Więcej

    W Wilnie Barbara Toporska-Mackiewicz odnalazła miasto swego przeznaczenia oraz miłość życia

    „Warto mówić o Barbarze Toporskiej jako o pisarce osobnej – była bowiem doskonałą publicystką, poetką, powieściopisarką i malarką, a nie jedynie żoną Józefa Mackiewicza” – mówi literaturoznawczyni Agata Stecewicz, badaczka życia i twórczości Barbary Toporskiej-Mackiewicz. Żona wybitnego pisarza długo pozostawała w jego cieniu, a tymczasem jest nie mniej fascynującą postacią.

    Czytaj również...

    Ilona Lewandowska: We wrześniu br. odwiedziła Pani „Mackiewiczówkę”. Jak Pani wówczas zauważyła, nazwa ta nie odzwierciedla prawdziwej historii tego domu…

    Agata Stecewicz: Nazwę „Mackiewiczówka” rozumiem jako dom Barbary Toporskiej-Mackiewicz i Józefa Mackiewicza – jednej z najwybitniejszych par pisarskich XX w. Formalnie była to nieruchomość należąca do Barbary Toporskiej, zakupiona przez nią za pieniądze odziedziczone po ojcu. W 1965 r. Józef Mackiewicz potwierdził prawa majątkowe żony do podwileńskiego siedliska, dodając do spisanego wcześniej testamentu odpowiednią adnotację. 

    Mackiewiczowie mieszkali w Czarnym Borze od 1936 do 1944 r., Toporska posiadała tam sad, ogródek warzywny oraz „żywiołę” – kilka zwierząt, które zarówno ona, jak i jej mąż opisali na kartach swych utworów literackich. Były to m.in.: koń, koty, kruk, świnki, a także psy. Sercem domu była kuchnia z bielonym okapem i ruskim piecem, pachnąca świeżo przygotowanym jedzeniem i sosnową dzieżą – taki obraz utrwaliła Toporska w swych wspomnieniach. Siedlisko było często odwiedzane przez znajomych Mackiewiczów, gospodarze utrzymywali także dobre stosunki z sąsiadami – pod opieką jednego z nich zostawili dom, opuszczając Wileńszczyznę wiosną 1944 r. 

    Dziś „Mackiewiczówka” jest pięknie odnowiona, z zachowaniem detali i oryginalnego charakteru domu. Podczas odwiedzin można się zapoznać z historią ratowania budynku – uwagę zwraca ogrom pracy, jaki został włożony w pozyskanie, a następnie w gruntowny remont nieruchomości. Dzięki Fundacji „Wileńszczyzna” „Mackiewiczówka” stała się wyjątkowym punktem na mapie Wileńszczyzny, w dodatku miejscem, które zyskało „drugie życie”, gdyż ma tam funkcjonować Ośrodek Pracy Twórczej im. Józefa Mackiewicza. 

    Czytaj więcej: „Mackiewiczówka” otwarta dla szkół — inauguracja nowego projektu edukacyjnego

    Twórczości Barbary Toporskiej poświęciła Pani swój doktorat, badała Pani m.in. archiwum osobowe Barbary Toporskiej, przekazane po śmierci pisarki pod opiekę Muzeum Polskiemu w Rapperswilu (Szwajcaria) wraz ze spuścizną po Józefie Mackiewiczu. Jakie ciekawe, niepublikowane wcześniej dokumenty Pani odkryła? 

    Przekazanie spuścizny, o którym Pani wspomniała, zostało uzgodnione z Muzeum Polskim w Rapperswilu jeszcze za życia małżeństwa pisarzy. Toporska i Mackiewicz uznali, że będzie to najbezpieczniejsze miejsce do przechowywania archiwaliów – jako emigranci polityczni wybrali polską instytucję emigracyjną o przeszło 100-letniej wówczas tradycji, szanującą ich poglądy i respektującą prośbę o zamknięcie dostępu do powierzonych dokumentów na 20 lat. Archiwum otwarto w 2005 r., w obecności pracownika muzeum, następnie profesjonalnie uporządkowano i opracowano, a w 2006 r. udostępniono tę spuściznę badaczom. 

    Dzięki uprzejmości dyrektor Muzeum Polskiego w Rapperswilu, pani Annie Buchmann, miałam możliwość odwiedzenia archiwum i prowadzenia badań, które stały się podstawą mojego doktoratu. W spuściznach po pisarzach znajdują się dokumenty, które zainteresują literaturoznawców, jak choćby materiały warsztatowe czy maszynopisy powieści, natomiast tym, co mogłoby interesować czytelników twórczości Toporskiej i Mackiewicza, jest z pewnością korespondencja – pisarze wymieniali listy z najwybitniejszymi postaciami emigracji, m.in. z: Jerzym Giedroyciem, Mieczysławem Grydzewskim, Michałem Chmielowcem, Wiktorem Trościanką, Michałem K. Pawlikowskim, Juliuszem Sakowskim, Stefanią Kossowską. Wagę korespondencji docenia londyńskie wydawnictwo Kontra, które publikuje zbiory korespondencji małżeństwa Mackiewiczów z różnymi osobami. Do tej pory ukazało się osiem tomów – starannie opracowanych, opatrzonych dokładnymi przypisami. Są to cenne publikacje, które dają czytelnikom dostęp do materiałów wcześniej niepublikowanych, w dodatku często rozproszonych po różnych archiwach, zarówno instytucjonalnych, jak i prywatnych. 

    Wiele interesujących korpusów listów do dziś jest nieodnalezionych. W spuściznach obojga pisarzy znajduje się głównie tzw. korespondencja wpływająca, niewiele jest natomiast korespondencji wychodzącej – pisanej przez Toporską i Mackiewicza do różnych osób. To właśnie tę stronę najtrudniej jest odnaleźć, szczególnie jeśli adresat nie był znaną osobą ze środowiska emigracyjnego, a jego spuścizna nie została przekazana do żadnego archiwum. Nieznany jest los spuścizny po siostrze Barbary Toporskiej, Hannie Watta-Skrzydlewskiej, która mieszkała wraz z mężem w Argentynie. Siostry Toporskie prowadziły korespondencję przez całe życie, niestety, w archiwum pisarki zachowały się tylko listy od Hanny. Odnalezienie drugiej strony pozwoliłoby na przyjrzenie się temu korpusowi jako pewnej całości i stanowiłoby bogate źródło informacji o losach obu sióstr, ich rodzinie, a także o sytuacji środowisk emigracyjnych w Europie i Ameryce Południowej. 

    Innym interesującym korpusem listów jest korespondencja z córką Józefa Mackiewicza, Idalią Żyłowską, która mieszkała w Wilnie. W archiwum w Rapperswilu zachowało się ponad 100 listów od Idalii – jest to świadectwo niezwykłej przyjaźni, w dodatku ciekawe dla czytelnika, bowiem córka autora „Kontry” niewątpliwie odziedziczyła talent literacki po ojcu. Druga strona tej wieloletniej wymiany myśli, a więc listy Barbary Toporskiej, pozwoliłyby na uzupełnienie dialogu dwóch wyjątkowych i silnych kobiet. 

    W spuściźnie archiwalnej obojga pisarzy znajdują się także zdjęcia – rodzinne, z okresu młodości oraz dokumentujące ich wspólne życie – są to w dużej mierze materiały niepublikowane. Najciekawsze fotografie zostały zaprezentowane na wystawie online zatytułowanej „Tylko prawda jest ciekawa”, przygotowanej w 2022 r. przez Muzeum Polskie w Rapperswilu, z okazji 120-lecia urodzin Józefa Mackiewicza. Wystawę można obejrzeć na stronie internetowej muzeum.

    Czytaj więcej: W Wilnie upamiętniono Józefa Mackiewicza

    Jak doszło do tego, że Barbara Toporska zamieszkała na Wileńszczyźnie? Jak odnalazła się w tych realiach? 

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Pisarka urodziła się 23 sierpnia 1913 r. w Warszawie, w 1930 r. przeniosła się do Poznania, tam w 1933 r. zdała maturę i zapisała się na studia na Wydziale Humanistycznym Uniwersytetu Poznańskiego. Po trzech semestrach przerwała naukę i wyjechała do Wilna. Zdaje się, że decyzja ta zapadła nagle i dosyć spontanicznie, o czym pisarka wspominała po latach w szkicu wspomnieniowym, nie zdradzając jednak powodów swego postępowania. Toporska widziała w Kresach kraj pochodzenia swojej rodziny, uważała, że jej rodzina od strony matki wywodzi się z Litwy i Ukrainy, co nie do końca było prawdą, ale miało znaczący wpływ na jej decyzje życiowe, a także na osobisty stosunek do tych ziem i ludzi. 

    Jak się odnalazła na Wileńszczyźnie? Doskonale. O Wilnie mówiła jako o mieście swego przeznaczenia. Krótko po przyjeździe podjęła pracę w redakcji wileńskiego „Słowa”, prowadzonego przez Stanisława Cata-Mackiewicza, i poznała młodszego brata redaktora naczelnego, który był dziennikarzem i reportażystą gazety od 1923 r. Przyszłego towarzysza życia przedstawił Toporskiej Piotr Kownacki, publicysta „Dziennika Wileńskiego”, prezentując kolegę po piórze następującymi słowami: „Józef Ponury, Wielki Xiążę Litewski”. Młodszy z braci Mackiewiczów znany był wówczas w Wilnie z dobrych reportaży oraz z zamiłowania do mocnych trunków. Czesław Miłosz zapamiętał pisarza z tego okresu jako dosyć mrukliwego i często zaglądającego do kieliszka. Mackiewiczowi nie układało się także z kobietami – zanim poznał Barbarę, był w dwóch poważnych, choć nieudanych związkach: z Antoniną Kopańską, z którą był żonaty i miał córkę Halinę, oraz z Wandą Żyłowską, linotypistką „Słowa”, z którą miał córkę Idalię. Dla Barbary Toporskiej, 21-letniej wówczas początkującej dziennikarki, nie stanowił – jak mogłoby się wydawać – dobrej partii, tymczasem już latem 1934 r. (a więc zaledwie kilka miesięcy po jej przyjeździe na Kresy) Toporska i Mackiewicz byli w sobie zakochani. W Wilnie pisarka odnalazła więc nie tylko miasto swego przeznaczenia, lecz także miłość życia, trwającą przeszło pół wieku. 

    Józef Mackiewicz i Barbara Toporska-Mackiewicz przy szachach. Komplet pionków do gry w szachy i drewniane pudełko do ich przechowywania, razem z innymi przedmiotami oraz archiwum pisarzy, dzięki zapisowi testamentowemu trafiły do Muzeum Polskiego w Rapperswilu
    | Fot. IPN

    Czym wyróżniały się lata spędzone w Czarnym Borze na tle całego życia i twórczości Mackiewicza i Toporskiej? 

    W Czarnym Borze Mackiewiczowie mieszkali około 8 lat (w latach 1936–1944) – połowę tego okresu spędzili pod kolejnymi, wojennymi okupacjami Wileńszczyzny. Nie mogąc publikować, Mackiewicz pracował wówczas jako drwal i furman, Toporska jeździła „na handel” do puszczy (czyli na nielegalną wymianę towarów), ponadto wyprzedawali ze swojego majątku wszystko, co się dało sprzedać (echa tego widać w „Drodze donikąd”), gdyż ich sytuacja materialna pod okupacjami była niezwykle trudna. 

    Wiosną 1944 r., gdy Armia Czerwona ponownie zbliżała się na teren Wileńszczyzny, Mackiewiczowie zmuszeni byli uciekać. Nieruchomość w Czarnym Borze zostawili pod opieką sąsiada i opuścili Kresy Wschodnie – wówczas nie wiedzieli, że na zawsze.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Doświadczenia tego okresu wpłynęły na twórczość obojga – przede wszystkim na ich postawę antykomunistyczną i antysowiecką, widoczną w ich publicystyce i postawie życiowej.

    Choć lata spędzone w Czarnym Borze należały w dużej mierze do najtrudniejszych czasów w życiu małżeństwa pisarzy, to zdaje się, że Mackiewiczowie byli w tym domu najszczęśliwsi.

    „Mackiewiczówka” to dom Barbary Toporskiej-Mackiewicz i Józefa Mackiewicza w Czarnym Borze. Formalnie była to nieruchomość należąca do Barbary Toporskiej, zakupiona przez nią za pieniądze odziedziczone po ojcu. Mackiewiczowie mieszkali w Czarnym Borze od 1936 do 1944 r. Dziś „Mackiewiczówka” jest pięknie odnowiona, z zachowaniem detali i oryginalnego charakteru domu
    | Fot. Marian Paluszkiewicz

    Mackiewicz uważany jest za pisarza ściśle związanego z Wileńszczyzną. Jaki ślad Wileńszczyzna pozostawiła w twórczości Barbary Toporskiej? 

    Toporska mieszkała na Wileńszczyźnie, w Wilnie i w Czarnym Borze, 10 lat (od 1934 do 1944 r., czyli od 21. do 31. roku życia). Był to najważniejszy okres kształtowania jej poglądów, a także warsztatu pisarskiego. Oprócz publicystyki dla „Słowa” oraz dla „Gazety Codziennej” pisała też opowiadania, z których część weszła później po drobnych zmianach do jej pierwszej powieści „Siostry”. Poglądy polityczne i społeczne Toporskiej – m.in. poszanowanie dla współistnienia wielonarodowościowych i wielowyznaniowych społeczności, żyjących we wspólnym kraju (idea krajowa), ale też antysowietyzm i antykomunizm – ukształtowane zostały właśnie podczas tych 10 lat spędzonych na Wileńszczyźnie. 

    Jak Barbara Toporska oceniała własną twórczość? 

    Na łamach prasy emigracyjnej Toporska wielokrotnie występowała jako krytyk literacki, publikując recenzje nowo wydanych powieści czy tomików wierszy (warto wspomnieć jej doskonałą recenzję „Pornografii” Witolda Gombrowicza, zamieszczoną na łamach paryskiej „Kultury” w 1961 r.). Jednak najsurowszym krytykiem była dla swojej własnej twórczości. Jej utwory powstawały długo, nie tylko ze względu na perfekcjonizm autorki (dopracowywanie wszystkich szczegółów), ale głównie ze względu na brak czasu i możliwości pisania, gdyż na emigracji Toporska zajmowała się przede wszystkim pracą zarobkową, aby zapewnić mężowi warunki do tworzenia. W Londynie założyła pracownię reparacyjną – podnosiła oczka w pończochach, a od początku lat 50. współpracowała z rozgłośnią Głos Ameryki, dla której napisała kilka tysięcy pogadanek. To właśnie praca dla radia była głównym powodem przenosin Mackiewiczów z Londynu do Monachium w 1955 r., tam bowiem mieściła się europejska sekcja amerykańskiej rozgłośni. Na początku lat 60. zdiagnozowano u Toporskiej chorobę nowotworową, z którą zmagała się przez kolejne ćwierć wieku. Na pracę literacką miała więc niewiele czasu, ale starała się realizować swoje pomysły na książki. 

    W swej twórczości szukała indywidualnych rozwiązań formalnych i narracyjnych, mówiła o rzeczach ważnych, ale i trudnych, nie lubiła natomiast tematów błahych ani tzw. sztuki dla sztuki. Tworzyła wyjątkową literaturę, wymagającą od czytelnika wnikliwej lektury, uważności i erudycji.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    W archiwum pisarki znajdują się dwa albumy z wycinkami z prasy emigracyjnej – Toporska zbierała recenzje oraz wszelkie wzmianki dotyczące jej książek. Myślę, że czuła się niedoceniona, ale zdawała sobie sprawę z wartości swojej literatury.

    „Londyn żywy – niezłomni emigranci strzelający z piór” to cykl sylwetek dwunastu wybitnych postaci londyńskiej emigracji powojennej, przygotowany w 2023 r. przez Instytut Pamięci Narodowej. Jedną z prezentowanych osób jest Barbara Toporska-Mackiewicz. Ilustracją sylwetek są pastele autorstwa Barbary Kaczmarowskiej-Hamilton, artystki malującej m.in. brytyjską rodzinę królewską
    | Fot. IPN

    W jaki sposób, według Pani, Toporska mogłaby zostać upamiętniona w „Mackiewiczówce”? 

    Przede wszystkim powinna się pojawić w „Mackiewiczówce”, gdyż na razie jest w niej wielką nieobecną. Brakuje jej nazwiska w informacjach dotyczących historii domu, który był jej ukochanym miejscem na Ziemi, a przecież bez niej ta historia jest niepełna. Warto mówić o Toporskiej jako o pisarce osobnej – była bowiem doskonałą publicystką, poetką, powieściopisarką i malarką, a nie jedynie żoną Józefa Mackiewicza. Mam nadzieję, że rosnące zainteresowanie twórczością autorki „Sióstr” przyczyni się do przywrócenia należnego jej miejsca w historii literatury polskiej – nie w cieniu męża, lecz obok niego. 


    Wywiad opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” Nr 43 (125) 28/10-03/11/2023

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Wileńskie groby nie ujawniają łatwo swoich tajemnic 

    Poszukiwania przywódcy wileńskich reformatów rozpoczęło Centrum Badania Ludobójstwa i Ruchu Oporu Mieszkańców Litwy (lit. Lietuvos gyventojų genocido ir rezistencijos tyrimo centras - LGGiRTC).  Inicjatywa wyszła od litewskich reformatów – Propozycja rozpoczęcia poszukiwań wyszła od środowiska litewskiego Kościoła reformowanego, dla którego niewątpliwie...

    Połączenie tradycji i współczesności. Noc Świętojańska w Rudominie

    Najkrótsza noc w roku jest hucznie obchodzona w Rudominie od wielu lat i stała się najważniejszym z wydarzeń organizowanych przez Centrum Kultury w Rudominie. W tym roku ponownie organizatorzy mówią o rekordowej widowni. Kolejny rekord w Rudominie i zaproszenie do...

    Film o sile pamięci przekazywanej z pokolenia na pokolenie

    Film powstawał w ubiegłym roku m.in. na Litwie. Realizatorzy odwiedzili okolice wsi Mamowo, Inklaryszki, Połuknie i oczywiście cmentarz na Rossie. W produkcję zaangażowali się również Polacy z Wileńszczyzny. O miejscach związanych z powstaniem styczniowym i jego bohaterami opowiadali: Irena...

    Zginęła cała wioska… Pamięć przywrócona [Z GALERIĄ]

    Ilona Lewandowska: Kim byli mieszkańcy Pirciupi w czasie wojny?  Rytas Narvydas: Zwykli, spokojni ludzie, zajmujący się rolnictwem, pszczelarstwem. Jeśli chodzi o skład narodowościowy, byli to przede wszystkim Litwini, choć wieś w okresie międzywojennym znajdowała się w granicach Polski. Dlaczego zginęli?...