Więcej

    Koniuchy to wyjątkowe miejsce dla Polaków

    Zbliża się kolejna rocznica mordu w Koniuchach. „To miejsce ma ogromne znaczenie nie tylko dla mieszkańców rejonu solecznickiego czy Wileńszczyzny, ale dla wszystkich Polaków” — mówi „Kurierowi Wileńskiemu” ks. Jarosław Wąsowicz, który Koniuchy odwiedza regularnie.

    Czytaj również...

    Mord w Koniuchach to przykład jednej z wielu zbrodni w czasie II wojny światowej, której ofiarą padli cywile. Choć doszło do niego w czasie niemieckiej okupacji (w nocy z 28 na 29 stycznia 1944) sprawcami nie byli wówczas Niemcy. To 120-150-osobowa grupa sowieckich partyzantów otoczyła wieś i ok. godziny piątej rano przystąpiła do ataku, który trwał niecałe dwie godziny. Najpierw pochodniami podpalano słomiane dachy domów, a następnie do uciekających w popłochu mieszkańców strzelano na oślep. Zginęło wówczas co najmniej 38 osób, kilkanaście zostało rannych. W zbrodni wzięli udział członkowie różnych oddziałów stacjonujących w Puszczy Rudnickiej: „Śmierć Okupantowi”, „Śmierć faszyzmowi”, „Piorun”, „Margirio”, oddział im. Adama Mickiewicza. Pierwszy z wymienionych należał do Brygady Kowieńskiej Litewskiego Sztabu Ruchu Partyzanckiego, pozostałe zaś do Brygady Wileńskiej. W ich skład wchodzili także żydowscy partyzanci, uciekinierzy z gett w Kownie i Wilnie.

    Czytaj więcej: W Koniuchach uczczono pamięć ofiar mordu

    — Koniuchy to wyjątkowe miejsce dla nas, Polaków, musimy zrobić więc wszystko, by podtrzymywać pamięć o tym miejscu, jak też o wszystkich, którzy za Polskę, czy za to, że byli Polakami, oddali życie. To mord wyjątkowy, bo o ofiarach długo nie można było mówić. Fakt, że mordu dokonała sowiecko-żydowska partyzantka, spowodował, że nie można było o tym mówić w czasach sowieckich, z różnych względów także później panowało milczenie. Można powiedzieć, że dopiero ostatnie dwie dekady, gdy powstał pomnik w Koniuchach, przyczyniły się do ożywienia pamięci — zauważa ks. Jarosław Wąsowicz.

    Rzeczywiście, dopiero w 60. rocznicę pacyfikacji wsi ustawiono krzyż, na którym umieszczono 38 nazwisk ofiar. O ich upamiętnienie zabiegał Solecznicki Oddział ZPL przy wsparciu Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa.

    — To miejsce stało się stałym punktem na trasie pielgrzymki suwalskiej. Co roku, gdy idziemy z Suwałk do Ostrej Bramy, mamy tam patriotyczny apel, podczas którego chcemy powierzać Panu Bogu wszystkich pomordowanych w tym miejscu, ale także wszystkich innych, którzy zostali pomordowani na Wileńszczyźnie. Tak to już jest, że to ziemia męczenników, bo wielu było przecież takich, którzy za polskość tu zostali zabici — mówi ks. Wąsowicz.

    Salezjanin podkreśla, że o zbrodni pamiętać warto przede wszystkim po to, by budzić wrażliwość na podobne wydarzenia, które niestety nie są zamkniętą przeszłością.

    — O takich miejscach trzeba przede wszystkim mówić prawdę. Dziś pomnik w Koniuchach może być dla nas bodźcem do zadumy, refleksji, także tego, by budować przyjaźń między ludźmi i narodami, by do takich tragedii nie dochodziło. Ważne jest też, byśmy uczyli reagować na nie kolejne pokolenia, bo — co nam pokazuje sytuacja na Ukrainie — zbrodnie na ludności cywilnej nadal są dokonywane — zauważa rozmówca.

    Sprawcy zbrodni w Koniuchach nigdy nie zostali ukarani. IPN rozpoczął postępowanie w tej sprawie 8 marca 2001 r. Przesłuchano świadków mieszkających w kraju, zakończono również poszukiwania dokumentów w polskich i zagranicznych archiwach. Zebrano obszerny materiał dowodowy w postaci zeznań mieszkańców Koniuchów, naocznych świadków zbrodni i dokumentów archiwalnych (meldunki policji litewskiej, szyfrogramy partyzantów sowieckich, kopie akt osobowych partyzantów sowieckich, w których to są adnotacje, że uczestniczyli oni w atakach, kopie dzienników bojowych sowieckich oddziałów partyzanckich). Śledztwo zostało zakończone postanowieniem o umorzeniu, z 21 maja 2020 r., „wobec śmierci sprawców kierowniczych oraz niewykrycia pozostałych sprawców”.

    Czytaj więcej: Ze skautami litewskimi w Koniuchach


    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Prof. Stanisław Swianiewicz – patriota, naukowiec, świadek historii – doczekał się pełnej biografii

    Ilona Lewandowska: W marcu odebrał Pan Nagrodę „Przeglądu Wschodniego” w kategorii dzieła krajowe za książkę „Intelektualny włóczęga. Biografia Stanisława Swianiewicza”. Jakie znaczenie ma dla Pana to wyróżnienie?  Wojciech Łysek: Ogromne. O Nagrodzie „Przeglądu Wschodniego” słyszałem zawsze jako o prestiżowej. Dlatego...

    Biskup niezłomny

    Ilona Lewandowska: Jako jednego z patronów roku 2024 ustanowiono także abp. Antoniego Baraniaka, któremu poświęcił Ksiądz swoją książkę „Defensor Ecclesiae. Arcybiskup Antoni Baraniak (1904–1977). Salezjańskie koleje życia i posługi metropolity poznańskiego”. Co zdecydowało o wyborze takiego tytułu książki i...

    Chciałbym iść drogą Sprawiedliwych

    Ilona Lewandowska: W tegorocznych obchodach Dnia Pamięci Ratujących Litewskich Żydów zauważalnym akcentem była seria zrealizowanych przez Pana filmów „Sprawiedliwi wśród Narodów Świata” (lit. Pasaulio teisuoliai). Pokazywano je w szkołach, muzeach, także podczas konferencji zorganizowanej przez Centrum Badania Ludobójstwa i...

    Kulinarna opera wielkanocna, czyli jak świętowano w dworach dawnej Litwy

    „O kulturze życia codziennego w minionych wiekach nie wiemy wiele, bo to, co codzienne, rzadko bywa przedmiotem barwnych opisów. Wydaje się, że Wielkanoc, święto obchodzone co roku bardzo uroczyście, powinna być dobrze odzwierciedlona we wspomnieniach czy innych źródłach. Tak...