromny sentyment. Dziś jestem przekonany, że paradoksalnie potrzeba platformy, która łączy Wilniuków, jest o wiele większa. Przecież w ciągu 10 lat tak wielu młodych ludzi wyjechało za granicę, może na jakiś czas, może na zawsze. To bardzo ważne, by nie stracili kontaktu z Wileńszczyzną, z polskością – mówi „Kurierowi Wileńskiemu”.
Jaki sposób na dotarcie do Polaków z Wileńszczyzny mieszkających na emigracji jest najlepszy?
– Uważam, że bardzo dobrym sposobem na budowanie naprawdę trwałej więzi mogłyby być właśnie Światowe Zjazdy Wilniuków, jeśli tylko udałoby się je organizować częściej, np. co dwa lata. Polacy z Wileńszczyzny mieszkający na stałe za granicą mogliby tu, na miejscu, spotykać się, porozmawiać, a potem ten kontakt podtrzymywać przez media, Internet. Może także udałoby się większe grono osób zmobilizować do działalności na rzecz Wileńszczyzny. I oczywiście jest to świetna okazja do promocji na Litwie polskiej kultury, która ma tu swoje miejsce od wieków. Nie mam wątpliwości, że konkretne działania do budowy tego rodzaju więzi są konieczne – zauważa Wojnicz.
Fot. Marian Paluszkiewicz