Więcej

    Papież w kajaku

    Sport nie był obcy Janowi Pawłowi II, szczególnie zanim został papieżem. Grał w piłkę nożną, jeździł na nartach i rowerze, chodził po górach, zachowały się też fotografie świadczące o tym, że uczestniczył w spływach kajakowych. Młodzież nazywała go „Wujkiem”, pływał „Kaloszem” i tak przez lata wspólnie z młodzieżą poznawał Polskę. O papieżu Polaku, kardynale Wojtyle, Lolku można opowiadać także w lżejszym tonie.

    Czytaj również...

    Kajakowe spływy były jedną z ulubionych form spędzania czasu Karola Wojtyły, zanim rozpoczął pontyfikat. Zresztą w sierpniu 1958 r., kiedy dowiedział się w Warszawie od kard. Stefana Wyszyńskiego o swojej nominacji na biskupa pomocniczego krakowskiego, do stolicy przybył wprost ze spływu rzeką Łyną.

    „Tak więc naprzód ruszyliśmy kajakiem po falach rzeki, a potem ciężarówką, która wiozła wory z mąką, i tak dotarłem do Olsztynka. Pociąg do Warszawy odchodził późno w nocy” – opisywał przyszły papież w książce „Wstańcie, chodźmy”.

    Pilnowanie szlaków

    Takie wyprawy turystyczne, zwane „Środowiskiem”, stały się tradycją, którą ks. Wojtyła polubił jako duszpasterz młodzieży. Studenci nazywali go „Wujkiem”. I nawet wtedy, kiedy dowiedział się o nominacji, nie chciał zostawić towarzyszów eskapady.

    W książce „Wstańcie, chodźmy” czytamy, że Wojtyła chciał wrócić do grupy pływającej po Łynie, co zakwestionował abp Eugeniusz Baziak, administrator apostolski archidiecezji krakowskiej: „To już chyba nie wypada”. Zmartwiony Wojtyła poszedł odprawić drogą krzyżową do pobliskiego kościoła Franciszkanów. Po powrocie ponowił prośbę. Abp Baziak tym razem odpowiedział: „Bardzo proszę, bardzo proszę. Tylko proszę wrócić na konsekrację” – dodał z uśmiechem.

    Jego kajak nazywano „Kaloszem” i przechowywano w krakowskiej kurii przy ul. Franciszkańskiej. Na każdy taki letni wypad zabierał kilkadziesiąt kilogramów bagażu, w tym wyżywienie na dwa tygodnie. I wspólnie z młodzieżą ruszał pociągiem na północ kraju.

    „Chodzi o to, żeby odpoczynek nie był odejściem w próżnię, aby nie był tylko pustką, bo wtedy nie będzie naprawdę wypoczynkiem. Chodzi o to, ażeby był spotkaniem: z przyrodą, górami, morzem i lasem. Człowiek w umiejętnym obcowaniu z przyrodą odzyskuje spokój, ucisza się wewnętrznie” – przypominał już jako papież.

    Mówił też: „Dobrze by było, umieścić w [mojej] biografii trasy, wszystkie trasy, na których byłem, żebym tak był wrośnięty w polską ziemię”.

    Podczas jednej z pielgrzymek, na Podhalu, upominał się żartobliwie: „Pilnujcie mi tych szlaków”.

    I szlaki, którymi pływał Karol Wojtyła są pilnowane. Jeszcze za jego życia powołano Społeczny Komitet Organizacyjny Szlaków Papieskich, a potem Fundację „Szlaki Papieskie” z siedzibą w Krakowie. Honorowy patronat objął  nad nią kard. Stanisław Dziwisz, sekretarz Jana Pawła II.

    Czytaj więcej: „Jedynie prawdziwy człowiek zauważy potrzeby innego człowieka. Jedynie człowiek wielkiego serca wyciągnie dłoń, pomocną dłoń.” Jan Paweł II

    Wyprawy kajakowe, zwane „Środowiskiem”, stały się tradycją, którą ks. Karol Wojtyła polubił jako duszpasterz młodzieży
    | Fot. wikipedia

    Zaskoczona obstawa

    Jako papież Jan Paweł II nie mógł kontynuować spływów kajakowych. Tygodnik „Idziemy” opisywał, że postanowiono w inny sposób upamiętnić wyprawy z „Wujkiem”.

    „W roku 1980 uczestnicy wypraw przyjechali do niego do Castel Gandolfo na spotkanie, które nazwali suchymi kajakami. Takie wydarzenie miało również miejsce w roku 2000. Przybyło na nie do letniej siedziby papieża nie tylko drugie, ale i trzecie pokolenie – wnuki studentów z lat 50. – Przywieźliśmy kajak złożony, który został rozłożony, zostało zamarkowane ognisko i zasiedliśmy przy nim – wspominał Stanisław Rybicki należący do »Środowiska«”.

    „Panie przywiozły swoje przetwory, a papieżowi wręczono wiosło z podpisami uczestników spotkania. Zaczęły się rozmowy i śpiewy, a papieska obstawa nie wiedziała, co się dzieje. Na koniec Jan Paweł II pożegnał się z każdym po kolei i odprowadzały go dzieci – wnuki dawnych studentów. To było ostatnie spotkanie »kajakowe« i zamknięcie pewnej tradycji” – relacjonował tygodnik.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Papież w ogóle doceniał zalety sportowej rywalizacji. „Poczucie braterstwa, wielkoduszność, uczciwość i szacunek dla ciała – stanowiące z pewnością niezbędne cnoty każdego dobrego sportowca – przyczyniają się do budowy społeczeństwa, gdzie miejsce antagonizmów zajmuje sportowa rywalizacja, gdzie wyżej ceni się spotkanie niż konflikt, uczciwe współzawodnictwo niż zawziętą konfrontację. Tak pojmowany sport nie jest celem, ale środkiem: może się stać czynnikiem współtworzącym cywilizację i służącym prawdziwej rozrywce, pobudzającym ludzi, by ujawniali swoje najlepsze strony, a unikali wszystkiego, co może im zagrażać lub wyrządzać poważne szkody im samym lub innym” – zaznaczał Jan Paweł II.

    Czytaj więcej: Jan Paweł Wielki


    Szymon Dudek


    Artykuł opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” Nr 13(38) 01-07/04/2023

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Wyróżnieni maturzyści w ambasadzie RP w Wilnie [GALERIA]

    Spotkanie upamiętnił nasz fotoreporter, Marian Paluszkiewicz. Więcej na ten temat w najbliższym wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego”.

    Przegląd BM TV z dr Łukaszem Wardynem, ekspertem Europejskiej Fundacji Praw Człowieka

    Rajmund Klonowski: Jak jest z tymi prawami człowieka na Litwie? Jest dobrze, jest źle, czy bardzo dobrze, bardzo źle? Łukasz Wardyn: Trzeba ten zakres podzielić na mniejsze części. Litwa będąc częścią wszelkich traktatów międzynarodowych i konwencji dotyczących praw człowiek, a...

    Czy możemy uniknąć urazów?

    Ingrida Sapagovaitė, kierownik Oddziału Ratunkowego dla Dzieci w Centrum Medycyny Ratunkowej, Intensywnej Terapii i Anestezjologii w klinikach Santaros Uniwersytetu Wileńskiego (VUL Santaros), opowiada, jak zapobiegać urazom u dzieci i odpowiednio się nimi opiekować. Dlaczego aktywność fizyczna jest niezbędna dla osób...

    Listy do redakcji

    Dzień doby, Szanowna Redakcjo! Bardzo dawno nie pisałam listu do żadnej gazety. Kilka razy odczuwałam takową potrzebę, ale w końcu rezygnowałam.Tym razem nie mogę nie napisać, moment ku temu jest ważny. Chodzi o zbliżające się wybory sejmowe i po raz...