Więcej

    W Dyneburgu otwarto wystawę poświęconą stuleciu Związku Polaków na Łotwie

    Związkowcy, przedstawiciele władz polskich i łotewskich, a także zwykli mieszkańcy Dyneburga i Łotwy w sobotę 3 września uczestniczyli w otwarciu wystawy poświęconej setnej rocznicy założenia Związku Polaków na Łotwie. To najstarsza organizacja polonijna

    Czytaj również...

    Związek Polaków w Niemczech powstał niecały miesiąc później niż ZPŁ, litewska „Pochodnia” – w 1924 r., zaś Narodowy Związek Polaków w Estonii w 1930 r. Osiem lat później przyszła pora na Związek Polaków w Czechosłowacji. Jedynie Zjednoczenie Polskie w Helsinkach może się poszczycić starszym rodowodem niż ZPŁ (1917).

    Centrala i oddziały

    W sobotę 3 września po południu symboliczną wstęgę przecięli: prezes ZPŁ Ryszard Stankiewicz, prezes Fundacji „Pomoc Polakom na Wschodzie” Mikołaj Falkowski, a także autor niniejszego artykułu, redaktor „Przeglądu Bałtyckiego”, który przygotował wystawę.

    Na wydarzeniu, które otwierało obchody (oprócz niego odbyło się także złożenie kwiatów pod pomnikiem polskich wyzwolicieli Łatgalii na Słobódce, a także koncert w Pałacu Kultury w Dyneburgu i uroczysty bankiet w mujży Platerów-Zybergów w Svente), obecni byli także radni Dyneburga, posłowie na Sejm Republiki Łotwy oraz związkowcy, w tym zasłużona dla powstania dyneburskiego „Promienia” w 1988 r. (obecnie jeden z oddziałów ZPŁ) Albina Czibele.

    Związek Polaków na Łotwie to już solidna firma, która może się odwoływać do przedwojennych tradycji. Obecnie skupia 11 oddziałów: dyneburski, rzeżycki, krasławski, lucyński, maltański, ryski, jurmałski, tukumski, jełgawski, lipawski i jēkabpilski. Wcześniej istniały także polskie placówki w Windawie, Iłukszcie, Cēsis, Bausce, ale nie udało się ich utrzymać, choć nadal mieszkają tam Polacy.

    Od 2012 r. związkiem kieruje szef „Promienia”, inżynier Ryszard Stankiewicz, który zastąpił w tej funkcji wieloletnią prezeskę Wandę Krukowską, odnowicielkę ZPŁ w Rzeżycy.

    Czytaj więcej: 100-lecie Związku Polaków na Łotwie

    Bogata tradycja

    Pierwszą przewodniczącą związku była Stanisława Dowgiałłówna. Urodziła się w 1865 r. w rodzinie ziemiańskiej w Łatgalii. W młodości marzyła o studiach farmaceutycznych, a ostatecznie uzyskała status hospitantki na Uniwersytecie Jagiellońskim. Po ukończeniu studiów złożyła egzamin na Wydziale Lekarskim Uniwersytetu Moskiewskiego, zostając prowizorką. Przez pięć lat prowadziła aptekę w Wielonach w Inflantach.

    6 sierpnia 1922 r. wybrano ją na szefową ZPŁ. Związkiem kierowała przez rok, gdy zastąpił ją w tej roli prawnik Jarosław Wilpiszewski, w latach 1925–1931 poseł na Sejm Łotwy (jeden z trzech polskich posłów w międzywojniu, obok adwokata Jana Wierzbickiego oraz nauczyciela Władysława Łapińskiego).

    Dowgiałłówna jeszcze niedawno była zapomnianą postacią, dziś interesują się nią studiujący krakowską herstorię. W latach 1925−1927 pełniła funkcję dyrektorki państwowej polskiej szkoły średniej w Rzeżycy, którą później przejęła od niej inna działaczka polonijna, Olga Tallat-Kiełpsz. Gimnazjum w Rzeżycy zamknęli Sowieci w 1940 r., w tym samym roku, kiedy przestał istnieć Związek Polaków w Łotwie.

    ZPŁ działał na Łotwie w latach 1922–1931 oraz 1939–1940. W latach 30., po politycznym konflikcie polsko-łotewskim, jego erzacem, choć prowadzącym równie aktywną działalność, zostało Polskie Zjednoczenie Narodowe. ZPŁ szczycił się oddziałami w całej Łotwie, wydawał także własną prasę. Z jego ramienia funkcję radnych samorządowych sprawowali społecznicy.

    Ważną postacią związkową był założyciel polskiej szkoły w Krasławiu, nauczyciel i działacz harcerski Stanisław Łasewicz, którego 90. rocznicę śmierci będziemy obchodzić w grudniu.

    Niestety, wraz z nastaniem władzy sowieckiej na Łotwie cała działalność polonijna została skasowana. W 1949 r. zamknięto ostatnie polskie szkoły w Łotewskiej SRS. Pod tym względem sytuacja Polaków nad Dźwiną będzie się różnić od tej z Wileńszczyzny.

    Czytaj więcej: Litwa i Łotwa wspólnie widzą zagrożenie ze strony elektrowni atomowej w Ostrowcu. Łotwa nie chce białoruskiej energii

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Odrodzony związek

    Renesans związku przyszedł w 1988 r., gdy w Dyneburgu powstał „Promień”, zaś w Rydze – Towarzystwo Społeczno-Kulturalne Polaków na Łotwie, którego szefową została Ita Kozakiewicz, lingwistka, późniejsza posłanka do Rady Najwyższej Łotwy. 4 maja 1990 r. opowiedziała się w głosowaniu za niepodległością kraju. Icie, córce Łotyszki i Polaka, łączącej oba narody, według dewizy „za wolność waszą i naszą”, przepowiadano wielką karierę polityczną. Niestety, jesienią 1990 r. utonęła w Morzu Tyrreńskim, gdy wracała z konferencji polonijnej w Rzymie.

    Późniejszymi prezesami Związku Polaków na Łotwie, który oficjalnie odrodził się 14 stycznia 1990 r., byli inżynier i tłumacz Ryszard Seliszka, profesor chemii, wcześniej zaś żołnierka Armii Krajowej Maria Szymańska, działaczka z Jełgawy Maria Kudriawcewa oraz poseł na Sejm Łotwy Tadeusz Ketler. W latach 2000–2012 związkiem kierowała wspomniana już Wanda Krukowska.

    W nowych warunkach ZPŁ podjął pracę społeczną, kulturalną i oświatową, inaczej niż przedwojenna organizacja, będąca głównie organizacją polityczną, powołaną do życia w związku z przypadającymi na jesień 1922 r. wyborami do Sejmu I kadencji. ZPŁ organizuje imprezy polonijne, w tym tak prestiżowe jak Festiwal Kultury Polskiej w Posiniu, wydaje także kwartalnik „Polak na Łotwie”, w którym można przeczytać o historii i współczesności Polaków nad Dźwiną.

    Jaki będzie Związek Polaków za dekadę, gdy będziemy obchodzić kolejną okrągłą rocznicę? – Nie wiem, czy za 10 lat nasze pieśni i tańce będą wciąż ciekawe dla młodych? – zastanawia się wieloletni prezes jēkabpilskiego oddziału ZPŁ Aleksander Roszczewski. – Na pewno chcielibyśmy, żeby angażowało się więcej młodzieży – deklaruje przewodniczący ZPŁ Ryszard Stankiewicz.

    – Chciałabym, żeby oddziały ściślej ze sobą współpracowały – mówi Bernardeta Geikina-Tołstowa. – Sądzę, że warto kontynuować, to w czym się już sprawdziliśmy: imprezy polonijne, festiwale, w ten sposób dochować wierności naszej tradycji – dodaje prezeska rzeżyckiego oddziału ZPŁ.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Czytaj więcej: Karczewski w Dyneburgu: Polacy na Łotwie są zainteresowani Polską


    Tomasz Otocki


    Artukuł opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” Nr 36 (105) 10-16/09/2022

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Wyróżnieni maturzyści w ambasadzie RP w Wilnie [GALERIA]

    Spotkanie upamiętnił nasz fotoreporter, Marian Paluszkiewicz. Więcej na ten temat w najbliższym wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego”.

    Przegląd BM TV z dr Łukaszem Wardynem, ekspertem Europejskiej Fundacji Praw Człowieka

    Rajmund Klonowski: Jak jest z tymi prawami człowieka na Litwie? Jest dobrze, jest źle, czy bardzo dobrze, bardzo źle? Łukasz Wardyn: Trzeba ten zakres podzielić na mniejsze części. Litwa będąc częścią wszelkich traktatów międzynarodowych i konwencji dotyczących praw człowiek, a...

    Czy możemy uniknąć urazów?

    Ingrida Sapagovaitė, kierownik Oddziału Ratunkowego dla Dzieci w Centrum Medycyny Ratunkowej, Intensywnej Terapii i Anestezjologii w klinikach Santaros Uniwersytetu Wileńskiego (VUL Santaros), opowiada, jak zapobiegać urazom u dzieci i odpowiednio się nimi opiekować. Dlaczego aktywność fizyczna jest niezbędna dla osób...

    Listy do redakcji

    Dzień doby, Szanowna Redakcjo! Bardzo dawno nie pisałam listu do żadnej gazety. Kilka razy odczuwałam takową potrzebę, ale w końcu rezygnowałam.Tym razem nie mogę nie napisać, moment ku temu jest ważny. Chodzi o zbliżające się wybory sejmowe i po raz...