Więcej

    Jesteśmy ambasadorami Wileńszczyzny

    Każdy jubileusz to też okazja do podsumowań i wspomnień, tych zaś się z czasem zbiera coraz więcej. I refleksji nad znaczeniem mediów – oraz roli „Kuriera Wileńskiego” w tym wszystkim. Nie ma wątpliwości, że dla mniejszości narodowej posiadanie własnych mediów, przestrzeni wymiany informacji i opinii w języku ojczystym, jest warunkiem przetrwania podobnym do posiadania swoich szkół czy instytucji społecznych.

    Posiadanie dziennika jest zaś warunkiem obecności nie tylko w teraźniejszości, lecz także w historii, jaka będzie pisana o nas po upływie dziesięcioleci i wieków.

    Oczywistością jest też znaczenie instytucji, jakimi są media, jako spoiwa dla całego ekosystemu organizacji i inicjatyw, które inaczej nie miałyby jak docierać do swoich potencjalnych odbiorców. Ale jeden aspekt w omawianiu roli mediów mniejszości narodowych jest często pomijany – to właśnie aspekt lokalności.

    Opowiadamy Wileńszczyznę. Nie tylko jej mieszkańcom, naszym ludziom, z których sami też jesteśmy. Ale także światu. I cieszę się, że w ciągu dwóch dziesięcioleci z „Kurierem Wileńskim” mogłem także się do tej opowieści przyczynić.

    W 2010 r. odbył się w Wilnie X Zjazd MIDAS, Stowarzyszenia Dzienników Mniejszości Narodowych i Etnicznych w Europie, podczas którego pokazaliśmy delegatom z 30 gazet relacje polsko-litewskie, historię Litwy i Polaków na Litwie, Ponary. Podczas wizyty studyjnej MIDAS w 2017 r. odwiedziliśmy Soleczniki i Jaszuny, pokazaliśmy funkcjonowanie szkół polskich i litewskich w rejonie solecznickim, odwiedziliśmy polską uczelnię wyższą i pokazaliśmy poprawiające się relacje i współpracę z litewskimi instytucjami, której zabrakło w roku 2010 – wówczas prestiżowy Zjazd MIDAS został przez nie w zupełności zignorowany.

    Niezmiennie też opowiadamy o wyzwaniach, przed jakimi stoi polska społeczność na Litwie, ale też o sukcesach, z których możemy być dumni. Ten aspekt lokalności uważam za bardzo ważną część pracy dziennikarza polskiego na Litwie: bycie zaangażowanym w życie swojej społeczności, szukanie rozwiązań jej problemów, a nie tylko narzekanie na nie w kółko tymi samymi frazami, w końcu też – bycie jej ambasadorem na zewnątrz, przed Litwinami, przed Polską, przed światem.

    Czynne uczestnictwo w dziele, jakim jest polskość – która nigdy nie zginie, na pewno nie na Wileńszczyźnie.


    Komentarz opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” nr 26 (76) 01-07/07/2023