Więcej

    Władysław Syrokomla w Wilnie i na Borejkowszczyźnie (cz. 2)

    Jesienią 1852 r. Paulinę i Ludwika Kondratowiczów dotknęło nieszczęście: w ciągu tygodnia zmarło im troje dzieci: sześcioletnia Marynia, czteroletni Aleksander Pius i dwuletnia Wiktoria. Ocalał tylko pięcioletni synek Władysław.

    Czytaj również...

    Czytaj więcej: Wileńskie wizyty Władysława Syrokomli (cz. 1)

    Przyczyna śmierci dzieci i dokładniejsze daty tego tragicznego ciosu nie są znane. Stało się to prawdopodobnie w październiku 1852 r.  w Załuczu, skoro J. I. Kraszewski w liście z 1 listopada 1852 r. do Adama Zawadzkiego pod świeżym wrażeniem tragedii Syrokomli pisał w post scriptum: „Jeśli jest Syrokomla, ode mnie oświadcz mu ukłon i z nim moją boleść — nie piszę do niego, bo jak go pocieszać?”.

    Pod wpływem rozpaczy i żałoby Kondratowiczowie porzucili dzierżawione Załucze i przenieśli się do Wilna. Paulina Kondratowiczowa zapewne przez wzgląd na dalszą pracę literacką męża uznała, że wyjazd do Wilna będzie korzystny dla niego — w rozgwarze miejskim poeta łatwiej zapomni o nieszczęściu. Syrokomla, jak świadczy Wincenty Korotyński (1831-1891), „(…) wyjeżdżał do Wilna własnymi końmi i z naładowanym wozem. Powoził czasowy poddany dzierżawny z Żukowego Borka, Antoś, który potem pozostał już z dobrej woli przy Kondratowiczach w Wilnie i Borejkowszczyźnie”.

    Było sporo kłopotów ze znalezieniem mieszkania w Wilnie. Jak pisze wspomniany W. Korotyński, „(…) poeta mieszkał przez kilka miesięcy w najgwarniejszym punkcie miasta i najruchliwszym domu Millera, teścia (…) Moniuszki, przy ulicy Niemieckiej. Następnie mieliśmy kąt zaciszny w domu Downara przy zaułku Abramowiczowskim, w pobliżu kościoła ewangelicko-reformowanego, którego ówczesny pastor, uczony ksiądz Lipiński dostarczał poecie najrzadszych druków polskich z XVI i XVII w.”. Pierwszym adresem wileńskim Syrokomli był więc dom Millera przy ul. Niemieckiej, drugim — dom Downara przy zaułku Abramowskim (przed II wojną – gen. L. Żeligowskiego, obecnie – Klaipėdos).

    W 1852 r. Syrokomla zaprzyjaźnił się z Adamem Honorym Kirkorem. Poeta szczerze polubił Kirkora. Pisał o tym w liście do J. I. Kraszeskiego: „Jednym z ludzi, którego nie żałuję, żem spotkał na drodze życia, jest A. Kirkor (Jan ze Śliwina). Twój korespondent”.

    Wiosną 1853 Kondratowiczowie postanowili przenieść się na wieś. W liście do wydawcy Antoniego Marcinowskiego (1781–1855) donosił, iż życie w mieście tak go znużyło, iż wziął dzierżawę o 12 wiorst od Wilna i tam przenosi się z rodziną od św. Jerzego, czyli od 23 kwietnia 1853. Dobrze zorientowany w sprawach Syrokomli Wincenty Korotyński pisał trzydzieści lat później: „Gdy po kilku miesiącach z boleścią przekonać się przyszło, że szczupłe środki przywiezione z Załucza wyczerpują się, a zarobek literacki na codzienne potrzeby nie starczy, Kondratowicz za pozostały jeszcze zapas grosza wziął w dzierżawę z klucza niemieżyńskiego (…) folwark Borejkowszczyznę, zgrzybiały w budowlach, zanieczyszczony perzem w roli, a na dobitkę pozbawiony nawet płotów, co na Mazowszu jest rzeczą dość zwyczajną, ale na Litwie uchodzi za dowód ostatecznej ruiny”.

    Ową zapuszczoną Borejkowszczyznę poeta wziął w dzierżawę po znajomości i dość tanio od hrabiego Benedykta Tyszkiewicza (1801–1866), od 1830 r. właściciela klucza niemieżyńskiego. Jednakże wiejskie życie nużyło poetę, wymykał się więc znów na kilkudniowe eskapady do Wilna. Tenże Wincenty Korotyński wspomina: „Nie mógł poeta długo wysiedzieć w tej ciszy, a wymknąwszy się na kilka dni do Wilna, mieszkał zwykle u Kazimierza Paszkowskiego lub Wacława Przybylskiego na hałaśliwej ulicy Wielkiej lub Zarzecznej”. Przyjeżdżając z Borejkowszczyzny do Wilna, Syrokomla bywał też u Kirkorów. Tu szczególnie spodobała się poecie Helena z Majewskich Kirkorowa (1828–1900), aktorka wileńska. W 1854 r. Helena Kirkorowa mieszkała w Trokach „dla zdrowia”, bowiem mikroklimat trocki uważany był wtedy jako pomocny na wszelkie dolegliwości, a zwłaszcza choroby płuc. W tym czasie Syrokomla z Kirkorem często jeździł do Heleny, czytał jej pierwsze pieśni poematu „Margier”, nad którym wówczas pracował. „Helena – jak pisze Kirkor – podzielała zachwyty męża, to jest moje”. Już wtedy W. Syrokomla spodobał się Kirkorowej nie tylko jako poeta.

    Władysław Syrokomla 1860 r.
    | Fot. Abdon Korzan

    „Margiera” Syrokomla ukończył w Borejkowszczyźnie 6 sierpnia 1854 r.  W pięć dni potem cenzor Paweł Kukolnik zezwolił poemat drukować. Ale praca nad poematem nadszarpnęła delikatne zdrowie poety. O jego chorobie donosił Kirkor Kraszewskiemu w liście z 10 września 1854: „Syrokomla dobił siebie Margierem, pracował bardzo, nie spał, nie jadł, przeziębił się, a przy usposobieniu od dawna — zapadł ciężko. Zrobiliśmy konsylium, pokazało się, że bliski gwałtownych, galopujących suchot. (…) Siedzi u mnie i leczy się — trzymamy go w klubach; pod wartą, bo inaczej biada z poetą, wszakże nie można zmusić, żeby spał w nocy”.

    Chory na gruźlicę Syrokomla potrzebował stałej opieki lekarzy, której nie mógł mieć w Borejkowszczyźnie, przywieziono więc go do Wilna i zamieszkał u Kirkorów. Wtedy to zawiązała się miłość między 31-letnim poetą i 26-letnią aktorką. O Majewskiej-Kirkorowej tego okresu pisał we wspomnieniach aktor Emil Deryng (1819–1895): „Dziwaczna ta kobieta, dziś z zapałem oddająca się sztuce, jutro oddana całkiem innym wrażeniom, byłaby zdolna stanąć na najwyższym szczeblu doskonałości, gdyby nie to, że dziś prozaiczka, jutro kocha poezję, a z nią i twórcę poematów, poczciwego Ludwika Kondratowicza, któremu ani się marzyło być kiedykolwiek bohaterem romansu”. Helena podczas choroby Syrokomli przemieniła się w tkliwą pielęgniarkę i opiekunkę. Pisze o tym później jej były mąż, A. H. Kirkor: „Półtora miesiąca przy chorym poecie zbliżyło Helenę do niego ponad bezpieczną miarę i zasiało w jej sercu uczucie, które, gdy mężczyzna wyzdrowiał, przemienić się miało w miłość”.

    Sytuacja, w której znalazł się Syrokomla, wielce niepokoiła żonę poety, Paulinę Kondratowiczową. Przykro odczuła przeprowadzkę męża do Kirkorów. Intuicja kobieca podpowiadała jej, że może małżonka utracić. Była zazdrosna, ale nie mogła chorego trzymać w Borejkowszczyźnie. Oto jak opisuje pamiętnikarz, Antoni Bądzkiewicz (ok. 1831–1893) wizytę Kondratowiczowej u chorego męża: „W Wilnie, w mieszkaniu nienawistnej osoby, bolesnym było spotkanie małżonków. Kobieta płakała, a mężczyzna cierpiał i milczał… Syrokomlina po rozmówieniu się wyszła z sypialnego pokoju, gdzie był mąż, ale wiedziona jakąś ciekawością a może przeczuciem, zatrzymała się u drzwi w pokoju przyległym i wysłuchała następującej rozmowy Kirkorowej z mężem swoim: »Cierpisz, Ludwiku! Coś smutny jesteś?« – »Alboż nie widzisz, co ona cierpi?« – »Wstydź się dzieciństwem takim się bawić. Daj jej kilka groszy i odpraw«. Nieszczęsny mąż i tu milczał”.

    „Kondratowicz za pozostały jeszcze zapas grosza wziął w dzierżawę z klucza niemieżyńskiego (…) folwark Borejkowszczyznę”
    | Fot. Marian Paluszkiewicz

    Syrokomla wyzdrowiał i wrócił do Borejkowszczyzny, stosunki z Kirkorami nadal były bliskie. Latem 1856 r. A. H. Kirkor przez dłuższy czas przebywał poza Wilnem, jeździł po Wileńszczyźnie, rozkopywał kurhany. W tym czasie poeta prawie codziennie przyjeżdżał z Borejkowszczyzny i spotykał się z Heleną. W styczniu 1857 r. Kirkor wyjechał do Petersburga, gdzie czynił starania o pozwolenie na wydawanie w Wilnie pisma polskiego. W Petersburgu przebywał do 8 maja 1857 r. Pozwolenia nie załatwił, natomiast stracił żonę. Kirkor jednak nie zdawał sobie sprawy, że niby niewinny flirt jego żony z Syrokomlą przerodzi się w szaleńczą ich miłość. Z początkiem 1857 r. Władysław Syrokomla porzucił rodzinę i sam przeniósł się z Borejkowszczyzny do Wilna, gdzie zamieszkał u Kazimierza Paszkowskiego, strapczego(urzędnika) gubernialnego i również przyjaciela Kirkora. Syrokomla i Helena Kirkorowa spotykali się ze sobą codziennie, a w połowie 1857 r. Helena ostatecznie opuściła męża, wyprowadziła się z ich mieszkania i zamieszkała z poetą.

    Czytaj więcej: Muzeum Władysława Syrokomli w Borejkowszczyźnie

    (Cdn)

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Nietypowy pomnik dla wyjątkowej osoby: Schody Czesława Miłosza w Wilnie

    Na lewym brzegu rzeczki Wilenki w pobliżu cerkwi Przeczystej Bogarodzicy (Prieczistienskaja) w XVI-XVII w. stały domy i warsztaty safianników, czyli garbarzy wyrabiających safian, cienką i miękką, wyprawioną garbnikami roślinnymi i barwioną skórę koźlą lub baranią, używaną do oprawiania książek,...

    Władysław Syrokomla w Wilnie i na Borejkowszczyźnie (cz. 3)

    Zapraszamy do pierwszej i drugiej części. „Różne plotki krążyły po mieście — pisał A. H. Kirkor — biegły za Kirkorową, domy zamykały się przed nią i przed Syrokomlą”. Po rozstaniu się z mężem Helena Majewska-Kirkorowa postanowiła wrócić na scenę, ale...

    Wileńskie wizyty Władysława Syrokomli (cz. 1)

    Naukę rozpoczął w 1833 r. w szkole o.o. dominikanów w Nieświeżu, a zakończył w V klasie szkoły powiatowej w Nowogródku. W latach 1841-1844 pracował jako kancelista w zarządzie dóbr Radziwiłłowskich w Nieświeżu. W tym okresie ujawnił zdolności literackie, debiutował...

    Z historii Wilna: nieistniejące dzielnice stolicy(1) — Pióromont

    Dzielnica Pióromont leżała na prawym brzegu Wilii, nieco na wschód od Zielonego mostu, za Rybakami.