Premier Litwy Ingrida Šimonytė stwierdziła, że w piątek z laboratoriów powinna przyjść odpowiedź, czy na Litwie są ogniska mutacji południowoafrykańskiej koronawirusa. Premier zapowiedziała, że w przypadku ognisk będą proponowane rozwiązania organizacyjne, które pozwolą na bieżąco monitorować sytuację.
„Jak dotąd dokładne informacje są znane tylko o przypadkach, które zostały potwierdzone, a podejrzenia zostaną wyjaśnione, o ile wiem, jutro” — powiedziała Šimonytė.
Decyzje po wynikach z laboratorium
Premier mówi, że nowe środki kwarantanny będą prawdopodobnie zależeć od odpowiedzi z laboratoriów.
„Najpewniej będzie związane z tym. Najpierw musimy dowiedzieć się, gdzie występuje ta odmiana. Teraz wiemy, że są to Kiejdany i Wilno, a konkretnie Grzegorzewo. Postaramy się również zaproponować rozwiązania organizacyjne, które pozwolą nam sprawdzić sytuację w tych miejscach. Oczywiście bez przymusu, ale z dużą nadzieją, że ludzie skorzystają z tej okazji” — powiedziała szefowa rządu.
„Chcielibyśmy wierzyć, że nie wykryjemy nadmiernego rozprzestrzeniania się tymi dodatkowymi badaniami, które laboratorium nadal wykonuje” — powiedziała.
Czytaj więcej: Odmiana brytyjska koronawirusa dominuje w regionie wileńskim
Brytyjskiej odmiany nie udało się zatrzymać
Premier zwraca jednak uwagę, że choć „brytyjska” odmiana koronawirusa została wykryta na Litwie wcześnie, to nie udało się zapobiec rozprzestrzenianiu się tego szczepu w kraju.
We wtorek na Litwie zanotowano dwa przypadki mutacji południowoafrykańskiej. W rządzie pojawiły się rozważania dotyczące zaostrzenia kwarantanny.
Czytaj więcej: Wirus-mutant – czym różni się od zwykłego koronawirusa?
Na podst.: BNS, LRV, LRS, własne