Więcej

    Niebezpieczny rosyjski ślad w polsko-litewskim gazociągu

    5 maja ub. r. odbyło się uroczyste otwarcie polsko-litewskiego gazociągu GIPL. Portal 15min.lt podał, że części do gazociągu mogą pochodzić z Rosji. Analityk Marius Laurinavičius uważa, że to może być groźne dla naszego bezpieczeństwa.

    Czytaj również...

    „Początek działalności GIPL to historyczne wydarzenie nie tylko dla Polski i Litwy, ale dla całego sektora energetycznego w regionie” — mówił podczas otwarcia minister energetyki RL Dainius Kreivys. „Gazociąg GIPL jest przykładem europejskiej solidarności. Potrzebujemy więcej takich połączeń w całej Unii, a mniej partykularnych interesów” — wtórowała minister klimatu i środowiska RP Anna Moskwa.

    Działający od ponad roku gazociąg liczy 508 km, z których odcinek litewski wynosi — 165, natomiast polski — 343. Zgodnie z założeniami GIPL ma zdolność przesyłową w kierunku naszego kraju na poziomie 2,5 mld m sześc. rocznie, a w stronę Polski — 2 mld m sześc. Jednym z celów nowego gazociągu była eliminacja tzw. wysp energetycznych.

    Czytaj więcej: Gazociąg GIPL — ważne wydarzenie dla niezależności energetycznej Polski i Litwy

    Dochodzenie dziennikarskie

    Portal 15min.lt właśnie w tygodniu podał wyniki śledztwa dziennikarskiego, z którego wynika, że łączniki rur w gazociągu mogą pochodzić z Rosji. Zdaniem portalu podstawowy wykonawca prac — spółka „Alvora” przed kilkoma laty podpisała umowę na kupno łączników od rosyjskiego koncernu „ChelPipe Group”, który jest zintegrowany z rosyjską infrastrukturą wojskową. Kiedy wyszło to na jaw, litewska spółka państwowa „Amber Grid”, odpowiedzialna za budowę gazociągu, zażądała, aby brakujące części zostały nabyte u europejskich producentów.

    Z dochodzenia dziennikarskiego wynika, że „Alvora” mogła użyć rosyjskich części do budowy gazociągu, fałszując dokumenty. „Alvora” miała przedstawić zleceniodawcy fałszywe certyfikaty polskiej spółki „Tasta Armatura” oraz rumuńskiej „Sara SRL”, które rzekomo wyprodukowały odpowiednie części do gazociągu. Produkcja tych firm początkowo miała trafić do łotewskiej spółki „Conti Chemicals”, a stamtąd do „Alvory”.

    Szacuje się, że ogółem do gazociągu mogło być wmontowanych 158 części na sumę opiewającą 300 tys. euro. Od roku litewska prokuratura prowadzi dochodzenie w tej sprawie. W dochodzeniu pojawiły się też przypuszczenia, że jakość wmontowanych urządzeń nie jest znana. Tymczasem „Amber Grid” poinformowała, że sprawa łączników nie ma wpływu na bezpieczeństwo gazociągu.

    Oszustwo i korupcja

    Analityk ds. Rosji i bezpieczeństwa, Marius Laurinavičius, uważa, że wyniki śledztwa dziennikarskiego są bardzo niepokojące. W rozmowie z naszym dziennikiem oświadczył, że na razie trudno powiedzieć, czy mamy do czynienia ze zwykłym schematem korupcyjnym, czy akcją rosyjskich służb specjalnych.

    — Na razie mamy zbyt bardzo mało informacji, aby coś powiedzieć na pewno — twierdzi Laurinavičius.

    Analityk sądzi, że sprawa z łącznikami do polsko-litewskiego gazociągu bardzo dobrze obrazuje, jak działa państwo rosyjskie i powiązane z nim struktury biznesowe.

    — Jakie są zagrożenia? Po pierwsze, mamy do czynienia z oszustwem. Jeśli pominiemy wszystkie inne możliwe zagrożenia, to tutaj widzimy, jak funkcjonuje tzw. rosyjski model biznesowy. Czyli korupcja, łapówki, wszelkiego rodzaju próby przekupstwa polityków. Widzimy, że ten model próbuje utrwalać się u nas, ponieważ jest w stanie trafić nawet na obiekty strategiczne — tłumaczy rozmówca, którego zdaniem jest to zjawisko bardzo niebezpieczne.

    — Jeśli uważamy, że wpływ Rosji w kraju jest czymś niebezpiecznym, to oczywiście takie fakty są niebezpieczne. To są pieniądze, umowy, korupcja, poprzez które Rosja próbuje wpływać na sytuację — podkreśla Marius Laurinavičius.

    Czytaj więcej: Litwa walczy z korupcją, ale zbyt wolno

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Spotkania z Kinem Polskim: „Strzępy” to film kompletny i bezkompromisowy

    2 maja w sali teatralnej DKP o godz. 18:30 zostanie wyświetlony film „Strzępy” w reżyserii Beaty Dzianowicz, który swą premierę miał na ubiegłorocznym Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. — Nie łączymy pokazu filmu ze świętem Konstytucji 3 maja. Pokaz...

    10 proc. poborowych zostaje w wojsku

    Po tym, jak Federacja Rosyjska w 2014 r. zaatakowała Ukrainę okupując Krym i rozpętując wojnę w Donbasie, Litwa przywróciła pobór do wojska. Co roku kilka tysięcy młodych osób jest powoływana do odbycia zasadniczej służby wojskowej. — Każdego roku około 10...

    Światowy Dzień Książki: lektura papierowa nadal jest wielką wartością

    Światowy Dzień Książki i Praw Autorskich, który przypada na 23 kwietnia, jest obchodzony od 1995 r. Celem święta jest promocja czytelnictwa, edytorstwa oraz ochrona praw autorskich. — Czytelnictwo nie umarło i nie umrze. Książka papierowa nadal jest wartością. Podobnie,...

    Wielomiliardowa pomoc USA dla Ukrainy. „Na przełom na froncie jednak trzeba zaczekać”

    Amerykańska Izba Reprezentantów w minioną sobotę uchwaliła pakiet pomocy dla walczącej Ukrainy. „Kieruję się starą wojskową maksymą, że wolę wysyłać naboje na konflikt za granicą, niż naszych chłopców, naszych żołnierzy na front” — oświadczył po głosowaniu spiker Mike Johnson....