Mieszkańcy Litwy, spośród trzech krajów bałtyckich, są najbardziej zadowoleni z rozwoju usług internetowych. Faktycznie, większość spraw można załatwić obecnie przy pomocy komputera lub telefonu. Prof. Bogusław Grużewski ostrzega, że powszechna dostępność internetu jest czymś pozytywnym, ale stanowi również zagrożenie dla bezpośrednich relacji międzyludzkich.
Spółka „EY” opublikowała badania opinii publicznej „Połączeni obywatele” (Connected Citizens) dotyczące poglądu mieszkańców na temat usług internetowych. Badania zostały przeprowadzone w 21 krajach. Po raz pierwszy badania przeprowadzono na Litwie, Łotwie i w Estonii. „Światowe badania, w których po raz pierwszy uwzględniono kraje bałtyckie, dają możliwość porównania sytuacji na Litwie, Łotwie, Estonii oraz w innych krajach w kontekście rozwoju technologicznego, zwłaszcza w sektorze publicznym. Nastawienie społeczeństwa oraz poszczególnych grup zezwala na zrozumienie aktualnych problemów i oczekiwań na przyszłość powiązanych z rozwojem cyfryzacji” — wyjaśnił w specjalnym oświadczeniu Linas Dičpetris, szef oddziału konsultacyjnego spółki „EY” na kraje bałtyckie.
Wyniki badań
Z badań wynika, że 77 proc. respondentów sądzi, że najlepszym sposobem w kontaktach z instytucjami publicznymi jest mail, 53 proc. odpowiedziało, że rozmowa telefoniczna. 11 proc. badanych odpowiedziało, że kontaktuje się z urzędnikami przy pomocy chatu. W Estonii takich osób jest tylko 3 proc. 42 proc. ankietowanych odpowiedziało, że państwo powinno bardziej przyłożyć się do rozwoju usług internetowych. Znany litewski socjolog i ekonomista, prof. Bogusław Grużewski, sądzi, że wyniki badań nie były dla niego zaskoczeniem.
— Mieszkańców Litwy, już w wieku 5-7 lat, cechuje wysoki stopień korzystania z internetu. Jakość połączenia internetowego w naszym kraju od wielu lat jest jedną z lepszych. To przekłada się na to, że mieszkańcy Litwy są bardziej przyzwyczajeni do korzystania z internetu. Internet jest bardziej rozpowszechniony w przeciętnej rodzinie. Nie ma to jednak bezpośredniego powiązania z zamożnością społeczeństwa, bo zamożność mieszkańców Litwy jest bardzo zróżnicowana. Trzeba pamiętać, że u nas jest też bardzo wysoki poziom ubóstwa społecznego. Większy wpływ na wynik badań ma dostępność internetu oraz wykorzystywanie internetu przez instytucje państwowe czy spółki prywatne. Mamy więc trzy podstawowe elementy: dostępność usług internetowych, aktywność mieszkańców w internecie, aktywność w internecie spółek prywatnych oraz instytucji państwowych — podkreśla naukowiec w rozmowie z „Kurierem Wileńskim”.
Czytaj więcej: 80 proc. mieszkańców Litwy korzysta z internetowych usług czy towarów
Obawy mieszkańców
Badania wykazały, że mieszkańcy z jednej strony są zadowoleni z dostępności usług internetowych, z drugiej, obawiają się, że rozwój internetu jest zbyt szybki. „Ponad jedna czwarta mieszkańców sądzi, że technologie rozwijają się zbyt szybko, jedna trzecia natomiast sądzi, że technologie zwiększają nierówność społeczną. To jest ważny sygnał dla sektora publicznego, że trzeba inwestować w szkolenia obywateli oraz żeby technologie były coraz bardziej dostępne i proste w obsłudze” — podkreślił w oświadczeniu Linas Dičpetris.
Grużewski ocenia, że obawy mieszkańców nie są bezpodstawne.
— Faktycznie, Litwa w dziedzinie dostępności usług internetowych zrobiła bardzo dużo. Zrobiliśmy to znacznie szybciej niż inne kraje Unii Europejskiej, w tym również Polska. Wyprzedzamy Polskę pod względem zasięgu oraz aktywności mieszkańców. To z pewnością jest element pozytywny. Jednak nie jest wszystko tak dobrze. Na początku, faktycznie, była euforia, że można nie wychodząc z domu załatwić wszystkie sprawy. Z biegiem czasu dostrzegamy, że firmy świadczące usługi internetowe nieco nadużywają zaufania społecznego. Bardzo często już jako zwykły konsument mogę powiedzieć, że te usługi bardzo często są anonimowe i to ma ujemny wpływ społeczny. Na przykład, otrzymujesz informację mailowo lub SMS-em, że o takiej i takiej godzinie przybędzie kurier, aby przekazać paczkę. Nikt bezpośrednio nie pyta konsumenta, czy on będzie w domu o tej godzinie. Żeby zmienić to, trzeba wejść na stronę internetową spółki i zmienić godzinę. Jednak bardzo często człowiek zwyczajnie nie ma czasu. Widzimy, że w ten sposób traci się kontakt konsumenta z usługodawcą. Bardzo często po prostu nie da się uzyskać kontaktu z żywym człowiekiem, a tylko z komputerem. Można zarejestrować się i np. w ciągu pięciu dni ktoś do ciebie się odezwie. Kiedy jest pilna sprawa do załatwienia, to jest bardzo złe — podkreśla Grużewski, którego zdaniem konsument powinien zawsze mieć prawo, aby skonsultować sprawę z żywym człowiekiem, urzędnikiem lub przedstawicielem spółki prywatnej.
Wykluczenie informacyjne
Naukowiec zaakcentował, że rozwój technologii internetowych może spowodować wykluczenie sporej liczby mieszkańców z życia społecznego.
— Ok. 25 proc. naszego społeczeństwa jest poza tą sferą. Usługi internetowe rozwijają się, nie uwzględniając trudności pewnych grup mieszkańców, np. osób mniej wykształconych, bardziej ubogich, w starszym wieku, ludzi mieszkających poza zasięgiem internetowym w miejscowościach wiejskich. Kształtuje się zjawisko, które można nazwać wykluczeniem informacyjnym — dodaje prof. Bogusław Grużewski.
Z danych Departamentu Statystyki wynika, że w roku 2020 z internetu korzystało 83 proc. osób w przedziale wiekowym od lat 16 do 74, z których 74 proc. z internetu korzystało codziennie. W 2019 roku osób korzystających z internetu w przedziale wiekowym od lat 16 do 74 było o jeden procent mniej. W 2020 w przedziale wiekowym od 16 do 24 lat z internetu korzystało 99 proc., natomiast wśród osób w wieku 65-74 lat tylko 46 proc.
Czytaj więcej: Nauczyciele z Wileńszczyzny na Internetowym Forum Polonijnym. „Warto pilnować edukacji w języku ojczystym”