Więcej

    Minister to też kibic z emocjami

    Czytaj również...

    Specjalnie dla „Kuriera Wileńskiego” minister sportu i turystyki RP – Kamil Bortniczuk.

    | Fot. Leszek Szymański/PAP

    Właśnie złożył Pan podpis na umowie z europejskimi komitetami olimpijskimi dotyczącej organizacji w Polsce trzeciej edycji Igrzysk Europejskich. Ale nie wszystkim organizacja przyszłorocznej imprezy jest w smak. Opozycja w Polsce twierdzi wprost, że to bezsensowne wydawanie pieniędzy. To w końcu warto czy nie?

    Oczywiście, że warto. Są niestety w Polsce tytuły prasowe oraz dziennikarze, którzy zawsze będą krytykowali wszelkie działania naszego rządu. Gdy podpisywaliśmy umowę dotyczącą igrzysk, to mówili, że nie warto, ponieważ to nic nieznacząca impreza. A gdybyśmy tego nie zrobili, to usłyszelibyśmy, że jesteśmy nieudacznikami i niczego nie potrafimy zorganizować. Akurat tym w ogóle się nie przejmuję.

    Dlaczego zatem warto zorganizować Igrzyska Europejskie?

    Po pierwsze, ta impreza będzie największą ze sportowych imprez na świecie, które odbędą się w 2023 roku. Po drugie, igrzyska te są niesłychanie ważnym etapem na ścieżce dojścia do najpoważniejszych imprez na świecie, na czele z igrzyskami olimpijskimi. A właśnie poprzez organizację tych mniejszych igrzysk pokazuje się światu, że potrafimy je pięknie i bezpiecznie przeprowadzić, że komitet organizacyjny, a przede wszystkim rząd wywiązuje się ze swoich zobowiązań, również z jego współpracy z samorządem. W przypadku Igrzysk Europejskich ze współpracy z samorządem Małopolski, bo w tym województwie ze stolicą w Krakowie odbędzie się ta impreza.

    Premier Mateusz Morawiecki nie zapomniał o pańskich zasługach. „Polska ma znakomite doświadczenia w organizacji dużych imprez sportowych, które mają charakter międzynarodowy. Będziemy w tym celu inwestowali w ponad 20 obiektów sportowych, na których odbędzie się rywalizacja. Dzięki ministrowi sportu Kamilowi Bortniczukowi udało się doprowadzić do tego, że te igrzyska będą stanowiły eliminacje do innych imprez sportowych. To podniesie rangę, zainteresowanie Igrzyskami Europejskimi i doprowadzi do wspaniałej rywalizacji. Jej świadkami będą najlepsi kibice świata, czyli Polacy”.

    To miłe, ale przede mną i ministerstwem, którym kieruję, rok ciężkiej pracy, by impreza była zorganizowana perfekcyjnie i odbiła się szerokim echem w świecie.

    Premier, prezydenci miast, marszałkowie województw, a także szefowie wielu związków sportowych chwalą sobie współpracę z Panem, że wspomnę tylko Cezarego Kuleszę, prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej.

    Co do współpracy z prezesem Kuleszą, mogę wypowiadać się w samych superlatywach. Widzimy dużo dobrych zmian, jeśli chodzi o polską piłkę. PZPN i moje ministerstwo są partnerami w wielu wspólnie realizowanych projektach. Nie tylko piłkarskich, bo też okołopolitycznych. Przypomnę o naszej wspólnej inicjatywie, a raczej wspólnej walce o wykluczenie Rosji ze światowego sportu.

    I wyrzucenie ich z barażu do piłkarskich mistrzostw świata w Katarze. Ministerstwo Sportu i Turystyki RP oraz PZPN były kołem zamachowym akcji wykluczenia wojennego agresora ze światowej piłki.

    Tym sposobem udowodniliśmy z PZPN, że potrafimy współpracować także na tym polu.

    Czytaj więcej: Inwestycja w aktywność fizyczną i osiągnięcia sportowe mieszkańców

    UEFA, ale też krajowe związki sportowe podchodziły do rosyjskiej kwestii koniunkturalnie. Bo Rosja to duży sponsor piłki, choć z brudnym pieniądzem itd.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Pozostają jeszcze kwestie geograficzne i historyczne. Polska ma takie, a inne położenie, w bezpośrednim sąsiedztwie Rosji. Ze względu na nasze doświadczenia polityczne my szybciej, lepiej i wyraźniej widzimy, do czego zmierzała i zmierza Rosja i czym jest pod rządami Putina. Świadczy o tym skala zbrodni się dopuściła. Niestety, nie wszyscy ze świata sportu wiedzą o tym, nie pojmują, o co toczy się ta gra.

    Widziałem niedawno pański popis, gdy w galowym stroju wykonał pan efektowny skok na wysoką skrzynię. Forma jest, choć czterdziestka się zbliża.

    (Śmiech). To efekt lat mojej przyjaźni ze sportem. Kocham sport i od zawsze staram się poświęcać mu czas, choć za wiele go nie mam. Staram się ruszać, mimo że nikt z nas nie robi się młodszy. Ale żeby go nieco zatrzymać – od zawsze stawiam na sport. W moim rankingu numerem jeden jest piłka nożna, a na osobistym podium są też siatkówka i tenis. Lubię także badminton. Długo by wymieniać.

    Sport to są emocje, a one tym, którzy go uwielbiają, potrafią się udzielić. Nawiązuję do pańskiego niedawnego wpisu w mediach społecznościowych, kiedy rozczarowany postawą piłkarzy Śląska Wrocław użył Pan słowa „frajerzy”.

    Sport jest nieco inną dziedziną życia. Kieruje się swoimi zasadami i… emocjami, które mu towarzyszą. By znać się i zajmować sportem, trzeba znać jego język, ten słynny „zapach szatni”, jej atmosferę, atmosferę trybun. Bardzo dobrze czuję się na tym stanowisku. A co do wpisu, o którym pan wspomniał – od „zawsze” jestem kibicem Śląska. Mój wpis był emocjonalny.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Jest Pan nie tylko ministrem, ale też kibicem?

    Każdy kibic Śląska, który widział mecz przeciwko Stali Mielec, miał prawo się wkurzyć. Szczególnie na niepiłkarskie zachowanie wrocławskich zawodników. Odkopnięcie piłki na połowie rywala, głupi faul. Kartki wykluczające z kolejnego spotkania choćby najlepszego strzelca, Erika Expósito, który wszedł nakładką na polu karnym mielczan. Przecież mogło się ułożyć tak, że ostatni mecz z Górnikiem Zabrze byłby dla Śląska ekstraklasowym być albo nie być. Dodam, że biorąc pod uwagę 20 ostatnich kolejek polskiej ligi, Śląsk ją zamykał. Co jest chyba powodem do nerwów jego kibica (śmiech).

    Wróćmy do planów ministerstwa promujących sport.

    Planujemy zrobienie kilku naprawdę fajnych projektów systemowych, infrastrukturalnych. Ich realizacja pozwoliłaby w przyszłości mieć satysfakcję z dołożenia cegiełki do osiągnięć naszych rodaków. Dzięki świetnej współpracy z premierem Mateuszem Morawieckim zwiększyliśmy fundusze ministerstwa na niemal wszystkie programy. Być może w obecnym roku ministerstwo osiągnie rekordowy budżet – 2 mld zł. W 2015 r., gdy Zjednoczona Prawica obejmowała w Polsce władzę, to był niespełna miliard. O programach, które prowadzimy, można długo mówić, lecz muszę podkreślić ogromny nacisk na sport szkolny. Ministerstwo Sportu i Turystyki RP świetnie współpracuje z Ministerstwem Edukacji Narodowej RP i jego szefem Przemysławem Czarnkiem. Opracowaliśmy program testowania uczniów względem sportu, w oparciu o narzędzia informatyczne przygotowane przez resort edukacji. W wielkim skrócie – umożliwi to wyłowienie uczniów najbardziej sportowo uzdolnionych. Nie chcielibyśmy przegapić talentu nawet z najmniejszej miejscowości. Z programów infrastrukturalnych mamy program pilotażowy rewitalizacji orlików [rządowy program „Moje boisko Orlik” z 2012 r. umożliwił budowę boiska piłkarskiego w każdej polskiej gminie – przyp. red.], a także budowy boisk wielofunkcyjnych przykrytych halami, szczególnie przy szkołach.

    Czytaj więcej: Polska szkoła w Pakienie będzie miała nową salę sportową. Sponsorem zostanie PKN Orlen

    Osobiście i zapewne wielu rodaków w średnim wieku oraz starszych z sentymentem podchodzi do odbudowy Szkolnych Klubów Sportowych. Kiedyś udział w nich był bardzo popularną, zdrową rozrywką wśród młodych ludzi. Właściwie w każdej szkole odbywały się pozalekcyjne zajęcia sportowe.

    Dlatego wracamy do dobrych wzorców. Projekt reaktywacji SKS-ów trwa od pięciu lat, zwiększamy dofinansowanie tych zajęć. Powiaty korzystają w stu procentach z programu dofinansowującego SKS-y, gminy w 90 proc. Nasze środki pozwalają na dodatkowe wynagrodzenie nauczycieli, by mieli większą motywację do pracy po godzinach, umożliwiają także dosprzętowienie placówek. Pamiętam z czasów szkolnych, kiedy z niecierpliwością czekało się, a wręcz wyglądało takich zajęć. Godzina wyjścia na salę gimnastyczną była wartością i powodem do radości. Dziś niestety niektórych trzeba końmi ciągnąć, by oderwać od komputera i telefonu. Dlatego też popularyzujemy i mocno stawiamy na SKS-y.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Rozmawiał Szymon Dudek


    Wywiad opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” nr 21 (62) 28/05-03/06/2022

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Małgorzata Mazurek: „Kongres Rodzin Polonijnych to inwestycja w siebie i rodzinę”

    Na najbliższym Kongresie w dniach 23-25 sierpnia, którego temat brzmi „Rodzina Polonijna miejscem spotkania i rozwoju” — Małgorzata Mazurek wraz z mężem jako prelegenci poruszą często pomijane zagadnienie reemigracji. Sami po wielu latach spędzonych w Niemczech i Luksemburgu zdecydowali...

    Przegląd BM TV z profesorami z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Tomaszem Nowickim i Jackiem Gołąbiowskim

    Jacek Gołąbiowski: Uczestniczyliśmy w spotkaniu zorganizowanym w Domu Kultury Polskiej w Wilnie, konferencji poświęconej właśnie organizacjom polskim z granicą. Już od 3 lat realizujemy projekt Ministerstwa Nauki, obecnie Szkolnictwa Wyższego polegający na badaniu aktywności organizacji polskich za granicą. To...

    Gitanas Nausėda zaprzysiężony na prezydenta Litwy. Kadencja potrwa do 2029 roku

    Podczas uroczystego posiedzenia parlamentu głowa państwa położyła rękę na konstytucji i przysięgła wierność Republice Litewskiej i Konstytucji, uczciwe wypełnianie obowiązków i sprawiedliwość wobec wszystkich. Nausėda wypowiedział również słowa „niech mi Bóg dopomoże”, choć ze względu na prawa osób niewierzących, składający...

    Okręg Wileński Armii Krajowej 1944–1948

    17 lipca 1944 r. sowieci rozpoczęli „likwidację białopolskiego zgrupowania”. Z zastawionego kotła wydostali się nieliczni. Wielu z zatrzymanych w efekcie trafiło do tzw. „obozów internowania” — czyli obozów jenieckich, część zaś zostało aresztowanych i skazanych na wieloletnie wyroki. Pewna grupa,...