To jest szczególny rok dla Instytutu Polskiego – 1 lutego obchodziliśmy 25. rocznicę istnienia placówki w Wilnie. Przez te lata instytut zorganizował ponad 2,5 tys. projektów. Kolejne planujemy w tym roku – już rozpoczęliśmy przygotowania do nich z nadzieją, że uda się je zrealizować z udziałem publiczności – mówi „Kurierowi Wileńskiemu” Dorota Mamaj, I radca Ambasady RP, kierująca Instytutem Polskim w Wilnie.
Przyjechała Pani na Litwę w zupełnie wyjątkowych okolicznościach. Nie była to do końca planowana zmiana placówki dyplomatycznej…
To prawda. Do Wilna przyjechałam z Mińska, gdzie byłam zastępcą dyrektora Instytutu Polskiego. W wyniku działań władz Białorusi wobec polskich, a także litewskich dyplomatów zredukowano personel dyplomatyczny w Mińsku. Było to najbardziej przykre doświadczenie w ciągu wielu lat mojej pracy w dyplomacji. Towarzyszyło temu poczucie niesprawiedliwości, bo nic złego nikomu nie zrobiliśmy, wykonywaliśmy naszą pracę z całym oddaniem i zaangażowaniem.
Nie ukrywam, że nagły wyjazd w tak krótkim czasie, gdy należy się rozliczyć ze wszystkich spraw, nie należy do łatwych. Ale w tej całej przykrej sytuacji okazało się, że skierowano mnie na placówkę do Wilna. Poczułam ogromne zadowolenie i ulgę.
W Wilnie byłam w ostatnim tygodniu września. Kiedy wyjeżdżaliśmy, powiedziałam do męża: „To jest cudowne miejsce, czuję się tutaj jak w domu”. Na ulicach Wilna widzieliśmy uśmiechniętych, życzliwych ludzi. Poczuliśmy spokój i radość z wolności. To był ogromny kontrast z atmosferą, którą odczuwaliśmy w Mińsku.
Minęło zaledwie półtora tygodnia i okazało się, że wraz z innymi dyplomatami muszę opuścić Białoruś. Dlatego te wydarzenia mają dla mnie bardzo symboliczny, powiedziałabym nawet – opatrznościowy charakter.
Jaką Białoruś Pani zapamięta?
Zapamiętałam przede wszystkim piękne miejsce, gdzie żyją serdeczni, bardzo dobrze wykształceni, życzliwi ludzie, Europejczycy. Kraj, w którym ludzie marzą o tym, co my już posiadamy – o wolności. To dar, który nie jest nikomu dany na zawsze. Całym sercem wspieram walkę Białorusinów o tak ważne wartości.
W mojej pamięci na zawsze zostaną najlepsze wspomnienia, które są związane ze zwykłymi ludźmi, Białorusinami. Nigdy nie zapomnę, jak razem z mężem dwa dni po demonstracji wybraliśmy się do parku. Spotkaliśmy tam ludzi, którzy dwie godziny wcześniej byli uczestnikami kolejnych ogromnych protestów. Tymczasem tutaj zbierali pozostawione butelki po wodzie, pakowali je w worki i wywozili na wysypiska. Z szacunkiem patrzyłam na ich zachowanie i pomyślałam wówczas, że takie zachowanie jest oznaką miłości do swojego kraju i szacunku dla siebie. To są obrazy, które na zawsze pozostaną w mojej pamięci. Oczywiście, nigdy nie zapomnę też brutalnych zachowań przedstawicieli służb wobec pokojowych demonstracji, bitych kobiet czy ludzi starszych. To były bardzo dramatyczne wydarzenia.
Mińsk dzieli od Wilna niewielka odległość, to ok. 170 km. Czy czuje Pani, że te dwa miasta są sobie bliskie również pod względem kultury?
Na pewno są sobie bliskie. Poruszamy się w obrębie dawnego Wielkiego Księstwa Litewskiego, Rzeczypospolitej Obojga Narodów, gdzie wciąż silne są więzy kulturowe wynikające z historii. Białorusini, Litwini i Polacy mają ogromne pragnienie wolności, w walce o którą jesteśmy bardzo zdeterminowani. Łączy nas przynależność do Europy.
Czytaj więcej: Kościół katolicki na Białorusi ma nowego zwierzchnika
Czy rozpoczynanie pracy na nowej placówce w takich okolicznościach, bez możliwości wcześniejszego przygotowania się, jest dużym wyzwaniem?
Z całą pewnością jest to duże wyzwanie. Przyjechałam jako osoba kierująca Instytutem Polskim, w szczególnych warunkach. Jednak bez względu na okoliczności instytut prężnie działał i działa. W obecnej sytuacji wyzwaniem jest szukanie nowych narzędzi promowania kultury. Nie możemy korzystać ze sposobów promocji kultury, które do tej pory funkcjonowały, czyli wystaw, koncertów, spotkań literackich, wydarzeń z udziałem publiczności. Pracujemy w warunkach, których wcześniej nikt sobie nie był w stanie wyobrazić, konieczne jest więc poszukiwanie w nich nowych narzędzi.
Ogromne możliwości daje internet, wiele wydarzeń, w tym kursy języka, odbywa się zdalnie. Oczywiście propozycji, z których możemy obecnie korzystać w sieci, jest bardzo wiele. Po moim przyjeździe razem z zespołem instytutu – który jest naprawdę wspaniały i ma ogromne doświadczenie – zaczęliśmy tworzyć krótkie filmy z udziałem młodych litewskich artystów. Staramy się w ten sposób dotrzeć do jak najszerszego grona odbiorców. Mamy nadzieję, że jesteśmy w stanie zainspirować ich do poszerzania wiedzy, przeczytania ciekawych treści czy obejrzenia filmu lub przedstawienia teatralnego. Nie chcemy przekazywać kolejnej informacji encyklopedycznej. Mam nadzieję, że nam się to udaje, czego przykładem był choćby ostatni film nakręcony w Ponarach na Międzynarodowy Dzień Pamięci o Ofiarach Holokaustu. Instytut Polski przygotował do niego utwór poetycki polskiej laureatki Nagrody Nobla Wisławy Szymborskiej pt. „Jeszcze”, poświęcony tragicznemu losowi Żydów w czasie hitlerowskiej okupacji.
Zdecydowaliśmy się na otwarcie biblioteki od 19 stycznia. Na razie raz w tygodniu, we wtorki, od godz. 12 do 17. W celu wypożyczenia książek prosimy o skorzystanie z katalogu online szukamksiążki.pl oraz złożenie zamówienia drogą elektroniczną na adres vilnius.biblioteka@instytutpolski.org.
Mamy nadzieję, że obostrzenia, które obowiązują na Litwie, przyniosą pozytywne skutki w postaci ograniczenia epidemii i już niedługo będziemy mieli możliwość normalnego funkcjonowania. Czekamy na otwarcie naszych partnerskich instytucji: teatrów, kin, galerii oraz muzeów.
Czytaj więcej: Polak potrafi: Polski producent masek medycznych liderem w Europie
Na co konkretnie czekamy? Jakie projekty ruszą po zniesieniu obostrzeń?
W I kwartale 2021 r. zaplanowaliśmy ponad 20 wydarzeń, ale będą się one odbywały przede wszystkim w sieci. Natomiast w roku bieżącym czekają nas uroczyste obchody 230. rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 maja. Wspólnie z instytucjami polskimi będziemy włączali się do tych obchodów w takim stopniu, w jakim pozwolą na to warunki.
Planujemy też udział w różnych wydarzeniach muzycznych, np. w XXX Międzynarodowym Festiwalu Jazzowym „Kaunas Jazz” z udziałem polskich muzyków czy w VII Międzynarodowym Konkursie-Festiwalu Polskiej Muzyki Fortepianowej, poświęconemu Fryderykowi Chopinowi. Przygotowujemy także ciekawą ofertę wydawniczą: litewską publikację książki Anny Kamińskiej „Wanda. Opowieść o sile życia śmierci. Historia Wandy Rutkiewicz” oraz polsko-litewską edycję „Fraszek” Jana Kochanowskiego.
To jest szczególny rok dla Instytutu Polskiego, ponieważ 1 lutego obchodziliśmy 25. rocznicę istnienia placówki w Wilnie. Przez te lata instytut zorganizował ponad 2,5 tys. projektów. Mamy nadzieję, że na przełomie czerwca i lipca uda nam się zorganizować uroczyste obchody tego wyjątkowego wydarzenia. Liczymy, że do tego czasu sytuacja epidemiczna na tyle się poprawi, że będziemy mogli się spotkać z sympatykami IP i polskiej kultury na skwerze przy instytucie.
Intensywnie przygotowujemy się też do wydarzeń, które odbędą się jesienią. Mam wielką nadzieję, że będziemy mogli zaprosić do kin na XX Festiwal Filmu Polskiego. Wyobrażam sobie, że po otwarciu kin spotka się on z jeszcze większym zainteresowaniem niż zwykle, bo wszyscy tęsknimy za możliwością pójścia do kina. Zamierzamy też powrócić do dyskusji o wspólnych wątkach historii najnowszej, zwłaszcza o walkach o wolność w czasie II wojny światowej i dominacji sowieckiej, a także o dziedzictwie żydowskim w Polsce i na Litwie.
Artykuł opublikowany w wydaniu magazynowym “Kuriera Wileńskiego” nr 6(16) 06-12/02/2021