Ramūnas Karbauskis, przewodniczący Litewskiego Związku Chłopów i Zielonych, w rozmowie z „Kurierem Wileńskim“ opowiada o pozytywnych skutkach zainicjowanej walki z alkoholizmem na Litwie.
Litwa poczyniła postępy i według nieoficjalnych danych Światowej Organizacji Zdrowia nie jest już pierwsza pod względem spożycia alkoholu na świecie. Jak Pan myśli, czy do tego przyczyniły się wprowadzone w 2018 r. ograniczenia sprzedaży alkoholu?
Te ograniczenia do spadku spożycia alkoholu przyczyniły się bardzo. Myślę, że gdyby nie było tych ograniczeń, to nadal zajmowalibyśmy to niechlubne pierwsze miejsce. Największy wpływ na to oczywiście miał wzrost akcyzy na wysokoprocentowy alkohol. Wzrost akcyzy najbardziej wpłynął na mniejsze spożycie alkoholu, to jest potwierdzone na całym świecie. Jeżeli mówić o innych ograniczeniach, to one również przyniosły pozytywne wyniki, ale nie tak szybko. Pozostałe ograniczenia to raczej praca ze społeczeństwem.
Kiedy została zakazana reklama alkoholu w całej Litwie, to producenci alkoholu zaczęli reklamować niealkoholowe napoje, dlatego też wzrosło spożycie niealkoholowych trunków. Modne wśród młodzieży jest teraz spożycie niealkoholowego piwa. Co dotyczy granicy wieku, że alkohol może kupić osoba, która ma 20, a nie 18 lat, to tutaj wyników jeszcze nie widzimy, ale wkrótce na pewno będą w przyszłości. Co dotyczy zakazu sprzedaży alkoholu na stacjach benzynowych, to ta decyzja jest słuszna. Pamiętacie, jak mówiono, że stacje paliwowe splajtują, ale nie splajtowały, a dzięki temu zmniejszyła się liczba wypadków samochodowych, zmniejszyła się też ilość spożycia spontanicznie alkoholu. To, że zostały skrócone godziny handlu alkoholem, od poniedziałku do soboty można go nabyć od godz. 10.00 do 20.00, w niedziele – od godz. 10.00 do 15.00, nieznacznie, ale także poprawiło sytuację. A więc wszystkie zmiany i ograniczenia były dobre i dały dobre wyniki.
Przewodnicząca sejmu Viktorija Čmilytė-Nielsen obiecuje, że rządzący wkrótce zwrócą się do sejmu o rozważenie złagodzenia zakazów dotyczących alkoholu. Chodzi przede wszystkim o złagodzenie zakazów reklamy, ponieważ, jak mówi przewodnicząca, mają one efekt imitacji i nie dają rzeczywistego, pozytywnego skutku. Zdaniem Čmilytė-Nielsen prawdopodobnie zmieni się granica wieku, od którego można spożywać alkohol, a także czas handlu alkoholem. Co Pan myśli na temat złagodzenia takich zakazów?
Dzisiaj obecna władza mówi, że trzeba zabijać ludzi w interesie przemysłu alkoholowego. Mówię dosłownie, nie owijając w bawełnę. Zabijać ludzi, to znaczy, wiedząc dzisiaj, ilu ludzi umiera od chorób spowodowanych przez alkohol, ilu ludzi ginie w wypadkach samochodowych spowodowanych przez pijanych kierowców, to zwiększanie dostępności do alkoholu – nie jest zabijaniem? Dzięki tym zakazom udało się uratować setki ludzkich istnień. A więc, jeżeli zostanie wprowadzone złagodzenie zakazów, to za każdą śmierć, której winą będzie alkohol, będzie odpowiedzialna dzisiejsza władza.
W 2016 r. mieszkańcy Litwy spożywali najwięcej alkoholu na świecie – 16,3 litra czystego alkoholu na osobę, natomiast w 2019 r. dało się zauważyć postępy – jedna osoba spożywała 12,7 l czystego alkoholu. Renaldas Čiužas, kierownik Departamentu ds. Narkotyków, Tytoniu i Kontroli Alkoholu mówi, że już możemy odważnie oderwać nalepkę z napisem, że Litwa jest państwem o największym spożyciu alkoholu. Czy rzeczywiście możemy już spocząć na laurach?
Czytaj więcej: Młodzież spożywa mniej alkoholu, ale pojawiają się nowe wyzwania
Wrócić znów na to pierwsze miejsce jest bardzo łatwo. Wystarczy zrobić to, co proponuje obecna władza. Oderwać nalepkę z napisem, że Litwa jest państwem o największym spożyciu alkoholu jest bardzo dobrze, ponieważ nie tutaj należy być pierwszymi. W żadnym wypadku nie można spocząć na laurach. Żeby znów wrócić i zająć pierwsze miejsce, wystarczy kilka lat. Należy kontynuować rozpoczętą pracę. Przejrzeć dokładnie ustawy, być może coś skorygować, przeanalizować zmiany, a zaszło ich naprawdę dużo i wszystkie pozytywne. Wszystkie wybrane nasze strategie zadziałały, jeżeli to wszystko zniszczyć – wrócimy na pierwsze miejsce.
Czy zgadza się Pan z powiedzeniem, że właśnie te wszystkie zakazy spowodowały rozwój szarej strefy?
To nieprawda i powiem, dlaczego. Wszyscy widzimy, że o 10-20 proc. zmniejszyła się ilość chorób związanych z alkoholem. To wszystko pokazują raporty medyczne. I dzisiaj mówić, że jest rozwinięta szara strefa, jest niezgodne z prawdą. O pozytywnych zmianach mówią nam dane o zdrowiu. Nawet Światowa Organizacja Zdrowia widzi u nas te pozytywne zmiany, stwierdzili, że wszystkie przyjęte nasze ustawy są dobre. Gdybyśmy nie widzieli poprawy zdrowotnej, to wtedy moglibyśmy dyskutować o tym, czy rzeczywiście nasze decyzje były słuszne. Nie czuje się, że zwiększył się handel nielegalnym alkoholem. A to, że po alkohol jeżdżą do Polski, to było jeszcze przed naszymi wprowadzonymi zmianami, ponieważ w Polsce można taniej kupić alkohol. Taniej było także na Łotwie, zanim tam nie zwiększono akcyzy.
Czytaj więcej: Niedzielne popołudnie z alkoholem?