Więcej

    Zastygli w przeszłości

    Rosyjski akademik Garbuzow napisał niewielki artykuł, po którym nie wiadomo, czy przeżyje. Pisał o Rosji i nie kłamał, chodzi o miejsce byłego imperium we współczesnym świecie.

    Otóż generalnie wiemy, że głównym motorem rozwoju państwa rosyjskiego od czasów Rusi Kijowskiej był ekspansjonizm, którego szczyt nastał przy Stalinie. W okresie sowieckim stworzono mitologię, która jednoczyła homo sovieticus pod hasłami walki z amerykańskim imperializmem, oczekując na nieuchronny krach kapitalizmu. Bzdury te były skutecznie wbijane do głów uczniów i studentów, reszta żyła w świecie iluzji o niedalekim pełnym zwycięstwie jedynie słusznego systemu. Kapitalizm jednak okazał się zdolny do ewolucji i jakoś nie upadł, rozsypał się w proch natomiast rozwinięty socjalizm jak zamrożony Terminator trafiony kulą z pistoletu.

    Dzisiaj w Rosji jest formowana nowa mitologia, tworzą ją zamiast pseudonaukowców – pseudodziennikarze. Mowa o kryzysie globalizacji, upadku wartości, wstrętnych anglosaksach (kto to?), wielkiej antyamerykańskiej rewolucji i kolejny raz o rychłym upadku światowego imperializmu. Wszyscy mają święcie wierzyć w nowe dogmaty, dla wątpiących nie ma miejsca w Rosji.

    Tymczasem jak jest naprawdę? Na świecie istnieją tak naprawdę dwa imperia, USA i Chiny. Starsze i młodsze, z autorytetem i na dorobku, ale trzeciego tam nie ma. Wystarczy porównać wielkość procentową PKB w skali świata: USA – 25 proc., Chiny – 17 proc., dalej Japonia – 6 proc., Niemcy – 4,6 proc., Wielka Brytania – 3,2 proc. Rosja jest dopiero na 11. miejscu z 1,8 proc. (dane sprzed wojny). Dominacja USA jest bezsporna, naprawdę antyamerykańskich państw jest niewiele i tylko niektóre z nich mogą się pochwalić jakimkolwiek większym potencjałem. Chiny idą amerykańską drogą, zdobywają nowe rynki i zwiększają wpływy, ale mają coraz większe wewnętrzne problemy.

    Czytaj więcej: Biznes w Rosji oznacza finansowanie inwazji w Ukrainie?

    Rosja natomiast weszła w syndrom utraconego imperium, po 30 latach dopiero, ale mocno. Nie jest to nic nowego, po II wojnie światowej kryzys ten przeszły Wielka Brytania i Francja, też nie było łatwo. Dzisiaj Rosja konsoliduje się w ciemnogrodzie, na niespotykaną skalę stosuje represje, tworzy nowe kominterny, wykorzystuje wszystkie możliwe dźwignie (w tym energetykę) dla wybicia się na lidera ruchu antyzachodniego. Państwo zastygłe w przeszłości próbuje czemuś przewodzić. Za późno, nie ma potrzebnego do tego potencjału gospodarczego (o ile nie jest to tylko desperacka próba zachowania władzy za wszelką cenę).


    Komentarz opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” Nr 37 (107) 16-22/09/2023