Więcej

    Alternatywna dekada

    Za kilkanaście dni będziemy świętowali Nowy Rok. Pożegnamy 2019 i spotkamy następny, rok 2020. Są różne teorie, kiedy naprawdę rozpoczął się XXI w. Większość naukowców skłania się do tego, że pierwsza dekada XXI w. rozpoczęła się 1 stycznia 2001 r. Są tacy, którzy uważają, że wiek XX zakończył wraz z upadkiem muru berlińskiego (1989) lub Związku Sowieckiego i całego systemu komunistycznego (1991).

    Jeszcze inni sądzą, że wiek XXI rozpoczął się od ataków na World Trade Center, 11 września 2011 r. Dla mnie jednak, człowieka pamiętającego jak czekano na milenium, XXI wiek rozpoczął się 1 stycznia 2000 r. Warto pokusić się więc o pewne podsumowanie minionej dekady. Jaka była dla Wileńszczyzny? Oczywiście, mógłbym skupić się na polityce, bo faktycznie w ciągu ostatnich 10 lat dużo się działo w środowisku polskiej mniejszości na Litwie. Znowelizowana ustawa o oświacie, dwie koalicje AWPL-ZChR, zimny pokój na linii Wilno–Warszawa oraz kolejne partnerstwo strategiczne. Nie chce mi się jednak pisać o polityce. Zbliżają się święta, warto więc mówić o rzeczach przyjemnych i, chciałoby się rzec, bardziej istotnych.

    Dlatego swój felieton poświęcam kulturze. Jednym z najciekawszych zjawisk kulturowych na Wileńszczyźnie, osobiście dla mnie, było powstanie wileńskiej sceny alternatywnej. To właśnie w tym okresie mieliśmy prawdziwy wysyp młodych zespołów i wykonawców: punkowa Will’N’Ska, postrockowe Kite Art, hiphopowy Filmik, neofolkowa StaraNowa, akustyczna Jańka z Wilni, poprockowy Black Biceps oraz elektroniczno-soulowy Kaymo Project. Część projektów się rozpadła, część zawiesiła działalność, część tworzy nadal. Każdy zespół i wykonawca reprezentował odmienny styl i gatunek muzyczny, jedyna rzecz, która ich łączyła, to oddolna inicjatywa i szczerość przekazu. W ramach sceny powstało kilka teledysków oraz płyt. Było sporo koncertów na Litwie i poza jej granicami.

    Każdy zainteresowany może się zapoznać z twórczością tych zespołów na YouTubie i innych platformach internetowych. Jeszcze lepiej sięgnąć po wydaną przed kilkoma laty płytę „Rodowody muzyczne. Litwa”, na której każdy z wymienionych zaprezentował swoją twórczość. Na tej płycie pojawiła się piosenka „Samotność” zespołu Kite Art, która powstała na podstawie wiersza tragicznie zmarłego wileńskiego poety Sławomira Worotyńskiego. Sądzę, że to najlepszy symbol tego, że stare i nowe, tradycyjne i nowatorskie, mainstreamowe i alternatywne mogą kroczyć razem.


    Artykuł opublikowany w wydaniu magazynowym “Kuriera Wileńskiego” nr 50(243) 21/12/ 2019-03/01/2020