Naturalny proces
— To, że partia Skvernelisa staje się coraz popularniejsza, to naturalny proces. Związek Demokratów „W imię Litwy” obecnie nie jest u władzy. Zajmuje wygodne sobie miejsce krytyka. Dla zwykłego wyborcy, zwykłego obywatela może wydawać się, że ci, którzy krytykują, wiedzą, co trzeba robić. To naturalny polityczny cykl — komentuje dla „Kuriera Wileńskiego” politolog Vytis Jurkonis, wykładowca w Instytucie Stosunków Międzynarodowych oraz Nauk Politycznych Uniwersytetu Wileńskiego.
Czytaj więcej: Skvernelis nowym liderem politycznym?
Rankingi ważne dla polityków
Jak mówi politolog, rankingi przede wszystkim są ważne dla samych partii. Rankingi pokazują dynamikę, nastroje społeczeństwa. Wyniki rankingów są interesujące dla wszystkich. To są wyścigi polityczne.
— Naturalnie, że ci, którzy są u władzy, są najbardziej krytykowani. Czasami też za to, co tak naprawdę od nich nie zależy. Przez całą historię Litwy obecni rządzący spotkali się z największymi wyzwaniami. Otrzymują jedno wyzwanie po drugim. Przez cały czas mamy krytyczne sytuacje, to koronawirus, kryzys migracyjny, wzrost cen na energetykę, wojna w Ukrainie — zaznacza Vytis Jurkonis.
Na czele LSDP z poparciem 12,7 proc.
Według najnowszego sondażu „Baltijos tyrimai” na czele rankingu znalazła się opozycyjna Litewska Partia Socjaldemokratyczna (LSDP) z poparciem 12,7 proc. To nieco mniej niż we wrześniu, kiedy 14 proc. uczestników badania wyraziło poparcie dla partii Viliji Blinkevičiūtė.
Drugie miejsce w najnowszym badaniu opinii publicznej zajął Związek Demokratów „W imię Litwy”, na czele którego stanął były premier Saulius Skvernelis. 11,6 proc. wyborców zagłosowałoby teraz na nich — czyli nieco więcej niż we wrześniu, kiedy 11 proc. respondentów chciało ich wybrać.
Związek Ojczyzny-Litewscy Chrześcijańscy Demokraci (TS-LKD), kierowany przez Gabrieliusa Landsbergisa, w porównaniu z wrześniem zdobył większe poparcie wyborców konserwatystów o dwa procent, z 9,4 proc. do 11,3 proc.
Na Litewski Związek Chłopów i Zielonych zagłosowałoby 8,9 proc. badanych, czyli nieco więcej niż we wrześniu, kiedy „chłopów” wybrało 7,4 proc. wyborców. Poparcie dla Partii Pracy nie zmieniło się — zarówno we wrześniu, jak i w październiku opowiedziało się za nią 5,8 proc. respondentów. Taki sam odsetek ankietowanych opowiedział się za partią Wolność i Sprawiedliwość, na którą we wrześniu głosowałoby 6,2 proc. wyborców.
Ruch Liberalny otrzymał 5,4 proc. głosów. To nieznacznie więcej niż we wrześniu, kiedy 4,9 proc. wyborców było za nimi. 2,7 proc. respondentów opowiedziało się za Partią Wolności (2,5 proc. we wrześniu). Opozycyjną Partię Regionów Litwy poparło 2,3 proc. elektoratu (2,4 proc. we wrześniu), Akcję Wyborczą Polaków na Litwie – Związek Chrześcijańskich Rodzin — 1,9 proc. (2,9 proc.), litewską Partię Zielonych poparło 1,6 proc. respondentów (1,7 proc. we wrześniu).
Niezdecydowani
28,3 proc. wyborców stwierdziło, że nie zdecydowało, którą partię wybierze lub w ogóle nie zagłosuje w wyborach.
Reprezentatywne badanie populacji na zlecenie LRT zostało przeprowadzone przez litewską i brytyjską firmę badającą rynek i opinię publiczną „Baltijos tyrimai” w dniach od 26 października do 8 listopada. Podczas badania przeprowadzono wywiady z 1 021 mieszkańcami Litwy.
Czytaj więcej: „Litewski wyborca chce widzieć w prezydencie Boga Ojca”. Komentarze ekspertów o rankingu polityków