Więcej

    Jaka jest funkcja podatków

    Wydawałoby się, że odpowiedź na postawione w tytule pytanie jest oczywista – wszak po to są podatki, żeby zapełniać nimi budżety państwa, samorządów i innych instytucji publicznych, czyli kształtować z nich to, co się nazywa finansami publicznymi. I byłoby to określenie poprawne, ale przecież nie do końca.

    Podatki bowiem mogą być ogólne, jak podatek od wartości dodanej (VAT), płacony faktycznie od każdej transakcji, jak też podatki bardziej konkretne i celowe – jak, przykładowo, akcyza od paliw napędowych, która przeznaczana ma być na drogi. Tyle teorii.

    Praktyka jest taka, że na Litwie tylko około połowy podatku „na drogi” zostaje przeznaczone na drogi – zaś reszta wpada do ogólnego budżetu, gdzie jest przeznaczana na inne rzeczy. Przez to więc narzekają samorządy, że ważniejsze drogi, leżące w gestii Dyrekcji Dróg Samochodowych Litwy, są w opłakanym stanie, zaś dyrekcja narzeka, że brakuje pieniędzy, chociaż po prawdzie – to też sama dyrekcja nie potrafi nimi zarządzać, bo zamiast zajmować się organizowaniem remontów dróg, stawia coraz to nowe radary.

    Podobnie nowym podatkiem celowym miałby być, słusznie krytykowany, nowy podatek od nieruchomości – niby te środki miałyby zasilać budżety samorządów i być przeznaczone „na infrastrukturę”, ale w ustawie zabrakło tego elementu celowości i nie ma też przymusu, by samorządy tak pozyskane środki przeznaczały właśnie na drogi, a nie na artystyczne ławeczki po 20 tys. euro, jak robiła to ekipa Remiigjusa Šimašiusa w Wilnie. A nie jest to jedyna wada tej nowej daniny, którą wprowadzić chcą rządzący.

    W tym kontekście najracjonalniej wydaje się zachowywać ośrodek prezydencki, mówiąc o potrzebie szukania umowy społecznej w systemie podatkowym – żeby rządzący szukali porozumienia ze społeczeństwem na zasadzie „coś za coś”, a nie „my rządzimy i macie nas słuchać” czy „Europa kazała, to wprowadzamy”. I jest smutnym paradoksem, że rząd tak bardzo obstawiony „pijarszczykami”, tak olbrzymie pieniądze wydający na „komunikację” – tak agresywnie jest nastawiony wobec samej idei rozmawiania ze społeczeństwem i traktowania go jako partnera w rządzeniu państwem. W rzeczywistości będąc w stosunku do niego nastawionym jak do biomasy, którą co jakiś czas trzeba pchnąć na wybory w celu przedłużenia sobie legitymacji do rządzenia. To chyba nie tak powinno być, podobnie jak z podatkami. 

    Czytaj więcej: Podatek od nieruchomości będzie zależał od miejsca zamieszkania


    Komentarz opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” Nr 44 (127) 04-10/11/2023