Chociaż Wilno poszło za wzorem dużych miast świata i postanowiło zrezygnować z fajerwerków — które w noworoczną noc stwarzają zagrożenie dla zdrowia mieszkańców i zanieczyszczają środowisko — wilnianie w tym roku, podobnie jak rok temu, nie powinni się zbytnio smucić. Zostanie im zaoferowana nie gorsza alternatywa świątecznej nocy.
Jak zapewniła w rozmowie z 15min wicemer Wilna Edita Tamošiūnaitė, w tym roku rzeczywiście nie będzie noworocznych fajerwerków i okolicznościowe wydarzenia 31 grudnia się nie odbędą, zatem mieszkańcy i goście Wilna są zachęcani, żeby się nie gromadzić na placu Katedralnym, przestrzegać bezpiecznych odległości. W najbliższym czasie do wilnian dotrze informacja o planowanej instalacji 3d na dzwonnicy Katedry, która będzie świeciła od wieczora 31 grudnia do samego rana 1 stycznia. Tradycyjnie po północy noworoczną instalację zastąpi trójkolorowa flaga na wieży, gdyż 1 stycznia obchodzimy Dzień Flagi.
Przyrodnicy nie będą tęsknić za hałasem fajerwerków
„Wiadomo, taka decyzja samorządu wywoła zawód wśród części wilnian, że niby co zmieni ta jedna noc? Finansowo może i możemy sobie na to pozwolić, ale na zdrowy rozum powinniśmy zapytać, czy na pewno jest to potrzebne?” — rozważa przyrodnik Selemonas Paltanavičius, żartując, że nie jesteśmy przecież pierwotnymi ludźmi ze starożytności, potrzebującymi „buchnięcia” ognia, żeby wstrząsnęło czy poruszyło.
Każdy postępek człowieka, jak mówi przyrodnik, coś mówi o nim otoczeniu, ale w kwestii fajerwerków nie znajduje on dla nich uzasadnienia.
„Nasz piesek Gilė co roku w Sylwestra od hałasów się kurczy, wysuwa język i szuka, gdzie się schować. Dla niej, jak i wielu innych zwierzaków, to katastrofa. Czy cokolwiek stracimy, jeśli mniej będzie tego strzelania? Nie sądzę” — mówi Selemonas Paltanavičius o sprawie ważnej dla wielu miłośników zwierząt.
„Z tego, co słyszałem, to właśnie w noworoczną noc ze stresu powodowanego przez fajerwerki uciekają od gospodarzy czworonogi. Nie trzeba być przyrodnikiem, by rozumieć, jak bardzo zwierzęta są przerażone słysząc te dźwięki” — za kolegą powtarza przyrodnik Aleksandras Naryškinas, któremu wcale nie jest żal, że kończy się tradycja noworocznych fajerwerków.
Jako słuszny ocenia kierunek, w jakim podążyło Wilno, także fotograf przyrody Darius Babelis: „Troskliwi gospodarze nie kupują fajerwerków, a swoich podopiecznych umieszczają tej nocy w wannie czy innym pomieszczeniu mało przepuszczającym dźwięki. A jeśli jeszcze doliczymy szkody, jakie fajerwerki wyrządzają przyrodzie — to lepiej bez nich”.
„Wystraszone sarny czy wiewiórki po jakimś czasie wrócą do lasów, ale sytuacja z ptakami jest o wiele smutniejsza: wystraszone świątecznymi wybuchami, w ciemności nie znajdą tak łatwo, gdzie się bezpiecznie schronić” — zapewnia Aleksandras Naryškinas.
Stres przeżywają nie tylko zwierzęta
Nie jest tajemnicą, że duży stres z powodu fajerwerków przeżywają w grudniu nie tylko zwierzęta domowe i ptaki, ale także co wrażliwsi mieszkańcy.
Już dziesięć lat temu wykonane badania naukowe wykazały, że wpływ fajerwerków na śmiertelność z powodu chorób serca i naczyń krwionośnych rośnie o 125 procent, a zimą o 175 procent.
Dlatego w tym roku, podobnie jak i rok temu, samorząd Wilna postanowił wybrać alternatywę chroniącą zdrowie ludzi i dobrobyt zwierząt — spotkanie Nowego Roku bez fajerwerków. Zachęcają do tego i organizatorzy imprez.
Jak zapewnia stołeczny samorząd, Wilno nie będzie wydawało zezwoleń na wydarzenia, w czasie których planuje się odpalanie potężnych fajerwerków, a samych wilnian, gości miasta, firmy i organizacje zachęca do przyłączenia się — i rezygnacji z zanieczyszczających środowisko i hałaśliwych fajerwerków podczas imprez, zamiast nich wybierania innych sposobów świętowania.
Zauważono również, że następnego dnia po fajerwerkach w mieście znacząco wzrasta liczba pacjentów, zwracających się do medyków z powodu napadów astmy. Troskę budzi także wpływ na przyrodę. Fajerwerki produkowane są z metali ciężkich i różnych chemikaliów, dlatego zatruwają ziemię, powietrze, wodę i ogień na długie lata.
O skutkach fajerwerków
Kierowniczka działu ochrony zdrowia publicznego Narodowego Centrum Zdrowia Publicznego Irena Taraškevičienė opowiada, co się dzieje po wystrzeleniu fajerwerków: „Znajdujące się w nich substancje chemiczne się zapalają, tworzy się obłok dymu o charakterystycznym zapachu, w którego składzie, w zależności od rodzaju fajerwerków, może być aluminium, bar, miedź, stront, styb, ołów, magnez, potas, dwutlenek siarki, tlenki azotu, benzen, toluen, etylbenzen, ksylen, chlorany i inne lotne związki aromatyczne”.
Jak mówi rozmówczyni, są osobne badania, wskazujące na związek między cząsteczkami w powietrzu a uszkodzeniami dróg oddechowych, wliczając w to niewydolność płuc, wzrost śmiertelności.
„Nie zważając na to, że fajerwerki mogą wydzielać różne substancje, na poziomie komórkowym wywołują one podobne reakcje, zwłaszcza u osób, chorych na choroby płuc i serca, astmę i przewlekłą chorobę obstrukcyjną płuc. Oczywiście, wpływ cząsteczek stałych zależy od wielkości cząsteczek, ich koncentracji, składu i innych czynników.
Także są dane, że dzieci są szczególnie wrażliwe na szkodliwy wpływ zanieczyszczeń w środowisku. W porównaniu do dorosłych, mają słabszą ochronę od cząsteczek stałych i zanieczyszczeń powietrza, śluzówka ich dróg oddechowych jest bardziej podatna na wdychane zanieczyszczenia. Także dzieci wykazują się większą aktywnością fizyczną, dlatego wdychają więcej zanieczyszczonego powietrza do płuc” — opowiada Irena Taraškevičienė.
Rozmówczyni nie kryje, że są przykłady, że w innych krajach w czasie świąt, kiedy się intensywnie strzela fajerwerkami, więcej osób zwraca się do specjalistów ochrony zdrowia z problemami układu oddechowego (rzężenie, kaszel, duszność i in.), a wiedząc, że Wilno leży w dolinie, można próbować sobie tylko wyobrazić, ile zanieczyszczeń wdychali miłośnicy fajerwerków podczas barwnych imprez w poprzednich latach.
Ma nadzieję na bezpieczniejszy rok
Profesor Uniwersytetu Wileńskiego, lekarz kardiolog Pranas Šerpytis mówi, że, jeśli pominąć zanieczyszczenia, to świąteczne fajerwerki u większości mieszkańców wzbudzają pozytywne emocje, chociaż powodowany przez nie poziom hałasu może wytwarzać i sytuacje stresowe.
„Ale o wiele więcej problemów — według znanego kardiologa — pojawia się, kiedy ludzie tracą umiar podczas spożywania, a ze względu na brak ostrożności trafiają na szpitalne oddziały urazowe czy ratunkowe z pokaleczeniami, poparzeniami” — uogólnia coroczną sytuację noworoczną Pranas Šerpytis, mający nadzieję, że pojawiająca się praktyka świętowania bez fajerwerków przyczyni się do wzrostu bezpieczeństwa.
Wtóruje mu kierowniczka działu ochrony zdrowia publicznego Narodowego Centrum Zdrowia Publicznego Irena Taraškevičienė: „Co roku zwracamy uwagę, że osoby, strzelające fajerwerkami, powinny to robić bezpiecznie, utrzymywać dystans i nie strzelać przy innych osobach.
Uwzględniając szkodliwość fajerwerków dla przyrody i zdrowia (zostaje dużo odpadów, psuje się powietrze), jeżeli mieszkańcy nie chcą rezygnować ze strzelania fajerwerkami (handel nimi nie zostanie zakazany), to prosimy, żeby chociaż kupowali ich i strzelali mniej”.
Przykład — z innych krajów
Wilno posiada już doświadczenie w spotykaniu Nowego Roku bez fajerwerków. Taki był już rok 2020, kiedy jako alternatywę zaproponowano instalację na dzwonnicy placu Katedralnego.
Wspominając podpisane postanowienie, w którym opowiada się przeciw używaniu fajerwerków, władze Wilna zwracają uwagę na przykład polskich miast, które już kilka lat temu zaczęły zastępować fajerwerki pokazami laserów.
Taka inicjatywa pojawiła się kilka lat temu w Krakowie. Parę lat temu temu z fajerwerków zrezygnowała również Warszawa.
Z fajerwerków zrezygnowały też Białystok, Gdańsk, Chorzów, Wrocław, Olsztyn, Częstochowa, Krynica Zdrój, Olkusz, Oświęcim.
Szwedzi, dążąc do bezpieczeństwa, wprowadzili ograniczenia związane z rakietami świątecznymi — dziś trzeba na nie specjalnych zezwoleń. Żeby takie otrzymać, mieszkaniec Szwecji musi odbyć specjalny kurs postępowania z rakietami, a zezwolenia wydają samorządy.
Tymczasem ekolodzy w Niemczech policzyli, że w ciągu nocy noworocznej w powietrze wystrzeliwuje się 5 tys. ton drobnych cząsteczek, czyli tyle co samochody na drogach zostawiają w ciągu dwóch miesięcy.
Są to odpowiedzi, które pokazują, dlaczego rozwiązań pozwalających oszczędzić zdrowie i przyrodę człowiek musi szukać już teraz.
Materiał przygotowany na podstawie zamówienia Samorządu miasta Wilna. Treść opłacona.
Zam. 2436