Niestety, nie zawsze tak jest. Społeczność polska na Litwie, jak i władze Litwy znalazły się w niełatwej sytuacji po wręczeniu 2 maja z okazji Dnia Polonii i Polaków za Granicą Odznaki Honorowej za zasługi dla Polonii i Polaków za Granicą. Kontrowersje wywołało to, że pierwszymi osobami, którym nadano Odznakę Honorową stali się: Waldemar Tomaszewski, Stanisław Pieszko i Józef Kwiatkowski. Odznakę ustanowioną z inicjatywy pełnomocnika Rządu RP do Spraw Polonii i Polaków za Granicą, Jana Dziedziczaka, wręczył premier rządu RP Mateusz Morawiecki w obecności premier rządu Litwy Ingridy Šimonytė.
Wyjątkowa symbolika wydarzenia
Wręczenie odbyło się podczas uroczystości otwarcia nowego skrzydła Domu Kultury Polskiej w Wilnie. Wydarzenie miało więc znaczenie wyjątkowe. Przede wszystkim właśnie symboliczne. Nagradzając, wskazano osoby, których czyny mają mieć nie tylko duże znaczenie dla państwa polskiego, ale także powinny być wzorcem dla nas, Polaków na Litwie. Ponieważ wydarzenie odbyło się w obecności premier rządu Litwy, było to również wskazaniem przez Polskę dla władz Litwy priorytetów i wzorców, jakie Polska popiera tu na Litwie. Czy wszyscy nagrodzeni rzeczywiście są takimi wzorcami?
Owszem, rzeczą niezaprzeczalną jest to, że wszyscy trzej mają zasługi wobec społeczności polskiej na Litwie. Za te zasługi Waldemar Tomaszewski, Stanisław Pieszko i Józef Kwiatkowski w różnym czasie zostali odznaczeni Krzyżem Komandorskim Orderu Zasługi Rzeczypospolitej Polskiej. Ale problem polega na tym, że niektórych ich czynów nie da się obronić i wytłumaczyć, szczególnie w chwili rosyjskiej agresji przeciwko Ukrainie. Chodzi o działania, a w niektórych przypadkach o brak działań, które sprzyjają temu, co nazywamy – russkij, a wcześniej – sowieckij mir. Mam na myśli nie tylko założenie wstążki georgijewskiej w 2014 r. przez Waldemara Tomaszewskiego czy jego wypowiedzi potępiające ukraiński Majdan, albo bronienie reżimu Łukaszenki. Nie mniej gorszą i niebezpieczną zarówno dla Litwy, jak i Polski jest postawa lidera AWPL-ZChR wobec dominujących na Wileńszczyźnie prorosyjskich, proputinowskich nastrojów. Rządząca przez dziesięciolecia na Wileńszczyźnie polska partia – nic, absolutnie nic nie zrobiła – aby zmienić ten niebezpieczny stan rzeczy.
„W niektórych przypadkach brak działań”
Jakim wzorcem ma być odznaczenie Stanisława Pieszki, który w kluczowej dla Litwy chwili nie głosował za Aktem Niepodległości? To był moment, w którym się decydowało: być czy nie być niepodległym państwem litewskim. Wstrzymanie się od głosu przez kilku posłów Polaków, w tym Stanisława Pieszki, skutkowało pogłębieniem braku zaufania Litwinów do społeczności polskiej w naszym kraju i trudnościami w budowaniu dobrych relacji między naszymi narodami. Stało się to antypolskim paliwem dla litewskich nacjonalistów.
Najmniejsze kontrowersje budzi postać Józefa Kwiatkowskiego. Chociaż, jak zauważył polski portal niezależna.pl – „Zawsze można zadać pytanie, dlaczego polskie szkolnictwo na Litwie w równym stopniu stało się ośrodkiem polskości, co narzędziem rusyfikacji pokoleń Polaków. To tragiczna prawda, o której w Polsce w zasadzie się nie mówi, a niestety problem jest bardzo realny”.
Sytuacja niezręczna
Nie wiem, komu zawdzięczają te wysokie wyróżnienia. Statut odznaczenia wskazuje, że nadaje ją „Prezes Rady Ministrów z własnej inicjatywy lub na wniosek Pełnomocnika Rządu ds. Polonii i Polaków za Granicą, posłów, senatorów, ministrów, kierowników urzędów centralnych, a także kierowników placówek zagranicznych Rzeczypospolitej Polskiej. O zasadności nadania Odznaki rozstrzyga Prezes Rady Ministrów”. Sytuacja na pewno jest niezręczna dla prezesa rady ministrów RP Mateusza Morawieckiego, który ma ogromny wkład w walkę z rosyjskim imperializmem, wiele robi dla społeczności polskiej na Litwie, a także dla poprawy i rozwoju stosunków polsko-litewskich.
Wygląda na to, że dla inicjatora odznaczenia zasługi odznaczonych z jakiegoś powodu zasłoniły wspomniane powyżej ich działania. Działania czasami ewidentnie mijające się z polską i litewską racją stanu. To zły sygnał zarówno dla społeczności polskiej na Litwie, jak i władz Litwy.
Robert Mickiewicz
Redaktor naczelny
„Kuriera Wileńskiego”