„Perła baroku”, „misterium antokolskie”, „biała symfonia architektury” — to niektóre z nazw, jakich używa się do określenia kościoła Świętych Apostołów Piotra i Pawła, będącego sercem parafii, którą od czterech lat kieruje ks. prałat Wojciech Górlicki, Polak Roku 2020.
Wystrój wnętrza świątyni, na który składa się blisko 2 tys. stiukowych rzeźb, jest zjawiskiem niepowtarzalnym na skalę całej Europy. – Kościół Świętych Apostołów Piotra i Pawła, wespół z Ostrą Bramą i kaplicą św. Kazimierza w katedrze, należy do najczęściej odwiedzanych obiektów sakralnych Wilna. Co ciekawe, jest to pierwszy murowany kościół na przedmieściach Wilna, którymi w XVII w. był Antokol. Przedtem murowane kościoły budowano tylko w mieście.
To też jeden z niewielu wileńskich kościołów, które nigdy nie zaprzestawały funkcjonowania. W czasach sowieckich przechowywano tu relikwie św. Kazimierza, podczas gdy katedra była zamknięta – opowiada „Kurierowi Wileńskiemu” Mindaugas Paknys, pracownik naukowy Instytutu Badań Kultury Litwy, autor monografii o barokowym zespole klasztornym w Pożajściu.
— Kościół Piotra i Pawła spośród innych barokowych kościołów wyróżnia się nietradycyjnym wystrojem wnętrza: białymi stiukowymi rzeźbami, których są tu tysiące. Dla przykładu w barokowej kaplicy św. Kazimierza w katedrze dominuje czarny i czerwony marmur, podobnie jest w Pożajściu. Tu zaś zgodnie z zamiarem włoskich mistrzów stworzono białe, unikatowe barokowe wnętrze, ta technika dekorowania jest bardzo skomplikowana. Takie wnętrza można ujrzeć we Włoszech, ale na Litwie czy w Polsce nie spotkamy podobnych – mówi Mindaugas Paknys.
Arcydzieło włoskich mistrzów
W miejscu, gdzie obecnie stoi kościół, znajdowała się świątynia pogańskiej bogini Mildy. Od czasów chrztu Litwy stał tu drewniany kościółek, zniszczony podczas wojny z Moskwą w latach 1655–1661. Obecny kościół Świętych Apostołów Piotra i Pawła wzniósł hetman wileński Michał Kazimierz Pac, chcąc w ten sposób uczcić wyzwolenie Wilna od Rosjan oraz własne ocalenie z rąk zbuntowanych żołnierzy.
Budowę świątyni rozpoczęto w 1668 r. według projektu Jana Zaora. Do 1671 r. pracami kierował sam Zaor, poźniej – zaproszeni z Włoch architekci. Obecny wygląd elewacji kościoła pochodzi z roku 1676. W latach 1671–1704 wykonano stiukową dekorację – dzieło włoskich mistrzów Pietra Perettiego i Giovanniego Gallego. Ogółem przy dekorowaniu wnętrza zatrudnionych było ponad 300 osób.
– Włoscy artyści, Peretti i Galli, przybyli do Wilna na zaproszenie fundatora świątyni, hetmana Michała Kazimierza Paca. Przez osiem lat wykonywali stiukowe rzeźby. Peretti nawet ożenił się i osiadł w Wilnie. Później uczestniczył przy wznoszeniu i dekorowaniu pałacu hetmana Słuszki, pałacu Sapiehów na Antokolu i klasztoru trynitarzy. Dekorował wnętrze kaplicy św. Kazimierza oraz zespół klasztorny w Pożajściu. Zmarł w Wilnie i został pochowany w podziemiach kościoła Piotra i Pawła – kontynuuje Mindaugas Paknys.
Na ścianach i suficie świątyni pojawiły się więc tysiące rzeźb stiukowych: postacie biblijne, historyczne, mityczne i alegoryczne, przedstawiciele różnych narodów, stanów i zawodów, istoty fantastyczne i demoniczne, motywy roślinne i zwierzęce, przedstawienia ciał niebieskich i militariów, sprzęty liturgiczne i przedmioty codziennego użytku. Rzeźby komponowano wedle zasady theatrum mundi (teatru świata), idei popularnej zwłaszcza w baroku – widzem jest Bóg, którego oblicze widnieje na wierzchołku kopuły.
Perypetie antokolskich ołtarzy
Pac zmarł w 1682 r., nie doczekawszy końca prac. Kazał się pochować pod progiem kościoła i na nagrobku umieścić napis: „Hic iacet peccator” (łac. Tu leży grzesznik). Płytę nagrobną fundatora w końcu XVII w. strzaskał piorun, umieszczono ją więc na ścianie, po prawej stronie wejścia.
Podobno przed śmiercią Pac zatroszczył się o środki na upiększenie dzieła swojego życia, ale do jego prośby nie dostosowano się. W rezultacie do 1691 r. w kościele nie było nie tylko ołtarza głównego, lecz nawet ołtarzy bocznych i nawy poprzecznej.
„W dowolnym kościele ołtarz główny nie tylko podkreśla jego piękno, ale też bywa akcentem najbardziej wymownym. Tu uderza nas brak ołtarza głównego, a miał być przecież ukoronowaniem bujnie nagromadzonych tu arcydzieł – stiuków. Jeszcze za życia fundatora we Włoszech został zamówiony przepiękny ołtarz z kryształowymi kolumnami, który w drodze z Holandii do Gdańska zatonął. To wydarzenie upamiętnia kryształowy żyrandol przywieziony z Lipawy w 1905 r. Kiedy hetman Pac umiera, prace wewnątrz kościoła jeszcze trwają. Ze względu na koszty rodzina, której zostawił majątek, nie wykonała zamówienia powtórnie. Zwrócono się do mistrzów gdańskich, którzy wykonali ołtarz z ciemnego dębu, inkrustowany hebanem. Był tu do początku XIX w. Kanonicy jednak uznali, że stanowił niemiły dysonans do jasnego wnętrza, i sprzedali ołtarz za 2 tysiące złotych dla kościoła w Boćkach w województwie białostockim, wykorzystując w trakcie remontu pieniądze na reperację dachu, natomiast za 500 złotych zamówili u wileńskiego malarza Franciszka Smuglewicza obraz »Pożegnanie Świętych Piotra i Pawła przed śmiercią męczeńską«. Dziś w ołtarzu mamy obraz z 1804 r. oraz figury czterech proroków: Daniela, Jeremiasza, Izajasza, Eliasza, dłuta Kazimierza Jelskiego” – pisze dr Liliana Narkowicz w książce „Kościół św.św. Piotra i Pawła w Wilnie”.
Łódź Piotrowa
W bocznym ołtarzu świątyni stoi cudowna figura Chrystusa Madryckiego – drewniana, z naturalnymi włosami. Została wykonana w Madrycie, stąd śniada cera twarzy i rąk. Figurę tę w 1700 r. sprezentował Wilnu papież Innocenty XII. Papież przysłał ją z błogosławieństwem dla całej Litwy trynitarzom wileńskim na Antokolu, stąd szkaplerz trynitarski na piersiach Jezusa.
Dopiero na początku XIX w. mistrzowie z Mediolanu wyremontowali budynek oraz wznieśli rokokową ambonę w kształcie łodzi Piotrowej. W kościele najliczniej jest prezentowany kult św. Piotra, a nie obu apostołów będących patronami świątyni. Z jednej strony św. Piotr jest głową Kościoła katolickiego, a z drugiej – takie właśnie imię nosił ojciec fundatora.
W części przednawowej, po obu stronach wejścia umieszczono rzeźby św. Krzysztofa, patrona Wilna, oraz alegorię śmierci (kostuchę), która depcze symbole władzy ziemskiej.
Nad wejściem znajduje się Gozdawa, herb Paców, a na fasadzie napis: „Regina Pacis funda nos in pace”. W tłumaczeniu z łaciny: „Królowo pokoju, strzeż nas w pokoju”. Nie przez przypadek powtarzają się słowa Pacis, pace. Mają kolejnym pokoleniom przypominać nazwisko Pac.
Czytaj więcej: Pałac Paców odzyskał dawną świetność – otwarcie ambasady RP w Wilnie
Artykuł opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” nr 27(77) 03-09/07/2021