Więcej

    „Cicha przestrzeń” Kai Kozon w Galerii „Znad Wilii”

    „Cicha przestrzeń” — taki tytuł ma wystawa malarstwa Kai Kozon, która miała otwarcie 29 września w Galerii Artystycznej „Znad Wilii” (ul. Išganytojo 2/4).

    Czytaj również...

    To już osiemnasta wystawa indywidualna tej młodej polskiej artystki.

    Kaja Kozon jest absolwentką warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych, którą ukończyła z pierwszą lokatą na liście rankingowej najlepszych absolwentów jednolitych studiów magisterskich w roku akademickim 2019/2020. W 2019 r. została stypendystką Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

    Krótka, ale owocna

    Jej kariera jest krótka, ale niezwykle owocna. Kaja brała udział w siedemnastu wystawach indywidualnych oraz jedenastu wystawach zbiorowych. Prace artystki znajdują się w zbiorach Muzeum Łazienek Królewskich w Warszawie, a także w kolekcjach prywatnych w Polsce, Francji, Turcji, Wielkiej Brytanii i Szwajcarii.

    W czasie swej drogi twórczej zajmowała się różnymi stylami plastycznymi, stopniowo identyfikując i kształtując swój obszar i język ekspresji.

    Swoją praktykę artystyczną skupia na łączeniu symboli oraz postawy medytacyjnej, które stają się względem siebie podmiotami dialogu. „To nie artysta maluje, ale obrazy, które mówią same to, co chcą wyrazić” — podkreśla artystka.

    Człowiek jest tu więc medium, który akceptuje i rozumie ten niewerbalny rodzaj rozmowy.

    Malarka nadaje ogromne znaczenie formule „jak”, tym samym przedefiniowuje pojęcie tworzenia, sprowadzając je do czegoś, co wykracza poza ideologiczną nadbudowę, a skupia się na działaniu opartym o współodczuwanie świata zjawisk.

    „Moje prace wychodzą poza ludzkie emocje. Moim celem jako malarki jest zainspirowanie widza do przyjrzenia się emocjonalnej złożoności psychiki i zaakceptowania własnej natury z całym jej pięknem i przeciwnościami” — mówi malarka.

    Na wystawie te zapiski myśli wypełniają jedną z sal i dosłownie rozlewają się cichutko po ścianach. W przeciwieństwie do temperamentu artystki, u której czuje się ten niekontrolowany zryw twórczy.

    Wileńskie korzenie

    Jak wspomina, od zawsze miała w sobie pociąg do sztuki. Uczyła się gry na pianinie i na skrzypcach, tańczyła w balecie, ale zajmowała się i sportem, trenując pływanie.

    Od 8 roku życia malowała. Lubiła malować portrety i pejzaże. Dopiero później, już na studiach zaczęła — jak mówi — wchodzić w siebie, zaczęła tworzyć ze swej głębi. Powstawały wtedy obrazy, które jakby „malowały się same, malowane duszą. Nie narzuca się im nic, oprócz farb”…

    Kaja Kozon w swoich genach ma zapisane geny twórcze. Jej mama i ojciec to cenieni rzeźbiarze. I w rodzinie są korzenie wileńskie — dziadek Kai urodził się w Budryszkach, chodził do szkoły w Święcianach. Mama pochodzi z rodziny Staniewiczów. W archiwach rodziny znajduje się dyplom ukończenia Uniwersytetu w Wilnie przez jej ciocię, z podpisem krewnego i wykładowcy Witolda Staniewicza.

    Witold Staniewicz urodzony Wilnie w 1887r., był postacią znaną na Wileńszczyźnie. Od 1922 r. wykładał ekonomię polityczną i politykę rolną na Wileńskim Uniwersytecie Stefana Batorego. W latach 1933–37 był rektorem tej uczelni. Mieszkając w Wilnie pisał opracowania z zakresu polityki agrarnej i wiele jego prac nawiązuje bezpośrednio do problemów ziem litewskich i Wileńszczyzny. Po II wojnie światowej wykładał na Uniwersytecie Poznańskim. Gdzie zmarł w 1966 r. Wystawa prac Kai Kozon w wileńskiej galerii na starówce ma więc i wymiar sentymentalny.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Warto zajrzeć do Galerii „Znad Wilii” Wandy Oleksy, by zobaczyć, jak tworzą młodzi, wczuć się w „Cichą przestrzeń”.

    Wystawa czynna jest do 15 października br.

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Stary Sącz, miasto Sądeckiej Pani – węgierskiej księżniczki, która została świętą

    Już patrząc z daleka na miasto skryte w zieleni pól i łąk, wiedziałam, że czeka mnie niezwykła przygoda, którą zapowiadały wieże świątyń i mury obronne wokół ogrodu klasztornego, urocze kamieniczki, brukowane uliczki, no i wszechobecne ślady św. Kingi, Sądeckiej...

    Nowa Huta – jak powstawała duma PRL-u

    W czerwcu 1949 r. rozpoczęła się budowa Nowej Huty, najbardziej reprezentatywnego dzieła socrealizmu w Polsce. Miasto powstało nieopodal starego Krakowa i mimo tej bliskości przez lata dzieliła je „przepaść”. Dziś Nowa Huta jest dzielnicą Krakowa i odzyskuje utraconą pozycję. Powstało...

    Czy Wilno pokocha pisarkę, która to miasto ukochała?

    Brenda Mazur: Pani książki same przez siebie mówią o tym, że Wilno i Wileńszczyzna zauroczyły Panią. Jak to się zaczęło? Ewa Sobieniewska: Sama pochodzę z małego polskiego miasteczka w województwie świętokrzyskim, ale w moim rodzinnym domu pełno było Wilna i...

    Każdy dzień na wagę złota: o tych, którym śpieszno na świat, czyli o wcześniakach

    Pod wpływem tego radosnego, ale i zarazem dramatycznego wydarzenia, uświadomiłam sobie, jak ważny jest każdy dzień bycia „dłużej w brzuchu mamy”, jak istotne jest każde 100 gramów wagi noworodka, gdyż to właśnie do samego końca całego procesu ciąży kształtuje...