Podkreśla również, że aby zapobiec krwawym tragediom na Litwie, agresor musi zostać pokonany na Ukrainie.
„Dziś ofiara obrońców Miednik nabiera nowego znaczenia. Był to epizod tej samej wojny, która dziś goreje na Ukrainie. Niestety, bardzo często wolność i siła państwa rośnie na glebie podlanej krwią bohaterów. Agresor musi zostać zatrzymany i pokonany na Ukrainie, jeśli chcemy zapobiec krwawym tragediom na Litwie” — czytamy słowa Šimonytė w rządowym komunikacie prasowym.
Zmiany w ochronie granic
W rocznicę masakry w Miednikach na Litwie, premier wyraziła również zadowolenie ze zmian w ochronie granic państwowych Litwy, zauważając, że kraj przez lata stał się silniejszy, co nie miałoby miejsca, gdyby „wielu ludzi, ryzykując życie, nie wypełniło swojej misji w walce o wolność”.
31 lipca na Litwie przypada 32. rocznica ataku na funkcjonariuszy straży granicznej na granicy litewsko-białoruskiej, na posterunku w Miednikach. Wtedy to we wczesnych godzinach rannych w 1991 r., bandyci z radzieckiego pułku milicji specjalnego przeznaczenia (OMON) z siedzibą w Rydze zastrzelili litewskich funkcjonariuszy.
Czytaj więcej: Masakra w Miednikach: przestępstwo przeciwko ludzkości bez terminu przedawnienia
Siedem ofiar rosyjskich bandytów
W ataku OMON-u zginęło siedmiu funkcjonariuszy służby celnej, policji i straży granicznej, a jeden został poważnie ranny. Zginęli Mindaugas Balavakas, Algimantas Juozakas, Juozas Janonis, Algirdas Kazlauskas, Antanas Musteikis, Stanislovas Orlavičius i Ričardas Rabavičius.
Jedynym ocalałym był Tomas Šernas, celnik, który został poważnie ranny.
Czytaj więcej: 30. rocznica zbrodni w Miednikach – to był akt zastraszania Litwy
Opr. A. Klonowski