Więcej

    Zwycięzcy nowej „historii” Rosji

    Gorączka wyborcza w Polsce powoli opada. Już wszystko wiadomo, ktoś wygrał, ktoś przegrał – takie są reguły demokracji. A ponoć w czasie rządów Prawa i Sprawiedliwości jej nie było, istniała tylko „demokratyczna opozycja”. Temat jest zbyt świeży, by nad nim się szeroko rozwodzić. Musi upłynąć trochę czasu – zobaczymy, kto w bieżącym rozdaniu zostanie władzą, a kto siłą opozycyjną.

    Za to w Rosji i Białorusi sytuacja tak stabilna jak nigdzie indziej na świecie. Zwłaszcza w jednej dziedzinie: usuwania pamięci męczeństwa milionów represjonowanych ludzi w czasach ZSRS i przywracania do łask katów tych zamordowanych, torturowanych i więzionych nieszczęśników. Jest to ewenement na skalę światową.

    Szperając w Internecie, dowiedziałem się, iż w Miednoje, gdzie mordowano polskich oficerów w 1940 r., zerwano tablicę upamiętniającą tą tragedię. A na miejscu dokonania masowego mordu postawiono parę pomników przedstawiających… Stalina, Kalinina, Dzierżyńskiego, Lenina, Kirowa. Zwycięzców nowej „historii” Rosji. Bohaterów narodu rosyjskiego (przedtem sowieckiego).

    Co by powiedział cywilizowany świat, gdyby w muzeach-obozach śmierci Auschwitz-Birkenau, Majdanek czy Stutthof ustawiono pomniki Hitlera, Himmlera, Goebbelsa oraz komendantów tych strasznych miejsc?

    Cóż, Rosja to unikalny kraj, unikalne społeczeństwo i unikalne „wartości”, niemające analogów na świecie. Ostatnio znalazłem na YouTubie podcast, w którym dowiadujemy się o paru miejscach pamięci w Rosji i na Białorusi, zbezczeszczonych przez władze tych państw (materiał można znaleźć, wpisując do wyszukiwarki YT frazę: „Gdzie w Rosji są burzone pomniki represjonowanych Polaków i co wiadomo na ten temat? [PODCAST]”). Oglądając materiał, stwierdziłem ze smutkiem, iż zniszczono dwa miejsca pamięci, z którymi mam związek osobisty, bardzo emocjonalny: w Biełostokie (Białymstoku) i w miejscowości Połozowo. Oba miejsca leżą niedaleko syberyjskiego Tomska. Upamiętniają zamordowanych w 1938 r. Polaków z tych wsi (operacja polska). Pomnik w Połozowie był moją ideą. Wraz z Tadziem Markiewiczem uzyskaliśmy z Polski fundusze. W realizacji projektu brali udział potomkowie miejscowych Polaków, którzy w 1938 r. stracili swoich bliskich. Podczas Szkoły Letniej Języka Polskiego i Kultury w Tomsku (której w 2003 r. byłem dyrektorem) w Połozowie uroczyście odsłoniliśmy krzyż z polskim orłem i tablicą pamiątkową. Przetrwał tylko 20 lat. Pozostały zdjęcia.

    Czytaj więcej: „Operacja polska”, czyli zbrodnia zapomniana


    Komentarz opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” Nr 43 (125) 28/10-03/11/2023