Spotkanie w Wilnie w symbolicznym miejscu
Słownik prezentuje sylwetki nauczycieli, naukowców i innych przedstawicieli polskich elit, którzy po 1945 r. pozostali na terenach wcielonych do Związku Sowieckiego. Wielu z nich nie miało możliwości kontynuowania działalności w czasach komunizmu, wszyscy narażeni byli na szykany czy prześladowania.
W Wilnie spotkanie odbyło się we środę, 25 stycznia, w klasztorze franciszkańskim przy ul. Trockiej, a więc miejscu związanym z jednym z bohaterów książki — o. Kamilem Wełymańskim. Franciszkanin nie opuścił Wilna po wojnie, a za kontynuowanie pracy duszpasterskiej i wychowawczej zapłacił pobytem w łagrach. Po zwolnieniu również nie skorzystał z możliwości wyjazdu do Polski, ale wrócił na Litwę i, na ile pozwalały mu siły i sytuacja w kraju, starał się o zwrot franciszkańskiego kościoła. Na początku lat 90., gdy do Miednik przybyli franciszkanie z Polski, przekazał im parafię, sam zaś osiedlił się w Wilnie. Zmarł niespełna rok po odzyskaniu wileńskiego kościoła przez franciszkanów w wieku 89 lat.
W prezentacji słownika, poza Adamem Hlebowiczem, redaktorem serii i dyrektorem Biura Edukacji Narodowej IPN, wzięli udział autorzy biogramów: o. Marek Dettlaff, o. Józef Makarczyk, dr Józef Szostakowski, Jan Sienkiewicz oraz Ilona Lewandowska. Dyskusja wokół publikacji, w którą chętnie włączyła się publiczność, toczyła się wokół historii, ale także współczesności Polaków na Litwie a także roli Wilna, które można śmiało określić jako centrum polskiej kultury w Związku Sowieckim. Swoimi refleksjami na temat losów polskiej inteligencji na Wschodzie podzieliła się także Urszula Doroszewska, ambasador RP na Litwie, która — jak zaznaczyła — bardzo dokładnie zapoznała się z I tomem publikacji i z wielką radością przyjęła informację o kolejnym.
Czytaj więcej: Wileńszczyzna wniesie wkład w „Słownik inteligencji polskiej w ZSRS”
Spotkania kierowane również do mieszkańców rejonów
We czwartek, 26 stycznia, podczas spotkania w Solecznikach, które zorganizowało Centrum Kultury Rejonu Solecznickiego, zaprezentowany został również film „Jerzy Orda. Anarchista w duchu św. Augustyna”, poświęcony jednej z centralnych postaci I tomu książki. Wzięli w nim udział uczniowie szkół rejonu solecznickiego oraz mieszkańcy, w tym grupa studentów Uniwersytetu Trzeciego Wieku w Solecznickich, dla których spotkanie było okazją do podzielenia się własną wiedzą i doświadczeniami związanymi z bohaterami słownika i czasami, o których on opowiada.
— Były to bardzo dobre spotkania, już po raz kolejny, bo pierwszy tom miał również swoją inaugurację na Wileńszczyźnie. Teraz zaprezentowaliśmy drugi tom w Wilnie i Solecznikach. To nadal dopiero początek, chcielibyśmy spotkać się również z Polakami z Kowna, bo kilka biogramów w drugim tomie jest poświęconych właśnie temu środowisku, myślimy jednak także o innych miejscach. Pani konsul Irmina Szmalec zaproponowała na przykład Turmonty, jestem otwarty także na inne propozycje, jeśli znajdą się grupy Polaków zaciekawionych książką — mówi „Kurierowi Wileńskiemu” redaktor słownika.
Potrzeba więcej czasu na rozmowy
— Muszę przyznać, że po tych spotkaniach mam pewne poczucie niedosytu, bo ludzie chcą porozmawiać, chcą opowiedzieć swoje historie czy historie osób, które znają. To dokładnie ten materiał, którego potrzebujemy, jednak na takie spokojne rozmowy jest ciągle zbyt mało czasu. Mam nadzieję, że uda się te tematy kontynuować, zawsze pozostawiamy kontakty, staramy się współpracować z lokalnymi instytucjami, bo bardzo zależy nam na wkładzie Polaków z Wileńszczyzny w ten słownik — zauważa Hlebowicz.
Jak wyjaśnił, od początku pracy nad serią zależało mu na tym, by książkę współtworzyli Polacy mieszkający na terenach, których ona dotyczy.
— To już się realizuje, bo nasza lista biogramów bardzo się rozwinęła dzięki tego rodzaju spotkaniom z mieszkańcami. Bardzo się cieszę również z zainteresowania tym tematem polskich mediów na Litwie i mam nadzieję, że dzięki nagłośnieniu go w pracę nad kolejnymi tomami słownika włączy się więcej osób — dodaje redaktor serii.
Czytaj więcej: Hlebowicz: Bez tych ludzi-pomostów nie byłoby polskości na Wschodzie
Książka ważna dla „Kuriera Wileńskiego”
Przypomnijmy, że prezentacja pierwszego tomu słownika, która odbyła się w 2021 r., wzbudziła niemałe zainteresowanie czytelników z Wileńszczyzny. W drugim tomie to właśnie Polacy z Litwy stanowią najliczniejszą grupę bohaterów. Można w niej będzie znaleźć informacje m.in. o Janinie Strużanowskiej, której portret znalazł się na okładce książki, Gabrielu Janie Mincewiczu czy Stefanii Romerównie. Wśród autorów słownika znalazły się także dziennikarki „Kuriera Wileńskiego” — Justyna Giedrojć i Ilona Lewandowska.
Publikacja jest związana z redakcją „Kuriera Wileńskiego” nie tylko przez autorów, ale także przez bohaterów książki. Wśród biogramów zaprezentowanych w książce można znaleźć takie postaci jak długoletni, doskonale znani wileńskim czytelnikom dziennikarze Halina Jotkiałło i Jerzy Surwiło czy współpracowniczki dziennika, jeszcze z czasów „Czerwonego Sztandaru”, jak redaktorka „Kolumny literackiej”, poetka Maria Łotocka czy kierowniczka działu kultury i literatury, autorka książek, Jadwiga Kudirko.
Jak wyśnił redaktor serii planowane są jeszcze dwa tomy słownika. Część haseł do tomu trzeciego jest już gotowa, a wszystkie zostaną napisane do końca czerwca.
— W tych trzech tomach zdecydowaliśmy się na umieszczenie jedynie osób, które już nie żyją. W tomie czwartym będziemy chcieli umieścić biogramy osób żyjących. Historia Polaków na Wschodzie trwa, co ukazuje choćby przykład autora kilku haseł z pierwszego tomu słownika, Andrzeja Poczobuta z Grodna, który już drugi rok przebywa w więzieniu reżimu Łukaszenki — zauważa Adam Hlebowicz, redaktor słownika.
Czytaj więcej: Rozpoczął się proces Andrzeja Poczobuta, niezłomnego dziennikarza na Białorusi