Aż 190 lat minęło od wybuchu powstania listopadowego, które rozlało się jako reakcja narodu polskiego i innych narodów Rzeczypospolitej na represyjny zabór rosyjski. Polska wtedy przeżywała 35. rok swojej niewoli, w 1795 roku bowiem całkowicie straciła niepodległość w wyniku zdradzieckich zaborów dokonanych przez sąsiedzkie mocarstwa.
Powstanie wybuchło w nocy z 29 na 30 listopada 1830 roku. Trwało niedługo, bo do 1831 roku, objęło tereny pod carskim zaborem, m.in. dawne ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego. Jest to rocznica czczona przez naród polski, litewski i białoruski.
Czytaj więcej: Pamiętajmy o bohaterach: 187. rocznica wybuchu powstania listopadowego
Królestwo Polskie, ale jednak nie takie polskie
Na terytorium kongresowego Królestwa Polskiego rządzonym faktycznie przez cara Rosji, a też na terytoriach bezpośrednio włączonych do caratu, dochodziło do licznych represji. Konstytucja Królestwa Polskiego uchwalona na mocy Kongresu Wiedeńskiego w 1815 roku, ze wszystkimi z niej wypływającymi prawami, była notorycznie łamana.
W 1819 naruszono wolność prasy i wprowadzono cenzurę prewencyjną, w późniejszym czasie zawieszono wolność zgromadzeń, skazywano polskich działaczy, ostatecznie na mocy rozkazu cara wprowadzono tajność posiedzeń sejmu.
Powstanie jako wyraz niezadowolenia wobec caratu chmurzącego się nad narodem polskim było planowane już od 1828 roku przez podporucznika Piotra Wysockiego. Decyzja o wybuchu powstania była podjęta jednak nagle. Rosja podjąwszy decyzję o interwencji w ogarniętych rewolucją Francji i Belgii potrzebowała kolejnych to żołnierzy, którzy mieli być popchnięci do przelewania krwi za carskie interesy.
Do interwencji tych włączone miało być polskie wojsko, mieli zostać aresztowani uczestnicy przygotowań do powstania — groziło to ujawnieniem planów.
Początek powstania
Wieczorem 29 listopada 1830 roku spiskowcy-powstańcy zaatakowali Belweder — ówczesną siedzibę Wielkiego Księcia Konstantego Pawłowicza, naczelnika wojsk polskich, prywatnie brata cara Mikołaja I. Budynek zdobyto, ale książę uciekł. Wkrótce pod naciskiem opinii publicznej, sejm polski ogłosił 18 grudnia 1830 roku powstanie narodowe.
Na reakcję Rosji nie trzeba było długo czekać: już 6 lutego 1831 roku ponad stutysięczna armia carska wkroczyła na teren Królestwa Polskiego. Choć na początku powstańcy ustępowali, wkrótce rosyjskie wojska zostały przez powstańców zatrzymane. Powstanie objęło tereny Polski, Białorusi, Litwy i Żmudzi.
Przełomowym momentem okazała się bitwa pod Ostrołęką. Wojska powstańcze przegrały.
Po ponownym natarciu Rosjan stolica Warszawa poddała się. Można było mówić o załamaniu powstania. Późniejsze potyczki były już tylko echami wielkiego zrywu.
Carat nie szczędził zniewolonego ludu, który ośmielił się podnieść rękę na zaborcę. Tysiące polskich żołnierzy zostały wcielone do armii rosyjskiej i wysłane w odległe strony, a dzieci żołnierzy wysłano do tzw. kolonii wojennych.
Wykonano ok. 3 tysięcy egzekucji. Ci, którzy nie zdołali wyjechać, zostali skazani na ciężkie roboty.
Byli powstańcy uciekali przed prześladowaniem za granicę, co w polskiej historiografii zapisało się jako Wielka Emigracja.
Sądy rosyjskie emigrantów uznały za nieżyjących i pozbawiły ich praw cywilnych. Konfiskowano majątki ziemskie i przekazywano w ręce Rosjan (ponad 10% powierzchni).
Powstanie na Litwie i Białorusi
W 1832 roku zamknięto Uniwersytet Warszawski i Wileński, zamykano i zabierano klasztory, kościoły katolickie przeistaczano w cerkwie. Rusyfikacja objęła wszystkie dziedziny, nawet wiary.
W 1839 roku uznano za nieważne porozumienia unii brzeskiej i zmuszono wiernych do przyjęcia prawosławia.
Czytaj więcej: Stosunki wyznaniowe i narodowościowe w Wilnie XVI-XVII wiekach
Szczególną uwagę historyków przykuła waleczna powstańczyni Emilia Plater. Hrabianka urodzona w Wilnie do dziś stanowi autorytet dla młodzieży litewskiej. W ogniu powstania wykuła niejedno zwycięstwo i niejednokrotnie wtłoczyła nadzieję w zrezygnowane powstańcze serca.
Choć nie szczędzono wobec niej uwag o niemoralności, o rzucaniu się na, męską przecież, sztukę wojenną — zapisała się jako przykład wyjątkowej odwagi, rozwagi, a także determinacji i zaciętości. Zmarła w wyniku wycieńczenia, nie złożyła jednak broni, gdyż, jak twierdziła, „lepiej byłoby umrzeć, niż skończyć z takim upokorzeniem”.
Znana Litwinom jako Emilija Pliaterytė, Białorusinom jako Эмілія Плятэр, pozostaje przykładem niezłomnej kobiety miłującej wolność ponad wszystko, stawiającej patriotyzm i trud dla Ojczyzny ponad osobiste interesy.
Czytaj więcej: Wędrówki ulicami wileńskimi: Emilia Plater — polska Joanna d’Arc
Inf. własne
Na podst.: własne, Konstytucja Królestwa Polskiego (1815)