Wilno to jedyna stolica krajów bałtyckich niepołożona nad morzem. Do Bałtyku z Wilna jest ok. 4 godzin jazdy. Co więc robić w gorące dni? Popularne stały się miejskie kąpieliska, których Wilno ma aż dziewięć: dwa nad Wilią w Wołokumpiach (lit. Valakupiai lub Valakumpiai), jedno nad Wilią w Żyrmunach, po dwie plaże nad jeziorem Baldžio i jeziorem Topele, po jednej nad Zielonymi Jeziorami i nad jeziorem Sałata. Jednak czy ktoś zastanawiał się, jak wileńskie plaże wyglądały 100 lat temu?
Pierwsze wileńskie kąpieliska powstały w XIX w. nad rzekami Wilna. Należy zauważyć, że przed zainstalowaniem się carskiego rządu w Wilnie brzegi rzek w naszym kraju od dawna były prywatne. W razie potrzeby namiestnik na danych terenach nakazywał właścicielom ziemskim umożliwienie korzystania z brzegu, ale niechęć tych ostatnich do wykonania nakazu samorządu spowodowała, że przez długi czas nikt nie dbał o sprzątanie i zarządzanie brzegami.
Dwieście lat wileńskich kąpielisk
– Dziś wydaje nam się dziwne, a nawet śmieszne, że na początku XX w. kąpiele publiczne uważano za zachowanie niemoralne – opowiada „Kurierowi Wileńskiemu” Andrius Pavelko, przewodnik wileński.
– Dla dzieci oczywiście nie było żadnych obostrzeń – kąpały się, gdzie chciały i kiedy chciały w upalny dzień. Natomiast „porządni” dorośli mogli się kąpać w rzekach Wilia i Wilenka tylko w specjalnie przeznaczonym miejscu, gdzie były ogrodzone i wyłożone drewnem kąpieliska. Wtedy miasto wydzierżawiło brzeg Wilii prywatnym przedsiębiorcom, organizatorom kąpielisk.
Prawdopodobnie budowę pierwszych kąpielisk w Wilnie rozpoczęto ok. 1815 r. przy obecnej ul. Maironisa.
– Kąpiele miały przede wszystkim nie przeszkadzać przeprawiającym się przez rzekę. Istniały trzy klasy kąpielisk. Szczególne wymagania zobowiązywały właścicieli do starannej konserwacji kabin kąpielowych, wyposażenia ich w porządne meble i lustra. Zwiedzających obsługiwał umundurowany personel. Dzięki zachowanym do dziś projektom z 1884 r. można sobie zobaczyć, jak kąpali się ówcześni wilnianie – opowiada przewodnik.
Trwałość: jeden sezon
Kąpieliska zaprojektowane przez Samuela Zarcinasa składały się z bloku 10 dwuspadowych kabin zamkniętych po bokach, przymocowanych do brzegu i pływających. W pawilonie znajdowały się zarówno większe, jak i mniejsze kabiny. Pośrodku każdej kabiny znajdował się zbiornik wodny o głębokości 1,3–1,5 m, do wody prowadziły schodki, w kabinie była też podłoga z desek, ogrodzona wokół. Taka kabina stała na płynącej wodzie rzecznej.
– W bardziej komfortowych kabinach w rogu znajdował się prysznic z wodą pitną, woda dostarczana byłą ze zbiornika centralnego. Cena wynajmu kabiny zależała od jego położenia w stosunku do rzeki, im bardziej z prądem, tym taniej. Na brzegu znajdowała się budka kasowa, stylistycznie dostosowana do architektury całego kompleksu – często z ozdobnymi rzeźbieniami i podniesioną flagą. Inny rodzaj kąpieliska zamierzano zbudować na skręconych drewnianych słupach, ale najwyraźniej ich konstrukcja się nie sprawdziła. Jesienią, pod koniec sezonu kąpielowego, cały kompleks musiał być rozbierany – zaznacza Pavelko.
Czytaj więcej: Kąpieliska w rejonie wileńskim są czyste. Z wyjątkiem jeziora Minkiel
Ostra rywalizacja
Na lewym brzegu Wilii, w kierunku Antokola, znajdowało się kilka kąpielisk należących do różnych przedsiębiorców. Często dochodziło do nieporozumień między władzami miasta a organizatorami kąpielisk. W wyniku rywalizacji właściciele tych przybytków donosili na siebie do Senatu. Przedstawiciele magistratu często podczas wypraw w teren odnajdywali zniszczone, brudne, niepomalowane kąpieliska.
– Od połowy XIX w. na lewym brzegu Wilii, w pobliżu Wzgórza Zamkowego, powstawało coraz więcej kąpielisk. Pod koniec XIX w., ze względu na pogarszający się stan sanitarny miasta, postanowiono przenieść kąpielisko na prawy brzeg Wilii, w pobliże działki wojskowej. Pod koniec XIX w. i na początku XX w. Zwierzyniec stał się przedmieściem kurortu, zainstalowano tu kąpieliska, łaźnie i uzdrowiska wodne – opowiada Andrius Pavelko.
Dał nam przykład Bonaparte
W okresie międzywojennym zmienił się stosunek społeczeństwa do kąpielisk publicznych. Mieszkańcom Wilna spodobała się łatwo dostępna plaża na prawym brzegu Wilii, nad obecnym Pałacem Sportu. Wówczas Wilia była tu płytsza, z piaszczystym brzegiem.
Wołokumpie to kolejne ulubione kąpielisko wilnian w okresie międzywojennym. Przez długi czas głównym pojazdem dowożącym wilnian do Wołokumpi był parowiec. Z centrum Wilna do Werek, z przystankiem w Wołokumpiach, parowce kursowały do 1990 r.
Kąpiele w Bałtyku zapoczątkowali żołnierze Napoleona, którzy byli tego nauczeni w swojej ojczyźnie, Francji. Po zajęciu Pomorza, widząc morze, rozebrali się, aby zażyć kąpieli w morskich wodach. Zrobili to nago, bulwersując gapiów. Kąpiele, i to bez ubrania, pomorska społeczność uznawała za akt szaleństwa.
Niektórym się to jednak spodobało i zaczęto brać przykład z napoleońskiej armii. Szybko stwierdzono, że wbrew powszechnej opinii morska kąpiel ma właściwości wzmacniające organizm. Z roku na rok liczba zażywających kąpiele zaczęła wzrastać.
Czytaj więcej: Nowe parki autobusowe na Lipówce i Zameczku, ale ten w Werkach dostanie drugie życie
Artykuł opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” nr 26(74) 26/06-02/07/2021