21 lat temu w Wilnie powołano Międzynarodowy Wileński Trybunał Społeczny, który po raz pierwszy w historii, na poziomie międzynarodowym, pod względem prawnym ocenił komunistyczną doktrynę i ideologię oraz przestępstwa popełnione przez reżimy komunistyczne. Trybunał był inicjatywą społeczną, jego ustalenia miały przede wszystkim wymiar symboliczny.
W kongresie sprzed ponad 20 lat uczestniczył poseł Emanuelis Zingeris. Była to jednak, jak przyznaje polityk, inicjatywa stricte obywatelska, a nie polityczna. Generalnie jego uczestnictwo ograniczyło się do słowa powitalnego. Tym niemniej rozliczenie się z komunizmu, uważa poseł, jest nadal aktualne. Zwłaszcza w teraźniejszej sytuacji geopolitycznej, kiedy de facto ponownie mamy do czynienia z zimną wojną między Zachodem a Rosją.
– Musimy odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Niestety, Europa Zachodnia nie potrafiła na określonym poziomie ocenić przestępstwa komunizmu, co pomogłoby nabyć immunitet względem totalitaryzmu, chociaż ogólne zrozumienie problemu istnieje. To zrozumienie stało się bardziej głębokie, ale niestety: ani pisarze, ani myśliciele, ani wielcy twórcy filmowi nie zajmują się tą tematyką – podzielił się wrażeniami z „Kurierem Wileńskim” Zingeris. Jego zdaniem najlepszym przykładem, że obecna „imperialna Rosja” swą polityką nawiązuje do ZSRS, jest ustanowienie przez rosyjską Dumę prawa, które zabrania porównywać nazistowskie Niemcy i sowiecką Rosję. I przewiduje za to odpowiedzialność karną. – Jest to pierwszy tego typu przypadek w Rosji od czasów Gorbaczowa – podkreślił polityk.
Kongres w Wilnie
Kongres oceny przestępstw komunizmu odbył się w Wilnie w dniach 12-14 czerwca 2000 r. Wzięło w nim udział 70 przedstawicieli z 24 krajów. Oprócz przedstawicieli państw byłego Bloku Wschodniego w kongresie uczestniczyli historycy oraz działacze społeczni ze Stanów Zjednoczonych, Niemiec, Japonii i Niemiec. „Jest znana droga, którą na Litwie musieliśmy pokonać, odrzucając uzurpowany przez pewną klikę system wiecznych rządów i dyktatury. Tym samym, odbudowując demokrację poprzez prawo do wolnych wyborów, odbudowaliśmy niepodległe państwo. Dla uprzywilejowanej grupy społecznej, czyli partii komunistycznej, były zaproponowane szczery żal oraz zniknięcie. Wielu szeregowych członków tak zrobiło, wychodząc z partii (…). Niestety, wirus komunizmu jest odczuwalny w szerszej perspektywie. (…) Dlatego rozpoczynający dzisiaj obrady kongres ma znaczenie na kilku płaszczyznach: międzynarodowej, międzypaństwowej, lokalnej i ogólnoludzkiej, ponieważ prawdy o przeszłości i wiedzy o teraźniejszości potrzebują wszyscy” – mówił w 2000 r. ówczesny przewodniczący Sejmu oraz pierwszy faktyczny przywódca niepodległej Litwy po 11 marca 1990 r. Vytautas Landsbergis.
Na kongresie byli obecni m.in. znany sowiecki dysydent Siergiej Kowaliow oraz były prezydent Polski Lech Wałęsa. Uczestnicy kongresu, opierając się na ustaleniach procesu norymberskiego, przyjęli rezolucję, w której napisano, że komuniści wymordowali ok. 100 mln osób, zniszczyli gospodarkę wielu państw. Wszystkie modele komunistyczne i socjalistyczne są oparte na przemocy, ponieważ ideologia komunizmu, podobnie jak faszyzmu i nazizmu, rodzi totalitaryzm. W rezolucji zaapelowano, aby wszystkie kraje doświadczone komunistyczną okupacją lub agresją obliczyły wyrządzone szkody, upubliczniły dane oraz żądały odszkodowania od kraju agresora. W przypadku Europy Środkowo-Wschodniej chodziło oczywiście o Rosję, która po rozpadzie ZSRS została oficjalną spadkobierczynią państwa sowieckiego.
Czytaj więcej: Wolą narodu była niezależność od ZSRS
Ustosunkować się do totalitarnej spuścizny
Zingeris uważa, że nie dało się przeprowadzić rzeczywistego Trybunału osądzającego reżim komunistyczny, ponieważ ZSRS poległ nie na skutek działań wojennych, tylko pod ciężarem wewnętrznych problemów. Poza tym znaczna część Europy po prostu nie doświadczyła komunizmu. Tym niemniej Zachód będzie musiał ustosunkować się do tej spuścizny totalitarnej, ponieważ obecnie Rosja weszła na drogę represji względem swych obywateli. Tak jak to było za czasów stalinowskich.
– Mamy do czynienia z rekonstrukcją represji. Oczywiście to nie jest jeszcze stadium Gułagu. Tym niemniej Zachód będzie musiał się z tym uporać i przemyśleć ponownie, podobnie jak Hiszpania teraz musi uporać się ze spuścizną Franco – zaznaczył poseł.
Międzynarodowy Wileński Trybunał Społeczny
W ramach kongresu sprzed ponad 20 lat został wyłoniony Międzynarodowy Wileński Trybunał Społeczny, który miał ocenić pod względem prawnym doktrynę oraz przestępstwa komunizmu. Trybunał, którego przewodniczącym został znany litewski prawnik i sędzia Vytautas Zabiela, składał się z ośmiu członków. W rolę oskarżycieli wcielili się działacze społeczni z 15 krajów, przede wszystkim ekonomiści, prawnicy, historycy. Oskarżycielom przewodniczyła prawniczka Zita Šličytė. Trybunał miał dwie sesje, pierwsza odbyła się w dniach 12-14 czerwca 2000 r., druga natomiast 4-6 września tego samego roku. Generalnie wnioski Trybunału były tożsame z rezolucją kongresu. Trybunał orzekł, że reżimy komunistyczne były nie tylko reżimami przestępczymi, ale również organizacjami i instytucjami represyjnymi.
Czytaj więcej: Wolą narodu była niezależność od ZSRS
Rezolucja przeciw totalitaryzmowi
Jedną z ostatnich oficjalnych reakcji na zbrodnie i przestępstwa ustroju komunistycznego była przyjęta w 2019 r. rezolucja Parlamentu Europejskiego „w sprawie znaczenia europejskiej pamięci historycznej dla przyszłości Europy” związana m.in. z 80. rocznicą wybuchu II wojny światowej. W rezolucji wezwano do ustanowienia 25 maja (rocznica egzekucji bohatera z Auschwitz, rotmistrza Witolda Pileckiego) Międzynarodowego Dnia Bohaterów Walki z Totalitaryzmem: „…co będzie wyrazem szacunku i hołdem dla wszystkich tych, którzy walcząc z tyranią, wykazali bohaterstwo i prawdziwą miłość do ludzkości, a także posłuży przyszłym pokoleniom za wyraźny przykład prawidłowej postawy, jaką należy przyjąć w obliczu zagrożenia totalitarnym zniewoleniem” – można przeczytać w rezolucji.
Poza tym europosłowie podkreślili, że „tragiczna przeszłość Europy powinna nadal stanowić źródło moralnej i politycznej inspiracji pomagającej zmierzyć się z wyzwaniami dzisiejszego świata, do których należy walka o bardziej sprawiedliwy świat, stworzenie otwartych i tolerancyjnych społeczeństw i wspólnot, obejmujących mniejszości etniczne, religijne i seksualne, a także sprawienie, by wartości europejskie były uznawane przez wszystkich”.
Zingeris uważa, że w obecnej sytuacji słowne deklaracje to za mało. – Musimy zrobić wszystko, aby w naszych krajach na stałe stacjonowały wojskowe jednostki naszych sojuszników, ponieważ konflikt słowny transformuje się generalnie w otwarty konflikt. Kiedy łukaszenkowscy pogranicznicy prowadzą migrantów przez granice Litwy i Polski, jak twierdzą nasi funkcjonariusze, to mamy do czynienia z zewnętrzną agresją – dodał poseł.