Średni wiek nauczyciela na Litwie z każdym rokiem rośnie. Nauczyciele z różnych grup wiekowych kierują się w pracy różnymi priorytetami. Zróżnicowanie wiekowe kadry pedagogicznej ma istotny wpływ na jakość nauczania.
Z badań przeprowadzonych przez absolwentkę programu „Švietimo lyderystė” (Liderzy Oświaty) Ramunės Urbienė wynika, że w zależności od wieku nauczyciel stawia sobie inne cele zawodowe. Osoby do 30. roku życia wybierają zawodowe doskonalenie się. Nauczyciele w wieku średnim, czyli 30–49 lat, mają poczucie własnej wartości i stawiają na dalsze doskonalenie warsztatu. Natomiast dla nauczycieli w wieku przedemerytalnym i emerytalnym najważniejszy jest rozwój ucznia. Przedstawiciele tej ostatniej grupy wiekowej stanowią 54 proc. wszystkich nauczycieli w kraju.
„W najbliższej przyszłości te osoby raczej opuszczą rynek pracy, natomiast liczba osób młodszych, która mogłaby ich zamienić, jest niewystarczająca. (…) Rozeznanie potrzeb różnych grup wiekowych może się przyczynić do tego, że powstanie środowisko, w którym każdy mógłby się realizować” – pisze we wnioskach z badań Urbienė.
Szkolenia dla wszystkich
Dyrektor Gimnazjum im. Szymona Konarskiego Walery Jagliński sądzi, że zróżnicowane wiekowo grono pedagogiczne w pierwszej kolejności jest potrzebne samym nauczycielom. – Nauczyciel, który dopiero rozpoczyna swoją karierę, powinien mieć swojego mentora. Człowieka, który by go zwyczajnie kierunkował i mu pomagał, bo bardzo często wiedza zdobyta na studiach mają charakter teoretyczny. Natomiast podczas praktyk zawodowych, które odbywają się na studiach, przyszły nauczyciel nie zawsze nabywa wszystkie potrzebne kompetencje. Taki nauczyciel z większym bagażem doświadczenia jest potrzebny. Z tym, że – chciałbym zaznaczyć – samokształcenie jest potrzebne wszystkim nauczycielom. Obowiązkiem każdego nauczyciela jest ciągłe kształcenie się. To proces. Nie jest tak, że po 10 latach pracy nauczyciel może się zatrzymać – mówi „Kurierowi Wileńskiemu” dyrektor polskiego gimnazjum.
Jego zdaniem jeśli chodzi o samo przyswajanie wiedzy przez uczniów, wiek nauczyciela nie odgrywa znaczącej roli. – Dla ucznia ważniejsze jest otrzymanie wykształcenia dobrej jakości. Teraz mówimy o tym, że są młodsi i starsi nauczyciele, ale problem polega na tym, że nauczycieli po prostu brakuje. Takie decyzje muszą być podejmowane na poziomie rządu i jeśli nie zostaną podjęte w szybkim tempie, to przyjdzie czas, kiedy będziemy się zastanawiać, skąd wziąć jakiegokolwiek nauczyciela. Nawet bez pedagogicznego wykształcenia, ale chociażby rozeznanego w danej dziedzinie – alarmuje Jagliński.
Dyrektor wileńskiego gimnazjum zaznacza, że na razie jego placówka nie ma większych problemów z nauczycielami. – W przypadku Gimnazjum im. Szymona Konarskiego odczuwamy ten problem dużo lżej niż inne placówki. Przed 10, 15 czy nawet 20 laty nastąpiła dosyć gwałtowna wymiana nauczycieli. Tak się po prostu złożyło, większość starszej kadry pedagogicznej przeszła na emeryturę. Średnia wieku w naszej szkole nie jest wysoka. Chociaż już zaczynamy odczuwać brak nauczycieli, jeśli chodzi o takie przedmioty jak matematyka. Inne szkoły odczuwają ten problem na dużo mocniej. Nawet renomowane szkoły litewskie na miejsce matematyka biorą ekonomistę bez wykształcenia pedagogicznego z powodu braku innych kandydatów – nie kryje Walery Jagliński.
Czytaj więcej: Nie ma polskiej szkoły bez polskiego nauczyciela
Brakuje nauczycieli przedmiotów ścisłych
Prezes Macierzy Szkolnej Józef Kwiatkowski twierdzi, że problem z brakiem nauczycieli w polskich szkołach jest taki sam jak w litewskich. – W zasadzie te same procesy dotyczą również polskiego szkolnictwa. Na razie nie ma większego problemu z kadrą kierowniczą. Jednak obecnie na pewno brakuje 20–30 fizyków i biologów. Zaczyna brakować nauczycieli klas początkowych. Niestety, fizyka, chemia, biologia na Litwie są wyrzucane z kontekstu całej nauki. Nauczyciele tych przedmiotów muszą pracować w dwóch, trzech szkołach – wyjaśnia polski działacz oświatowy.
Kwiatkowski sądzi, że nie dojdzie raczej do sytuacji, gdy system oświaty zwyczajnie się zawali. Nie wyklucza, że pandemia może w tym pomóc. – W sytuacji kryzysowej najmniej tracą pracownicy budżetowi. Tu jest stały zarobek. Taka tendencja była w latach powojennych. Wówczas zawód nauczyciela był bardzo szanowany. Oczywiście nie chcę porównywać obu okresów, bo to są różne sprawy. Jednak kto najbardziej cierpi w pandemii? Sektor prywatny – zwraca uwagę prezes Macierzy Szkolnej.
Jego zdaniem problemu z nauczycielami nie rozwiąże ściąganie specjalistów z innych krajów, np. z Polski. Koszt utrzymania takiego nauczyciela byłby większy niż nauczyciela z Litwy. Dochodzą też inne problemy. – W starszych klasach większość podręczników z takich przedmiotów, jak matematyka i fizyka, jest w języku litewskim. Nauczyciel z Polski będzie nauczał według podręcznika po litewsku? Nierealne – kwituje Kwiatkowski.
Z danych na 2020 r. wynika, że w szkołach na Litwie brakuje 350 nauczycieli przedmiotów podstawowych i 504 pomocniczych.
Czytaj więcej: „Przez długi czas nauczyciele byli pozostawieni sami sobie”
Artykuł opublikowany w wydaniu magazynowym “Kuriera Wileńskiego” nr 16(45) 17-23/04/2021