Więcej

    Aneta Anra: „Na Litwie jest potrzeba pisania o Holokauście”

    Z laureatką tegorocznej Nagrody Literackiej im. Grigorija Kanovičiusa Anetą Anrą, rozmawia Ilona Lewandowska.

    Czytaj również...

    Ilona Lewandowska: W ubiegłym tygodniu w Janowie otrzymała Pani Nagrodę Literacką im. Grigorija Kanovičiusa za książkę „Jehudit. Życie mogło być takie piękne”, która opowiada o losach Judit (Dity) Zupavičienė-Sperlingienė — Żydówki, która przeżyła Holocaust na Litwie i Polki — Hanny Strużanowskiej- Balsienė, której matka ukrywała zagrożonych Żydów. Co oznacza dla Pani ta nagroda?

    Aneta Anra: Nagroda im. Grigorija Kanovičiusa jest dla mnie ważna przede wszystkim ze względu na postać samego pisarza. Moja znajomość z Kanovičiusem jest długa, choć niestety jednostronna i na odległość — poprzez jego twórczość. Jeszcze jako uczennica często chodziłam na oparty na powieści tego autora spektakl „Uśmiechnij się do nas Panie”, który był wystawiany w Akademickim Teatrze Dramatycznym, a w obsadzie byli Vytautas Šapranauskas i Vytautas Grigolis… Widziałam ten spektakl wiele razy, zdarzało się, że nie miałam pieniędzy na bilet, więc przemykałam dopiero na drugą część z publicznością, która wracała po przerwie na papierosa… Już wówczas bardzo podziwiałam twórczość tego pisarza. Ważny jest dla mnie również fakt, że Kanovičius pochodzi z Janowa, tak jak Julius Zupavičius, mąż bohaterki mojej dokumentalnej opowieści, Dity. Kanovičius opowiadał, że kiedy po wojnie wrócił do rodzinnego miasta (przeżył Holokaust, uciekł z Litwy w momencie wybuchu wojny), zaniemówił, bo w Janowie nie pozostał ani jeden Żyd. Wśród tych, których już nie było, był także Julius, zamordowany w IX Forcie w Kownie, ponieważ nie zdradził kryjówek dzieci z getta podczas hitlerowskiej „dziecięcej akcji”. Kiedy powiedziałem o nagrodzie Dicie (bohaterka mojej książki nadal żyje, niedawno skończyła 100 lat), natychmiast poprosiła mnie, abym wspomniała o Juliusie w swoim przemówieniu i abym powiedziała, że jest wdzięczna losowi za to, że mnie poznała, bo dzięki temu świat pozna jej historię …

    Czytaj więcej: Międzynarodowy Dzień Pamięci o Ofiarach Holokaustu

    — Z jakim odbiorem czytelników spotkała się książka? Czy litewscy czytelnicy chcą opowieści o Holokauście i nielitewskich bohaterach?

    — Tak, książka ta spotkała się z dużym zainteresowaniem. Może nawet było to zaskakujące, bo kiedy się ukazała, wydawcy nie planowali nawet prezentacji. Pomyślałam wtedy — no tak to już jest, nikt tej książki nie zauważy… W końcu sama zorganizowałam prezentację w Narodowej Galerii Sztuki, osobiście zaprosiłem wiele osób, zarówno intelektualistów, artystów, jak i historyków i wiadomość się rozeszła. Ukazały się cztery znakomite recenzje książki (w tym jedna autorstwa Tomasa Venclovy), byłam zapraszana na prezentacje do innych miast, bibliotek, na spotkania z gimnazjalistami, brałam także udział w kilku dyskusjach. Myślę, że w naszym kraju jest ogromne zapotrzebowanie na książki o Holokauście. Świadczy o tym sukces książki. Moja książka niczego nie ocenia, nie wyciągam wniosków. Nie jestem historykiem, więc chciałem stworzyć opowieść z osobistej perspektywy. Najważniejsze dla mnie było przekazanie doświadczenia Dity, Żydówki, która przeżyła getto w Kownie, Marsz Śmierci, obóz koncentracyjny Stutthof, oraz doświadczenia pani Hanny — w czasie wojny małej dziewczynki, której rodzina ratowała Żydów. Przekazuję również moje własne emocje, myśli i doświadczenia podczas słuchania tych historii.

    — Jakie ma Pani dalsze plany związane z książką?

    — Pod koniec września wezmę udział w „Forum Kultury Litwaków” organizowanym przez Kowno — Europejską Stolicę Kultury. Przedstawię prezentację i wezmę udział w dyskusji. Będę też jeździć do bibliotek w innych miastach.

    Czytaj więcej: III Światowy Kongres Litwaków

    — Myśli Pani o tłumaczeniu książki na inne języki? Może na polski?

    — Przekład na inne języki to oczywiście spełnienie mojego wielkiego marzenia. Na razie fragmenty książki zostały przetłumaczone na język polski i angielski, co zostało sfinansowane przez Instytut Kultury Litewskiej. Na język polski część książki przełożyła Paulina Ciucka. Teraz najważniejsze jest więc zainteresowanie książką wydawców w Polsce… Gdyby tak się stało, byłabym najszczęśliwszą osobą na świecie. Byłoby to również o wiele bliżej spełnienia marzenia Dity, by jej historię mógł poznać cały świat…


    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Prof. Stanisław Swianiewicz – patriota, naukowiec, świadek historii – doczekał się pełnej biografii

    Ilona Lewandowska: W marcu odebrał Pan Nagrodę „Przeglądu Wschodniego” w kategorii dzieła krajowe za książkę „Intelektualny włóczęga. Biografia Stanisława Swianiewicza”. Jakie znaczenie ma dla Pana to wyróżnienie?  Wojciech Łysek: Ogromne. O Nagrodzie „Przeglądu Wschodniego” słyszałem zawsze jako o prestiżowej. Dlatego...

    Biskup niezłomny

    Ilona Lewandowska: Jako jednego z patronów roku 2024 ustanowiono także abp. Antoniego Baraniaka, któremu poświęcił Ksiądz swoją książkę „Defensor Ecclesiae. Arcybiskup Antoni Baraniak (1904–1977). Salezjańskie koleje życia i posługi metropolity poznańskiego”. Co zdecydowało o wyborze takiego tytułu książki i...

    Chciałbym iść drogą Sprawiedliwych

    Ilona Lewandowska: W tegorocznych obchodach Dnia Pamięci Ratujących Litewskich Żydów zauważalnym akcentem była seria zrealizowanych przez Pana filmów „Sprawiedliwi wśród Narodów Świata” (lit. Pasaulio teisuoliai). Pokazywano je w szkołach, muzeach, także podczas konferencji zorganizowanej przez Centrum Badania Ludobójstwa i...

    Kulinarna opera wielkanocna, czyli jak świętowano w dworach dawnej Litwy

    „O kulturze życia codziennego w minionych wiekach nie wiemy wiele, bo to, co codzienne, rzadko bywa przedmiotem barwnych opisów. Wydaje się, że Wielkanoc, święto obchodzone co roku bardzo uroczyście, powinna być dobrze odzwierciedlona we wspomnieniach czy innych źródłach. Tak...