Więcej

    Polskie skrzydła na Wileńszczyźnie – wspomnienie 5. Pułku Lotniczego

    Tymi, którzy w wojnach w 1919–1921 i 1939 r. zmagali się z atakującym Rzeczpospolitą wrogiem, byli również lotnicy. Niezbyt liczni i wyposażeni w większości w przestarzały sprzęt, robili więcej, niż można było oczekiwać. Wśród nich byli także żołnierze 5. Pułku Lotniczego, którzy przed II wojną światową mieli swoje bazy na Wileńszczyźnie – na lotniskach w Porubanku i Lidzie. 

    Czytaj również...

    Pierwsze samoloty z biało-czerwonymi szachownicami na skrzydłach – charakterystycznym znakiem rozpoznawczym o niepowtarzalnym wzorze – pojawiły się na niebie Wileńszczyzny w trakcie wojny polsko-bolszewickiej. Wiosną 1919 r. podczas tzw. wyprawy wileńskiej pojedyncze samoloty wywiadowcze, operujące wówczas z lotniska Dojlidy pod Białymstokiem, a następnie z Wołkowyska, wykonywały loty na rozpoznanie i naloty bombowe na pozycje sowieckie, wspierając polskie oddziały nacierające na Lidę i Wilno. 28 kwietnia 1919 r. mieszkańcy Wilna mogli zobaczyć przelatujący w celach propagandowych nad miastem samolot 4. eskadry lotniczej pilotowany przez ppor. Stanisława Krajewskiego. Był to pierwszy samolot w polskich barwach nad tym miastem. 

    Ponieważ przebieg starć z bolszewikami zmuszał dowództwo wojskowe do zmian dyslokacji także jednostek sił powietrznych, żadna z eskadr nie mogła nacieszyć się stałą bazą na Wileńszczyźnie. Po zakończeniu wojny i demobilizacji samoloty wojskowe na kilka lat całkiem opuściły region. Lotnictwo koncentrowane było w innych rejonach kraju. Naczelne dowództwo lotnictwa snuło jednak plany tworzenia nowych jednostek także na Wschodzie, zwłaszcza że istniały tu lotniska, które można było wykorzystać w celach wojskowych. 

    Szczególne plany dotyczyły lotniska w Lidzie, które dysponowało wyjątkowo dużym polem startowym. Co prawda w trakcie wojny mocno ucierpiała jego infrastruktura, ale ze względu na strategiczne położenie zakwalifikowano je do kategorii garnizonowych. Kwestią czasu było więc to, kiedy znów pojawią się tu lotnicze eskadry. Z kolei nieco gorzej było z podwileńskim Porubankiem. Wprawdzie tu także było stosunkowo duże pole wzlotów, przy którym stał stalowy hangar, uznano jednak, że lotnisko to będzie pełnić funkcje pomocnicze.

    Czytaj więcej: Jak lotnisko w Porubanku stało się oknem na świat

    Nowy dom

    W marcu 1925 r. ówczesny minister spraw wojskowych, gen. Władysław Sikorski, mając na uwadze planowane dostawy nowych samolotów zamówionych we Francji, wydał rozkaz wprowadzający nową organizację lotnictwa. Oto istniejąca struktura, złożona z czterech lotniczych pułków stacjonujących w Warszawie-Mokotowie, Krakowie-Rakowicach, Poznaniu-Ławicy oraz Toruniu, uzupełniona miała zostać przez dwa nowe pułki lokowane we Lwowie i Lidzie.

    Ten drugi organizowano jako 11. Pułk Myśliwski, którego dowódcą mianowano płk. Jerzego Kossowskiego. Początkowy proces formowania jednostki przebiegał w Warszawie. Na lotnisku w Lidzie, gdzie 31 maja dowódca pułku wydał pierwszy rozkaz organizacyjny (data ta potem stała się na pamiątkę świętem jednostki), przed przylotem myśliwskich maszyn SPAD 61C1, w jakie wyposażono eskadry pułku, konieczne było bowiem przygotowanie infrastruktury. Ostatecznie dopiero w grudniu 1925 r. jednostka znalazła się na macierzystym lotnisku w Lidzie, choć nie wszystko było jeszcze gotowe, a personel musiał borykać się z brakami mieszkań, odpowiednich hangarów i kasyna. 

    Co się tyczy samego personelu, to w porównaniu z innymi pułkami lotniczymi nie był on liczny. Pułk miał w swoim składzie raptem dwie eskadry, ale i do tej skromnej liczy samolotów brakowało wyszkolonych lotników. Z tego też powodu w oparciu o wybitnych pilotów-instruktorów, jak choćby Bolesław Orliński, zorganizowano w 1926 r. w Lidzie kurs pilotażu, do którego zgłaszać mogli się żołnierze innych rodzajów broni. 

    Samolot PZL P.11 – na tego typu myśliwcach latali piloci 152. eskadry myśliwskiej
    | Fot. NAC

    Jedenasty piątym

    14 lipca 1928 r. na mocy rozkazu ministra spraw wojskowych 11. Pułk Myśliwski został rozformowany, a w jego miejsce sformowano, również w Lidzie, 5. Pułk Lotniczy. Tym samym doprowadzono do sytuacji, w której wszystkie sześć pułków lotniczych miało mieć w założeniu strukturę mieszaną i składać się z eskadr o różnym przeznaczeniu bojowym. 

    Nowy pułk, którego dowódcą mianowano płk. Piotra Abakanowicza, stracił obie eskadry myśliwskie na rzecz 2. Pułku Lotniczego z Krakowa, natomiast w zamian otrzymał dwie eskadry liniowe, którym nadano numery 54 i 55. Eskadry te wyposażone były w samoloty rozpoznawczo-bombowe Potez XXVII A2 konstrukcji francuskiej.

    W styczniu 1930 r. nowym dowódcą pułku został urodzony w Kownie pilot Wacław Iwaszkiewicz – wówczas w stopniu majora. Funkcję tę pełnił do października 1936 r., kiedy to zastąpił go płk Jerzy Garbiński. W tym czasie w jednostce zachodziło wiele zmian, dzięki którym pułk się rozrastał. W efekcie obecność polskich skrzydeł na Wileńszczyźnie była bardziej widoczna. W strukturze pułku sformowano kolejno 53. i 56. eskadrę towarzyszącą, a dotychczasową 54. eskadrę liniową przemianowano natomiast na 51. eskadrę liniową. Co istotne, pod koniec 1932 r. odkomenderowano część personelu na lotnisko Porubanek, gdzie organizowany miał być wydzielony oddział lotniczy złożony z 51. eskadry liniowej i 53. eskadry towarzyszącej. Tym samym 5. Pułk Lotniczy stał się jedyną jednostką lotniczą tego rzędu, która korzystała równocześnie z dwóch baz lotniczych. 

    Utworzenie nowych eskadr wiązało się oczywiście także ze zwiększeniem liczby maszyn na wspomnianych lotniskach. Eskadry towarzyszące otrzymały produkowane w Polsce górnopłaty Lublin R-XIII, w eskadrach liniowych Potezy XXVII wymieniono na lepsze – rozpoznawczo-bombowe dwupłaty tej samej wytwórni – samoloty Potez XXV B2. 

    Kolejne ważne zmiany organizacyjne nastąpiły w 1937 r., kiedy to na lotnisku w Porubanku – formalnie w składzie 5.Pułku Lotniczego – sformowano 3. dywizjon myśliwski złożony z dwóch eskadr: 151. eskadry myśliwskiej na przestarzałych już wówczas samolotach PZL P.7 konstrukcji inżyniera Zygmunta Puławskiego oraz 152. eskadry myśliwskiej, która na wyposażeniu miała samoloty PZL P.11 będące rozwinięciem właśnie PZL P.7. Na Porubanku pozostawiono też eskadrę towarzyszącą, natomiast do bazy w Lidzie przeniesiono eskadry liniowe, które równocześnie przezbrajano w polskie lekkie bombowe dolnopłaty PZL 23 „Karaś”. 

    Samolot PZL 23 „Karaś” – lekki bombowiec, był na wyposażeniu wywodzących się z 5. Pułku Lotniczego 51. eskadry liniowej (rozpoznawczej) i 55. eskadry liniowej (bombowej) we wrześniu 1939 r.
    | Fot. NAC

    Przed wybuchem 

    Narastające napięcie w stosunkach międzynarodowych w końcówce lat 30., które zwiastowało kolejną wojnę w Europie, czuć było także w 5. Pułku Lotniczym. Załogi bojowych maszyn coraz częściej ćwiczyły na ostro, natomiast w marcu 1938 r. myśliwce z Porubanka i bombowce z Lidy wzięły udział w demonstracji siły – grupowym przelocie polskiego lotnictwa wzdłuż granicy polsko-litewskiej na odcinku Święciany–Druskienniki po wystosowaniu przez rząd RP do rządu Litwy ultimatum dotyczącego nawiązania stosunków dyplomatycznych. 

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    24 sierpnia 1939 r. w obliczu spodziewanej agresji III Rzeszy w siłach zbrojnych ogłoszono mobilizację alarmową, co dla lotnictwa oznaczało odejście od struktur pokojowych, uzupełnienie etatów wojennych i przejście eskadr do poszczególnych związków taktycznych – armii. Jednostki rozformowanego 5. Pułku Lotniczego otrzymały następujące przydziały: 51. eskadra liniowa przemianowana na rozpoznawczą wraz ze 151. eskadrą myśliwską zostały podporządkowane dowódcy lotnictwa Samodzielnej Grupy Operacyjnej „Narew”, 152. eskadra myśliwska oraz 53. eskadra obserwacyjna (wcześniej towarzysząca) zasiliły lotnictwo Armii „Modlin”, 56. eskadra obserwacyjna (wcześniej towarzysząca) przeszła pod rozkazy Armii „Karpaty”, natomiast ostatnia – 55. eskadra liniowa – jako 55. samodzielna eskadra bombowa trafiła do struktur brygady bombowej, stanowiącej odwód operacyjny naczelnego wodza. Już w końcu sierpnia samoloty opuściły swoje bazy w Lidzie i Porubanku, udając się na właściwe lotniska alarmowe w rejonie działania poszczególnych związków taktycznych.

    Czytaj więcej: Niemiecka napaść na Polskę w 1939 r. spowodowała ogromne straty wojenne

    Wrześniowa klęska

    Choć poszczególne eskadry 5. Pułku Lotniczego walczyły na rożnych odcinkach frontu, ich wrześniowy los był bardzo podobny. Niewielkie liczebnie i dysponujące w większości przestarzałymi samolotami polskie lotnictwo, mimo wielkiej ofiarności przy wykonywaniu powierzonych mu zadań, nie mogło wyjść zwycięsko z walki z przeważającą Luftwaffe. Piloci myśliwskich wileńskich „siódemek” i „jedenastek” starali się wprawdzie kąsać niemieckie bombowce, a załogi lidzkich karasi obrzucały bombami niemieckie kolumny pancerne, nie mogło to jednak zmienić w sposób zasadniczy przebiegu kampanii wrześniowej. 

    Siły zbrojne osamotnionej Polski, mimo podejmowania działań zaczepnych, skazane były na klęskę w starciu z realizującym strategię blitzkriegu Wehrmachtem. W zasadzie więc wszystkie jednostki lotnicze, tak jak wojska lądowe, od przegranej bitwy granicznej pozostawały w odwrocie, a kolejne misje bojowe powodowały straty w ludziach i sprzęcie latającym. 

    Do 17 września, kiedy to po wkroczeniu ZSRS na wschodnie rubieże Rzeczypospolitej zarządzono ewakuację resztek lotnictwa do Rumunii, piloci 152. eskadry myśliwskiej zanotowali 8 zestrzelonych samolotów Luftwaffe i 1 uszkodzony, ich koledzy ze 151. eskadry myśliwskiej, latający na znacznie wolniejszych samolotach PZL 7a, uszkodzili jeden niemiecki samolot, dwa zestrzelenia niemieckich maszyn zapisali też na swoich kontach strzelcy pokładowi bombowych Karasi 55. eskadry. W bilansie walk po stronie sukcesów zapisać trzeba również kilkadziesiąt ton bomb zrzuconych na niemieckie kolumny pancerne i inne tabory, jak i trudne do oszacowania korzyści wynikające dla broniących się oddziałów z lotów rozpoznawczych i łącznikowych wykonywanych przez samoloty eskadr obserwacyjnych. 

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Niestety, sukcesy te okupiono znacznymi stratami: kilkudziesięciu lotników 5. Pułku Lotniczego zginęło, zaginęło lub zostało rannych w czasie kampanii wrześniowej, bezpośrednio w trakcie walk. W wypadkach utracono też większość samolotów. 

    Płk Piotr Abakanowicz (pierwszy z prawej) żegna wsiadającego do samochodu dowódcę łotewskiego lotnictwa
    | Fot. NAC

    Powrót do walki

    Spośród 55 samolotów, jakimi dysponował 5. Pułk Lotniczy w przededniu wojny, do Czerniowiec w Rumunii udało się ewakuować 4 karasie, 2 myśliwskie „jedenastki”, 4 PZL P.7 i kilka obserwacyjnych lublinów i czapli. Oprócz załóg przelatujących ocalałymi samolotami na teren neutralnego sąsiada do Rumunii trafiła też drogą lądową spora grupa oficerów, podoficerów i żołnierzy wileńskich i lidzkich eskadr. Wielu z nich ciągle wierzyło w zapewnienia dowództwa, że będą mogli tu przejąć nowoczesne samoloty przysłane drogą morską przez sojuszników. Tak się jednak nie stało, a dalsza walka wymagała przedarcia się do Francji i Wielkiej Brytanii, gdzie po klęsce wrześniowej w ramach Polskich Sił Zbrojnych organizowano także jednostki lotnicze. 

    Różnymi drogami do jednostek tych trafiło wielu lotników dawnego 5. Pułku Lotniczego, ich wyszkolenie i doświadczenie wkrótce okazało się bardzo cenne, gdy z hitlerowską nawałą musiała zmierzyć się najpierw Francja, a następnie Wielka Brytania. Nie sposób wymienić tu nazwisk wszystkich lotników wywodzących się z wileńskich i lidzkich eskadr, którzy wsławili się bohaterstwem, walcząc praktycznie we wszystkich funkcjonujących na Zachodzie polskich jednostkach lotniczych, w tym w utworzonym z początkiem 1941 r. w Wielkiej Brytanii 317. Dywizjonie Myśliwskim „Wileńskim”. Kilku zasługuje na szczególne wyróżnienie. Mowa tu o wywodzących się ze 152. eskadry myśliwskiej pilotach Marianie Bełcu i Stanisławie Brzeskim, którzy zestrzeliwując przynajmniej 5 samolotów nieprzyjaciela, zdobyli tytuły asów myśliwskich. 

    Ten pierwszy po ucieczce z Rumunii najpierw pełnił służbę we Francji w kluczu Zdzisława Krasnodębskiego, który następnie w Wielkiej Brytanii tworzył słynny dywizjon 303. To właśnie w tej jednostce Marian Bełc zaliczył 7 zestrzeleń nieprzyjacielskich samolotów, zanim w 1942 r. zginął tragicznie podczas lotu szkoleniowego. 

    Z kolei Stanisław Brzeski, który podobnie jak wspomniany Marian Bełc, pierwsze zestrzelenie zanotował jeszcze w kampanii wrześniowej, służąc w dywizjonach 302, 303, 307 i 317, dopełnił swoje konto do 8 i pół zestrzeleń pewnych, 3 prawdopodobnych oraz uszkodzenia jednego wrogiego samolotu.  

    Choć wraz z ogłoszeniem mobilizacji tuż przed wybuchem II wojny światowej 5. Pułk Lotniczy stacjonujący w Lidzie i Porubanku formalnie przestał istnieć, co – jak się później okazało – było też symbolicznym końcem obecności polskich skrzydeł na Wileńszczyźnie, to jednak niezłomna postawa i wola walki jego żołnierzy sprawiły, że pamięć o tej jednostce przetrwała.

    Odznaka pamiątkowa 5. Pułku Lotniczego ze zbiorów autora
    | Fot. Patryk Kuzior

    Patryk Kuzior

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Artykuł opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” Nr 43 (125) 28/10-03/11/2023

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Tydzień Bibliotek w Kowalczukach

    Tegoroczny Tydzień Bibliotek na Litwie odbył się pod hasłem: „W rodzinie europejskiej”. Filia Centralnej Biblioteki Samorządu Rejonu Wileńskiego w Kowalczukach również wzięła udział w tym przedsięwzięciu, przygotowując interesujące spotkania i wystawy dla czytelników w różnym wieku, a także dla...

    Mer udzieli ślubu? Duchniewicz pisze do Dobrowolskiej, podaje argumenty

    Ceremonia ma stać się atrakcyjniejsza Zdaniem mera Duchniewicza, ceremonia zaślubin z udziałem mera samorządu byłaby znacznie bardziej atrakcyjna, tym bardziej, że ceremonię rejestracji małżeństwa można zorganizować nie tylko w siedzibie urzędu stanu cywilnego, ale także w miejscach wybranych przez nowożeńców...

    Transmisja Mszy św. z Ławaryszek w TVP Wilno

    „Neogotycka perła Ławaryszek” — tak przez parafian nazywana jest świątynia usytuowana w centrum miejscowości. Kościół ten zbudowano na początku XX wieku, w 1906 roku. Jego fundatorem był ówczesny proboszcz ks. Józef Mironas. Jest to świątynia z cegły dużych rozmiarów: długość ma 42...

    Upamiętnienie Banionisa z wątkiem polsko-litewskim. Pokłóconych sąsiadów pożera większy gracz

    W dniu 16 kwietnia w Litewskim Teatrze Narodowym wyświetlono film „Marš, marš! Tra-ta-ta!” z 1964 roku. Ten obrazek w reżyserii Raimondasa Vabalasa jest polityczną parodią na relacje międzynarodowe i nie tylko. W filmie widzimy odwieczny konflikt przez pryzmat kochanków, Zigmasa...